Reklama

Ma dopiero 32 lata, a na koncie ponad dwa i pół miliona sprzedanych książek. Na podstawie bestsellerowej serii o prawniczce Chyłce TVN zrealizował serial i planuje jego kolejne sezony. Remigiusz Mróz pracuje niemal bez przerwy, chociaż ostatnio trochę zwolnił. Zakochał się z wzajemnością w Katarzynie Bondzie. Sprawdziłam, jak wygląda związek dwojga znanych pisarzy.

Reklama

Gdy piszesz, nie masz czasu na nic innego. Nawet dla przyjaciół.

Do pełni szczęścia wystarcza mi Kasia. Ale gdybym czuł silną potrzebę bywania, pewnie musiałbym zmienić system.

Zawsze taki byłeś?

Wręcz przeciwnie. Wcześniej wahadło było przechylone w drugą stronę, ale kto się wyszaleje za młodu, ten… może potem dużo pisać.

Jaki jest słynny Remigiusz Mróz?

Pewnie wychodzi gdzieś w tych wszystkich książkach. Po kawałku. I to jest chyba najlepsza metoda, żeby mnie poznać. Druga jest taka, że trzeba spędzić ze mną dużo czasu, a tego nikomu nie polecam.

Dlaczego?

Bo to w dużej mierze zajęcie bierne – przyglądanie się, jak ktoś czyta, pisze, biega (śmiech).

Jest tu miejsce na miłość?

Miłość zawsze sama zrobi sobie tyle miejsca, ile potrzebuje.

Niedawno ogłosiłeś, że jesteś w związku z Katarzyną Bondą. Książki zeszły na dalszy plan? Czy w Waszym przypadku to w ogóle możliwe?

Bardzo możliwe! Jeśli dwoje ludzi szuka się przez całe życie, a potem w końcu się odnajduje, wszystko inne ma drugorzędne znaczenie.

Spędzasz teraz więcej czasu w Warszawie czy w Opolu?

Migrujemy trochę, ale zdecydowanie częściej można spotkać nas w Warszawie.

Można powiedzieć, że pisanie jest Twoją obsesją?

Można albo nawet trzeba. Wydaje mi się, że dla każdego pisarza, który chce być dobry, pisanie w pewnym stopniu musi być obsesją. Mnie jest dość łatwo na nią chorować, bo nie mam obowiązków rodzinnych, które ten stan nieco leczą.

A chciałbyś mieć?

Obowiązki? (śmiech). Powiedzmy, że podziwiam tych, którzy te dwie sfery potrafią łączyć, szczególnie jeśli chodzi o pisarki. Jeśli jednak przyjdzie co do czego, wszystko da się zrobić. Poza tym kiedyś trzeba zwolnić, prawda?

Widzisz się oczami wyobraźni jako staruszka piszącego książki?

Tak jest – z siwą brodą i hemingwayowskim golfem! To jest zresztą robota, którą można wykonywać z osiemdziesiątką na karku. Ciekaw tylko jestem, co i jak będę wtedy pisał. Krwiste kryminalne historie chyba trzeba będzie odłożyć, a liczbę wydawanych książek w roku zmniejszyć góra do jednej. Ale to dobrze. Będzie więcej czasu dla wnuków.

Cały wywiad z najpopularniejszym polskim pisarzem kryminałów w najnowszym numerze dwutygodnika VIVA!

Reklama

Bartek Wieczorek/LAF AM

Bartek Wieczorek/LAF AM
Reklama
Reklama
Reklama