Reklama

Jaka powinna być Polska? Kto powinien rządzić naszym krajem? Czy kolejki do lekarzy kiedyś się zmniejszą? Te pytania nieustannie słyszy Robert Biedroń, który właśnie założył nową partię. Były prezydent Słupska chce zmian w naszym kraju. Chce aby ludzie nie wyjeżdżali, tylko zostali w wolnym, otwartym i tolerancyjnym państwie. O tym, jak ma zamiar dokonać zmian powiedział w rozmowie z Moniką Katarzyną Krupską, a także w najnowszej książce Nowy Rozdział. „Jak się nie ma marzeń, to się ich nie realizuje”, mówi VIVIE! polityk.

Reklama

Robert Biedroń tworzy Nowy Rozdział dla Polski

Pozwolę sobie zacząć dość odważnie, tak jak ostatnio zaczął jeden z dziennikarzy do Pana partnera. Proszę się nie obrażać za to pytanie, ale czy jest Pan poważnym człowiekiem?

Świat nas tresuje do tego, żeby być poważnym, chociaż czasami mam wątpliwości czy warto.

Mówi Pan bardzo ogólnie.

Ale to prawda. Socjalizacja prowadzi nas do tego, żeby być poważnym. Narzuca nam pewne reguły gry, do których musimy się dostosować. Jak się z tego wymykamy, to używa takiego bicza, czy tresury w postaci słowa. Mówi na przykład: bądź poważny, zachowuj się grzecznie lub nie wyłamuj się, trzymaj się linii. A to wszystko żeby nas przywołać do porządku. Przyznaję jednak, że kusi mnie czasami, aby być niepoważnym.

Czy jako niepowagę można odebrać sklep z ubraniami i gadżetami, który ostatnio Pan otworzył?

Wprost przeciwnie. To jest poważny działanie, które ma sprawić, że będę promował te wartości i idee, które są mi bliskie. Prowadzę Fundację Instytut Myśli Demokratycznej i nie otrzymuję żadnych środków zewnętrznych. Wszystko co dostajemy pochodzi od ludzi. Chciałbym coś im dać w zamian, bo do tej pory było tak, że zbierałem datki przez stronę internetową, ale niczego oprócz aktywności nie mogłem dać. Dzisiaj w zamian za wsparcie mogę przekazać fajny kubek, bluzkę z nadrukiem czy z przesłaniem. Mogę odwdzięczyć się, że ktoś nas wspiera.

Wystąpił Pan też w roli modela. Czy to było wyzwanie?

Nie, to była zabawa. To był moment, w którym miałem okazję zrobić rzeczy, których na co dzień nie robię. Już byłem jurorem w Top Model, więc na modelingu trochę się poznałem. Kto jak nie ja powinien pierwszy założyć koszulkę i pokazać, jaka ona jest fajna? Zrobiłem to, aby dać przykład. Mam nadzieję, że po mnie będą inni, którzy założą taką koszulkę.

A na ulice Nowogrodzką czy Wiejską też Pan pójdzie w tym stroju?

Nie. Ale wyślę Jarosławowi Kaczyńskiemu jedną koszulkę - Go Vegan! (śmiech)

A rozmiar będzie?

Tak, będzie. Odpowiedni dla niego i dla kota.

Kilka miesięcy temu zapowiedział Pan stworzenie nowej partii, której nazwy jeszcze nie znamy. Program jest dopiero pisany, ale robi Pan to wspólnie z mieszkańcami Polski. Dlaczego to jest takie ważne?

Oczywiście, że mógłbym napisać program tutaj w gabinecie, gdzie mam wiele mądrych książek, z których mógłbym skorzystać. To nie jest żaden problem i w ciągu tygodnia stworzyłbym program partii. Ale dla mnie ważne jest, aby program oddawał bijące serce naszego kraju. Chcę, aby ludzie czuli, że to jest ich i że w tym uczestniczą. Politycy powinni wyczuwać to bijące serce i powinni wiedzieć czego ludzie pragną, o czym marzą. Jeżeli tego nie wiedzą, to jak mają to realizować? Jak można naprawić coś, jeżeli nie wie się, jaki jest problem? Jako prezydent Słupska wystawiłem czerwoną sofę przed Ratusz, aby zrozumieć moje miasto. Rozmawiałem z mieszkańcami, słuchałem ich, pytałem jak pomóc? Gdybym tego nie zrobił, to w życiu bym ich nie zrozumiał. Ja muszę ich poznać.

Odbyło się już ponad 20 spotkań z mieszkańcami Polski, tzw. Burze Mózgów. Co boli Polaków?

Boli ich, że mamy permanentną wojnę dwóch wielkich partii politycznych. To nie jest wojna polsko-polska, choć przez lata tak o niej myślałem. To wojna dwóch partii, które zajęte są kłóceniem się o stołki i kto do jakiego klubu przechodzi. Nikt tu nie rozwiązuje problemów, choć powinien… Podczas Burzy Mózgów ludzie mówią, że nie działa służba zdrowia, że są długie kolejki do lekarzy czy skarżą się na brak geriatrów. To brzmi strasznie banalnie, ale tak właśnie jest. Polacy nie są zadowoleni ze słabej polityki społecznej, z edukacji w szkołach, mówią że nie mamy równości w państwie. Są u nas lepsi i gorsi obywatele i nie tylko ze względu na dochód. Polacy widzą, że jak ma się legitymacje partyjną, to korzysta się z niej jak z bankomatu.

Jakich zmian chcą Polacy?

Polacy chcą równego traktowania. Teraz tego nie ma i na przykład kobiety nie mogą decydować o swoim życiu i zdrowiu. Tak samo, w miastach mamy smog i oddychamy czymś strasznym. Dzisiaj każdy o tym wie, ale politycy przez lata udawali, że tego problemu nie ma. A jednak każdego roku ponad 40 tys. osób umiera przedwcześnie z powodu smogu w naszym kraju. To ludzi boli i oni chcą zmian w tym zakresie. Czy politycy to dziś im dadzą? Nie. Bo są zajęci kłótniami - kto z kim. Mnie też próbują wciągnąć w tę dyskusję, czy w mojej partii będzie Basia, Włodek, Grzesiek, Adrian. To są kompletne bzdury i to nie są problemy polityków. Z kim ja to zrobię, to nie ma znaczenia.

Z zaciekawieniem przysłuchiwałam się Burzy Mózgów w Warszawie. Polacy zgłaszali swoje problemy, które często okazywały się bardzo kosztowne. Skąd Pana partia weźmie na to pieniądze?

To jest kolejne wyzwanie, które jest przed nami wszystkimi. Jak dobrze zorganizować Państwo, żeby w sprawiedliwy sposób rozdzielało ograniczone środki? Jak doprowadzić do tego, żeby ci, którzy realnie potrzebują pomocy ją dostawali? Dzisiaj jest tak, że bogaty Kościół dostaje środki niewspółmierne do swoich potrzeb. Kościół nie klepie biedy. Tę niesprawiedliwość trzeba uregulować. Takich obszarów jest oczywiście więcej: zarządy spółek Skarbu Państwa czy rady nadzorcze. Mówię to już jako były prezydent Słupska, który odziedziczył piąte najbardziej zadłużone miasto w Polsce, które udało się uregulować finansowo. I nie, nie zrobiłem tego dlatego, że wziąłem kredyty, bo ich nie mogłem wziąć. Musiałem zreorganizować funkcjonowanie miasta i wybrać priorytety, które będą prorozwojowe. Pozamykałem wszystkie dziury, gdzie pieniądze uciekały i tak samo trzeba zrobić w Polsce. Takich obszarów jest mnóstwo, ale brakuje odwagi. Dlaczego na przykład korzystamy z węgla, kiedy cały świat już nie korzysta lub ogranicza korzystanie z niego? Po co my to robimy? Węgiel zabija i to są pieniądze wyrzucone w błoto, które są gwoździem do trumny dla następnych pokoleń.

Więc co należy zrobić?

Ostatnio powiedziałem to w Kropce nad i Moniki Olejnik. Gdybyśmy te pieniądze przekazali górnikom, to mieliby oni największe pensje w Polsce i byliby bogatymi ludźmi. Już wolałbym to zrobić i zlikwidować kopalnie, niż miałyby one szkodzić naszemu zdrowiu i środowisku. Przejdźmy na odnawialne źródła energiii, z nich korzystajmy!

Odpowiada Pan już na moje pytanie: jaka powinna być Polska?

Zielona, a nie zakopcona. Polska powinna być wolna, otwarta, tolerancyjna. Bo Polacy kochają wolność, solidarność i wspólnotę. Chcemy zielonego kraju, choć ostatnio coraz częściej widzimy go spowitego smogiem…

Czy taki idealny kraj może powstać? Dokładnie opisał go Pan w swojej najnowszej książce Nowy Rozdział. Ale czy nie są to tylko mrzonki?

Ale jak się nie ma marzeń, to się ich nie realizuje. Każdy z nas ma marzenia, a moje jest właśnie takie. Konsekwentnie zmierzam do tego, aby je spełnić. Będzie to możliwe, gdy tą drogą pójdziemy razem. Teraz wiem, że mogę dostać szansę od społeczeństwa.Gdy zaczynałem karierę, wiele osób próbowało podcinać mi skrzydła i mówiło, że mi się nie uda. Zresztą słyszę to do dzisiaj. To jest taka polska specjalność… Jak wystartowałem na posła to mówiono, że nie mam szans i że nigdy nie wybiorą kogoś takiego, jak ja. Wygrałem. A kiedy startowałem na prezydenta, to wszystkie sondaże mówiły, że mam 2 proc. poparcia. Miałem ponad 50 procent! Dzisiaj czuję, że wielu Polakom podcina się skrzydła, ale ja wiem, że nie można się poddawać. Mamy na tej ziemi jedno życie. I albo je dobrze zorganizujemy i będziemy bardziej szczęśliwi, albo poddamy się i nic nie zrobimy. Ja wybieram pierwszą opcję.

Oprócz wizji idealnej Polski, co jeszcze znajdziemy w Nowym Rozdziale?

To jest książka dla wszystkich, którzy są zmęczeni tym co dzisiaj mamy. Dla tych, którzy potrzebują regeneracji, nowej wizji i nowego rozdziału dla naszego kraju. Dla tych, którzy jeszcze nie dali sobie odebrać marzeń, że Polska może wyglądać lepiej. My możemy być nowoczesnym krajem, w którym szanujemy się, i w którym kobiety mają równe prawa. Możemy być państwem świeckim, w którym będzie nam się żyło lepiej. To są wartości i slogany, ale nie możemy dać ich sobie odebrać. Bo jeśli politycy odbiorą nam marzenia w tej kwestii, to po co my żyjemy i tworzymy wspólnotę? Ta książka jest o tym, abyśmy nie dali sobie tego odebrać. W pierwszej książce, która była wywiadem rzeką, opowiadałem o tym jak idę pod prąd. Teraz piszę o życiu publicznym i o tym, jak pod prąd pójdę wszystkim partiom politycznym, o tym jak zmienię rzeczywistość.

W książce obraża Pan polityków i politykę Prawa i Sprawiedliwości. Pisze Pan: „Politycy przynoszą nam wstyd. Polityka PiS gwałci wartości narodowe”. Czy politycy i zwolennicy tego ruchu też powinni przeczytać Nowy Rozdział?

To jest książka wspólnotowa. Wyznawcy Prawa i Sprawiedliwości też powinni po nią sięgnąć. Myślę, że dziś wielu z nich jest zdegustowanych tym, co robi PiS. Partia odbiera nam wartości i marzenia, za które pewnie Pani i moi rodzice wychodzili na ulicę za czasów PRL i o to walczyli. Politycy PiS próbują nam to odbierać. To nie jest wina wyborców, bo oni uwierzyli, że będzie prawo i sprawiedliwość, a nie bezprawie i wstyd. Myślę, że to jest książka dla nich, aby pokazać im, że jest możliwa polityka wspólnotowa. Jestem w stanie wczuć się w sytuację wyborców, bo 30 proc. wyborców PiS głosowało na mnie na prezydenta Słupska. Dzięki nim wygrałem i wiem, co jest dla nich ważne. Nie obrażać tych ludzi.

Czy w Pana nowej partii znajdą się jacyś politycy z PiS-u?

Nie, bo im obce są wartości wspólnoty. Dla nich Konstytucja to pusty dokument, któremu nie okazują szacunku. Ja kocham Konstytucję i nie wyobrażam sobie, że z kimś kto „wywraca stolik” mógłbym współpracować. To jest bardzo duży kłopot. Ale jeśli PiS przegra kolejne wybory to musimy powołać jakąś instytucję prawdy i pojednania, gdzie przerobimy te wszystkie tematy. Bo Polska na pewno dzisiaj potrzebuje naprawy. Potrzebuje czegoś, co sprawi, że będziemy mieli refleksję nad tym co się wydarzyło, a wydarzyło się dużo zła.

Kto wyrządza Polsce najwięcej zła? A może inaczej, pozwolę sobie zacytować Pana słowa z Nowego Rozdziału: „Jarosław Kaczyński to nie jest żelazny dyktator, którego nie można obalić”. Czy prezes PiS wyrządza zło Polsce i czy można go obalić?

Na pewno można go obalić. Myślę, że Jarosław Kaczyński kieruje się jakąś szaleńczą wizją naszego kraju, która nie oddaje marzeń Polaków i wprowadza nas w jakieś średniowieczne ciemności. My na to nie zasługujemy. Ja proponuję inną Polskę. Taką, która jest słoneczna, a nie ciemna, szara, pełna konfliktów, rozdarcia i podejrzeń. Myślę, że wielu z nas jest już tym dzisiaj zmęczonych.

Proponuje Pan Polskę Roberta Biedronia?

Nie. To nie ma być moja Polska. To ma być Polska naszych marzeń, która jest wspólnotą. To jest trudne do zrealizowania w podzielonym kraju. Ale nie jest niemożliwe. W niektórych państwach to się udało, dlaczego nie u nas? Musimy nad tym pracować i nie możemy się poddać.

Czy w nowej Polsce będzie możliwe zawieranie związków małżeńskich przez osoby homoseksualne?

To jest realne, to tylko kwestia czasu. Ludzie nie są głupi i chcą żyć po swojemu. Nie chcą, aby ktokolwiek im przeszkadzał. Politycy dziś są średniowieczni, a poparcie dla związków partnerskich jest ogromne! Gdyby tylko była partia polityczna w Sejmie, która miałaby odwagę przeforsować taką ustawę, to większość byłaby za. Nie zdziwiłbym się nawet, gdyby za jakiś czas Pani poseł Pawłowicz zgłosiła taki projekt ustawy w Sejmie i mówiła, że ona zmienia zdanie. Powiedziałaby, że to nie są ani jałowe, ani lepsze, ani gorsze, tylko normalne związki, jak u osób heteroseksualnych. Jestem przekonany, że to tylko kwestia czasu.

Jak związek to i dziecko. Jakimi rodzicami są osoby homoseksualne? W Nowym Rozdziale czytam: „nie byłbym gorszym ojcem od innych rodziców”.

Stereotypy na temat osób homoseksualnych są nieprawdziwe, bo my nie jesteśmy ani lepszymi, ani gorszymi rodzicami. Jesteśmy tacy, jak wszyscy.

To tak na zakończenie. Czy będzie robił Pan wszystko, aby zostać premierem?

Tak. To jest konsekwencja wyborów, których dokonuję. Po to stworzyłem ruch społeczny, polityczny, aby przedstawić obywatelom wizję państwa, program, za który muszę wziąć odpowiedzialność. Jestem na to gotowy.

Reklama

Książka Nowy rozdział ukazała się nakładem wydawnictwa Edipresse Książki.

Materiały prasowe Edipresse Książki
Reklama
Reklama
Reklama