Kasia i Jacek Sienkiewicz tworzą Kwiat Jabłoni. Dlaczego nie przyznawali się, że ich tata jest muzykiem?
Kolejne rodzeństwo podbija polski show-biznes!?
- Katarzyna Piątkowska
Gdy Kasia i Jacek Sienkiewicz założyli zespół Kwiat Jabłoni, nie spodziewali się, że osiągną tak spektakularny sukces. Ich tatą jest sam Kuba Sienkiewicz. Od dzieciństwa bywali na licznych koncertach, nie tylko Elektrycznych Gitar, a rodzice wspierali ich w muzycznym kształceniu. Dzisiaj teledyski Kwiatu Jabłoni mają miliony odsłon na YouTubie, a bilety na koncerty rozchodzą się w mgnieniu oka. Kasia i Jacek Sienkiewicz tworzą jeden z najpopularniejszych zespołów – Kwiat Jabłoni. Dlaczego przez długi czas nie chcieli przyznać się, że ich tata jest znanym muzykiem?
ZOBACZ TEŻ: Kwiat Jabłoni, czyli Kasia i Jacek. Sprawdź, jak poradzili sobie w quizie Vivy!
Byłam przekonana, że nazwa Kwiat Jabłoni pochodzi od delikatnych kwiatków jabłoni. A tymczasem…
Jacek: W grę wchodzi jabol (śmiech).
Dla tych, którzy mogą nie wiedzieć… jabol to tanie wino owocowe.
Jacek: I jakkolwiek by to zabrzmiało, mi i Kasi kojarzy się z dzieciństwem. Rodzice wielokrotnie puszczali nam utwór „Kwiat jabłoni” poświęcony właśnie temu trunkowi i jego spożywaniu. Choć to nie jest utwór taty, to sam go też kiedyś śpiewał z zespołem Trawnik.
Kasia: Wszystkie piosenki taty kojarzą nam się z dzieciństwem, beztroską. Uwielbiam chociażby „Jakie to jest piękne” z filmu „Killer”.
Waszym tatą jest lider zespołu Elektryczne Gitary, Kuba Sienkiewicz. Bycie jego dziećmi pomogło Wam w karierze muzycznej czy zaszkodziło?
Kasia: Na początku działalności Kwiatu Jabłoni obawialiśmy się, że znane nazwisko będzie nam szkodzić. Uważaliśmy, że nie powinniśmy się dzielić tą informacją, więc tego nie robiliśmy. Jeszcze długo po wydaniu pierwszej płyty praktycznie nikt nie wiedział o tym, że nasz tata również zajmuje się muzyką.
Dlaczego?
Kasia: Ponieważ wydaje się nam, że jako naród mamy tendencję do myślenia, że wszystko jest załatwione po znajomości.
Jaka jest więc prawda?
Kasia: Tata nigdy nam nie pomógł w dotarciu do słuchaczy, rozgłośni radiowych czy telewizji.
Kiedy zmieniliście podejście?
Jacek: Po występie na festiwalu Pol’and’Rock. Wtedy poczuliśmy, że zostaliśmy dobrze przyjęci, i to, że jesteśmy dziećmi znanego muzyka, nie ma już znaczenia. Przestaliśmy zaprzeczać, ale też nie chwaliliśmy się jakoś nadmiernie. Muzyka taty jest zupełnie inna od naszej. On jest rockandrollowcem (śmiech).
Tata nie próbował Was odwieść od pomysłu założenia własnego zespołu? On wie, jak trudno jest być muzykiem.
Kasia: Nie! Oczywiście tata nigdy nie ukrywał przed nami, że to jest trudny i chwiejny zawód. Zresztą mama też dobrze wiedziała, jaki to bywa ciężki kawałek chleba, a mimo to zawsze nas wspierała w naszych wyborach. To ona pokazała nam, że najważniejsze jest mieć pasję i dążyć do realizacji swoich marzeń. A bycie muzykami zawsze dla nas tym marzeniem było.
Jacek: Zawodowo, w przeciwieństwie do taty, który jest też lekarzem, zajmujemy się wyłącznie muzyką. Ja komponuję muzykę do spektakli teatralnych, do reklam, na zamówienie. Studiuję na Uniwersytecie Muzycznym i tutaj piszę muzykę współczesną. Uwielbiam też filozofię. Zgłębianie jej jest dla mnie odskocznią od muzyki.
Kasia: Ja takiej odskoczni nie mam, studiowałam muzykologię i muzyką się zajmuję. Na scenie i w radiu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Są objawieniem polskiej sceny muzycznej! Poznajcie Kwiat Jabłoni
Porozmawiajmy o czymś innym niż muzyka…
Kasia: To chyba niemożliwe (śmiech). Rodzice pokazali nam najpiękniejsze muzyczne zjawiska, bezpowrotnie wkręcając nas w ten świat.