„Kiedyś chciałem spróbować heroiny, ale wbiłem igłę i się złamała”. Jerzy Owsiak o „grzesznej” młodości
- JG
Jak wyglądała młodość Jerzego Owsiaka? Rockandrollowo? O alkoholu, narkotykach, bójkach i kompleksach sprzed wielu lat opowiada w nowej VIVIE! mistrzowsko ciągnięty za język przez największą ekspertkę w tej dziedzinie - Krystynę Pytlakowską!
Jurek Owsiak o alkoholu, narkotykach i innych grzechach młodości - w Vivie!
– Nie pijesz, nie palisz?
„Nie pije, nie pali i nie ma robali to tylko Hans Kloss” – tak kiedyś śpiewano w Jarocinie. Istotnie, trzy lata temu z dnia na dzień rzuciłem palenie, ale lubię mówić, że na wszelkie dolegliwości jest najlepszy grecki doktor Metaxa.
– W młodości nie byłeś taki porządny, jako hippis, rockman. Wszyscy z tego środowiska brali, a Ty nie?
Narkotyki obeszły się ze mną łagodnie. W latach 70. kolesie wstrzykiwali sobie taką polską złą heroinę. Ja nawet kiedyś chciałem spróbować, wbiłem igłę, a ona się złamała.
– Dostałeś znak od Boga.
No właśnie. Nigdy więc twardego narkotyku sobie nie podałem, a popalanie trawy należało do specyficznego stylu. Zapaliłem więc kilka razy, ale wyszedłem na totalnego świra, dostałem strasznego napadu śmiechu. Ludzie na mnie patrzyli jak na wariata, wiedziałem, że robię sobie krzywdę.
– Małolaty często piją, żeby pokonać nieśmiałość i niepewność siebie.
Nigdy nie byłem nieśmiały. Jeżeli wypiłem, to dlatego, że alkohol mi po prostu smakował, a nie na przykład dla towarzystwa. Zawsze wybierałem sam, z kim i gdzie chcę być. Nie znoszę być do czegoś czy do kogoś przymuszany. Nigdy też nie robiłem niczego za wszelką cenę: „Przyjmijcie mnie, polubcie, weźcie mnie do swojego grona”. Miałem takie pełne przyjaźnie, o które dzisiaj jest bardzo trudno, wszyscy żyliśmy mniej więcej na tym samym poziomie. Nie wyskakiwaliśmy przed orkiestrę, przeciętne auta, przeciętne mieszkania, przeciętne meble.
– Ale życie nieprzeciętne. Twoi przyjaciele mówią, że zawsze byłeś duszą towarzystwa i wygłaszałeś mowy.
A wiesz dlaczego? Bo ja się bardzo jąkałem i to jąkanie w szkole średniej strasznie mi przeszkadzało.
– Kompleks?
Bardziej upokorzenie, że się ze mnie w klasie naśmiewali. Zawsze znalazł się jakiś pojeb, który mnie przedrzeźniał. Brałem więc swojego starszego brata i pokazywałem mu: „O, ten”. A brat walił piąchą, z liścia i kopa w tyłek. Któregoś dnia powiedział jednak: „Jurek, przecież nie będę wszystkich bił, musisz sam sobie dać radę”. „Jak?”. „Nie zwracaj uwagi, gdy cię parodiują, olewaj ich, to najlepsza reakcja”. I tak zrobiłem. To dali mi spokój. Do dziś uważam, że najlepszą receptą jest nie zwracać uwagi na wariatów. I robić dalej swoje. Dlatego nie mam problemów z gadaniem i prowadzeniem WOŚP-u. A jak z kimś nie znajduję wspólnego języka, to myślę sobie: Może z tym kimś jest coś nie tak. Najlepiej rozmawia mi się z normalnymi ludźmi.
Cały wywiad w nowej VIVIE! nr 27/15, a jego fragmenty, m.in. na temat społecznej misji Owsiaka i dlaczego chciał rzucić WOŚP już na VIVA.PL
Jerzy Owsiak w nowej VIVIE!