Reklama

Nigdy nie była pięknością. Wysoka, bardzo szczupła, bez biustu, za to z wielkim nosem. Ale to właśnie ta niepozorna dziewczyna o żydowskich korzeniach zrewolucjonizowała kobiecą modę. Mówi się, że Europa ma Coco Chanel, a Stany Zjednoczone Donnę Karan.

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Najbardziej kontrowersyjne buty świata: Armadillo od Alexandra McQueena

Dzieciństwo Donny Karan

Od początku moda była jej przeznaczeniem, choć tak naprawdę Donna marzyła, by zostać tancerką albo piosenkarką. „Chciałam tańczyć jak Martha Graham czy Isadora Duncan i śpiewać jak Barbra Streisand”, pisała w wydanej w 2015 roku autobiografii „My journey”. Jeszcze jednym z jej dziecięcych marzeń było pracować dla „Women’s Wear Daily” jako ilustratorka. Gdy miała 14 lat, zaczęła projektować, co w jej przypadku wydaje się absolutnie naturalne, dużo bardziej niż taniec i śpiew. Jej mama, Helen Faske, w młodości była modelką, a później sprzedawała ubrania w ekskluzywnym butiku. Ojciec, Gabby Faske, który zginął w wypadku samochodowym, gdy Donna miała trzy lata, był krawcem, który pracował u jednego z pierwszych amerykańskich projektantów – Chestera Weinberga, a ojczym, Harold Flaxman, za którego Helen wyszła bardzo szybko po śmierci męża, prowadził firmę odzieżową na Brooklynie.

Sonia Moskowitz/Images/Getty Images

Donna Karan: nowojorski styl

„W mojej kolekcji nie pojawi się żaden projekt, który nie otrzyma mojej aprobaty. Sprawdzam każdą z rzeczy, którą projektuję”, mówiła Karan uznawana za twórczynię nowojorskiego stylu. To ona wymyśliła body i wylansowała legginsy. To dzięki niej bizneswoman na całym świecie mogą wyglądać profesjonalnie i jednocześnie niezwykle kobieco. Do 1985 roku, kiedy odbył się jej pierwszy pokaz, kobiety nosiły do pracy niemal męskie garnitury po to, by traktowano je poważnie. A później nastała era Donny Karan, która mówiła: „Nasze ciała różnią się od ciał mężczyzn. Nie rozumiem, dlaczego miałybyśmy się tego wstydzić i nosić w pracy męskie spodnie i marynarki”. Stworzyła więc kolekcję składającą się z siedmiu elementów, dzięki którym można stworzyć dowolny zestaw na każdą okazję. Według niej każda kobieta powinna mieć w szafie kolekcję kapsułową, czyli: body, żakiet, płaszcz, bluzkę, spódnicę, spodnie i coś wystrzałowego, na przykład wielki naszyjnik, które może dowolnie ze sobą miksować. Kolekcja wyprzedała się od razu po pokazie.

Donna Karan: niepewna kreatorka

Donna Karan nie czuła, że mogłaby odnieść sukces w branży mody. „Na początku nie miała nawet połowy tej pewności siebie, o jaką ją posądzacie”, opowiadała Dawn Mello, niegdyś szefowa sieci sklepów Bergdorf Goodman, dla których Karan zaprojektowała kolekcje. Przygodę z modą zaczęła tuż po liceum, gdy została przyjęta na staż do firmy Anne Klein. Nie zagrzała tam jednak miejsca zbyt długo, bo jak podsumowała ją szefowa, była zbyt neurotyczna, a to źle wpływało na resztę zespołu. Jednak Karan była zdesperowana. W końcu Klein zatrudniła ją na stałe, a po czterech latach mianowała swoją następczynią. Gdy Anne Klein w 1974 roku zmarła na raka, to Donna, świeżo upieczona matka, wspólnie z Louisem Dell’Olio, kolegą z Parsons the New School for Design, stanęli na czele firmy. Firma rozkwitła, a Donnę zaczęto namawiać na stworzenie kolekcji pod własnym nazwiskiem. „Zostałam wychowana, żeby się bać i martwić, czekać, aż zdarzy się coś złego”, mówiła Donna, która z uporem maniaka odmawiała. Nie martwili się za to jej szefowie w Anne Klein. Byli pewni jej sukcesu do tego stopnia, że zwolnili ją, a potem zaproponowali kapitał na założenie własnej marki. Donna nie miała wyjścia.

Peter Michael Dills/Getty Images for Mercedes-Benz

Donna Karan: imperium mody

Jej pierwszy pokaz z 1985 roku okazał się wydarzeniem sezonu. To był początek modowego imperium, które tworzyła przez 30 lat. „Kocham Donnę Karan”, wyznała kiedyś Victoria Beckham. Podobnie zresztą jak Demi Moore, która nie tylko nosi stroje z logo projektantki, ale też się z nią przyjaźni. Stroje Karan „grały” w kultowym serialu „Seks w wielkim mieście”, na premierze musicalu „Mamma Mia!” w jej sukni pojawiła się Meryl Streep, a Barbra Streisand zrobiła wszystko, by zdobyć sweter, który zobaczyła na okładce jednego z magazynów. Donna wycofała go ze sprzedaży, ponieważ okazał się łatwopalny. Streisand tak bardzo go chciała, że zwolniła ją z odpowiedzialności, gdyby się zapalił. Donna jednak była nieugięta i nigdy nie wysłała jej przedmiotu pożądania. Jednak aktorka sweter i tak zdobyła. „Kiedy Barbra coś sobie wbije do głowy, poruszy niebo i ziemię, żeby było tak, jak chce. Wtedy poznałam moją przeciwniczkę i zarazem bratnią duszę”, pisała Karan. Jej bratnią duszą był też jej drugi mąż Stephan Weiss, z którym stworzyła swoją firmę. Gdyby nie on, droga do sukcesu Donny Karan byłaby dużo dłuższa.

Donna Karan: miłość i inne przypadki

Życie miłosne i seksualne projektantki, które – jak sama twierdzi – ma ogromny wpływ na jej twórczość, było niezwykle skomplikowane. Gdy jej mama szalała (cierpiała na chorobę dwubiegunową), Donną opiekowały się nianie. Jedna spała z dziewczynką i swoim chłopakiem nago w jednym łóżku, druga upiła się i zmarła, pilnując Donny w zamkniętym mieszkaniu. Miała świetne relacje z ojczymem i starszą siostrą Gail, ale to śmierć ojca i bliskość szalonej matki ją ukształtowały i zaważyły na późniejszym życiu. Spowodowały, że lęki przez 20 lat leczyła na kozetce u psychoterapeuty. Rzuciły ją też w ramiona pierwszego męża Marka Karana, przyjaciela z dzieciństwa. „Marzyłam, żeby mieć rodzinę, męża i dzieci”, mówiła. Zanim jednak stanęła z Karanem na ślubnym kobiercu, poznała Stephana Weissa. Między nimi wybuchł romans. Weiss miał jednak żonę, więc Donna tak czy inaczej postanowiła wyjść za Marka. Małżeństwo nie przetrwało, za to przetrwało uczucie do Weissa. Pobrali się, gdy w końcu udało mu się uzyskać rozwód. „Zamieszanie, namiętność, smutek, miłość, poczucie winy – cały czas targały mną te emocje. Jednak nie mogłam porzucić Stephana – centrum mojego emocjonalnego zamieszania”, tłumaczyła swoje postępowanie. To właśnie dzięki niemu i jego wsparciu stała się jedną z najbogatszych i najbardziej wpływowych kobiet świata. Obok Ralpha Laurena i Calvina Kleina należy do najsłynniejszych amerykańskich projektantów, choć swoje imperium produkujące ubrania, perfumy, okulary, zegarki, akcesoria do wystroju wnętrz i torebki w 2001 roku sprzedała koncernowi LVMH Louis Vuitton Moët Hennessy za 643 miliony dolarów.

CZYTAJ TEŻ: Tajemnice różowego kostiumu Jackie Kennedy. Czy rzeczywiście pochodził z kolekcji Chanel?

Donna Karan: sukces ma jedną matkę

„Mój sukces wynika z tego, że potrafię inspirować się codziennym życiem i przemianami społecznymi”, mówiła w 2012 roku w wywiadzie udzielonym dla polskiej edycji „Newsweeka”. Właściwie każdy jej pokaz odbijał się szerokim echem. W 1992 roku stworzyła kampanię reklamową, która przeszła do historii, bo… wprowadziła kobiety do świata polityki. „In Women We Trust” był parafrazą zaprzysiężenia prezydenta USA. W rolę głowy państwa wcieliła się modelka. Hillary Clinton natychmiast zadzwoniła do Donny i zaproponowała jej, żeby ubrała ją i Billa Clintona na jego inaugurację. Donna Karan uszyła 20 garniturów dla prezydenta. Obroty jej firmy wzrosły pięciokrotnie. Może dlatego, że tworzy nie dla modelek, ale dla kobiet z krwi i kości? Gdy zaprojektowała stroje w rozmiarze 40, producenci manekinów natychmiast wypuścili manekiny w takim rozmiarze. A może dlatego, że jej stroje są kobiece i zmysłowe, ale przy okazji bardzo praktyczne?

Larry Busacca/Getty Images for Mercedes-Benz Fashion Week

Donna Karan: zachować równowagę

Gdy w 2001 roku sprzedała firmę koncernowi skupiającemu najlepsze marki świata, wszyscy zastanawiali się, czy Donna Karan ma zamiar zakończyć karierę. Nic bardziej mylnego. Wciąż jest dyrektor kreatywną DKNY, tryska energią i ma miliony pomysłów. Postanowiła jednak zwolnić tempo. Zresztą 2001 rok w ogóle był dla niej przełomowy. Zmarł jej ukochany mąż, a Nowy Jork 11 września przeżył atak terrorystyczny. „Moja osobista żałoba nałożyła się na żałobę narodową. To był dzwonek alarmowy, okazało się, że żyjemy złudzeniem dobrobytu. Atak terrorystyczny otworzył mi oczy”, mówiła „Newsweekowi”. A przecież Donna Karan nierozerwalnie związana jest z tym miastem. Zawsze podkreślała, że wszystko, co osiągnęła, zawdzięcza Nowemu Jorkowi. W 1989 roku magazyn „Manhattan” okrzyknął ją nową królową Nowego Jorku, a James Fingeroth, rzecznik LVMH, mówił: „W jej projektach wyraz znajduje puls Nowego Jorku”. Gdy w latach 80. skończyła się recesja, Ameryka zaczęła kupować. Wyrastały nowe fortuny, a ludzi ogarnął duch konsumpcjonizmu. „Byliśmy więźniami słowa »luksus«”, mówiła Donna, której wielki sukces przypadł właśnie na lata 80. i 90. Jej firma nabrała rozpędu, gdy stworzyła tańszą linię DKNY adresowaną do młodszych Amerykanek. Tym samym stworzyła miejską elegancję za mniejsze pieniądze, połączyła klasykę z wygodą i udowodniła, że to tańsze marki przynoszą prawdziwe zyski. Gdy jej nastoletnia córka Gabby nie mogła kupić idealnych dżinsów, zwróciła się do mamy, by je jej zaprojektowała. Tak powstała linia DKNY Jeans. „Projektowanie to ciągłe wyzwanie, by zachować równowagę między komfortem a luksusem, między praktycznym a pożądanym”. Donnie Karan udało się to jak nikomu innemu.

Donna Karan: awantura o torebki

Gdy 17 lat temu sprzedawała firmę, nie sądziła, że w wieku 70 lat będzie już na emeryturze. W 2015 roku Donna Karan postanowiła odejść ze stanowiska dyrektora kreatywnego. Bolało ją to, że właściciele koncernu LVMH Bernard Arnault i jego córka traktują Donnę jedynie jako projektantkę. A poszło o nową linię ekskluzywnych torebek, którą Donna chciała stworzyć. Szefowie nie dość że nie przyklasnęli jej pomysłowi, to wręcz ograniczyli jej działania. Karan skrytykowała ich zachowanie na łamach „New York Timesa”. Po 30 latach pracy pożegnała się pokazem na jesień–zimę 2015/2016. Odeszła w pełnej chwale i przy pełnej widowni, na której zasiadły same gwiazdy. Dzisiaj marki Donna Karan i DKNY należą do innego koncernu. W 2016 roku LVMH sprzedał ją G-III Apparel Group za 650 milionów dolarów – firmie, do której należą takie marki, jak: Calvin Klein, Tommy Hilfiger czy Karl Lagerfeld, jednak Donna Karan nie ma z tym już nic wspólnego.

Reklama
Kevin Mazur/WireImage

Donna Karan: szczęście na Long Island

Jeszcze z mężem Donna Karan rozpoczęła budowę domu na Long Island. Niestety, Stephan zmarł na nowotwór płuc przed zakończeniem jego budowy. Razem z mężem stworzyła też fundację Urban Zen i to właśnie działalnością charytatywną, medytacją i jogą zajmuje się w swojej posiadłości w East Hampton. W Beth Israel Medical Center stworzyła program oferujący właśnie zajęcia z jogi, medytacji i terapie relaksacyjne. Teraz tworzy kolekcje zgodnie z ideami uczciwego handlu i zrównoważonego rozwoju. I znów jest pionierką.

Reklama
Reklama
Reklama