Dzień Kobiet: portrety gwiazd pracujących, czyli Rusin, Olejnik, Brodka jako bohaterki PRL-u!
Przypominamy niezwykłą sesję!
Obywatelko! Obywatelu! Wzywamy do oglądania niezwykłej sesji w VIVIE!. Tylko u nas, z okazji Dnia Kobiet, zobaczycie prawdziwe oblicza gwiazd pracujących. Przodowniczki pracy kapitalistycznej, bohaterki masowej wyobraźni wykonują 200% normy, kobiety na traktorach, w roli murarek, pracujące w fabrykach: Kinga Rusin, Monika Brodka, Kazimiera Szczuka... wcieliły się przed laty w sesji dla magazynu VIVA! w role przodowniczek pracy w PRL-u!
Czym dla nich jest święto 8 marca? „Nie obrażę się, jeśli 8 marca dostanę kwiaty – byle nie goździki! Wolę białe tulipany. Uważam też, że mogłabym je dostać 16 marca i 20 października. Pamiętam swoją wpadkę związaną z Dniem Kobiet. Byłam w podstawówce i po raz pierwszy w życiu zrobiłam sobie loki. Następnego dnia pojawiłam się dumna w szkole. Traf chciał, że to był właśnie 8 marca i wszyscy potwornie się ze mnie nabijali. Natychmiast wsadziłam głowę pod kran”, powiedziała nam przed laty Monika Olejnik.
A jak inne polskie gwiazdy odnalazły się w wykonywaniu męskich zajęć? Odpowiedź znajdziecie w naszej galerii!
1 z 5
Agata Młynarska: Moja mama miała loki, korale, czerwone paznokcie i była aktorką. Dostawała mnóstwo kwiatów do teatru. Byłam pewna, że jej całe życie jest Świętem Kobiet. Mężczyźni umówili się, że będą jednego dnia w roku wręczać kobietom kwiaty i nagradzać je za to, że są. Ale uważam, że należy nam się znacznie więcej. Panowie, a może tak 1000 procent normy i święto na całe życie?
Polecamy też: Piękne i naturalne - 11 polskich gwiazd na zdjęciach bez makijażu, retuszu i poprawek.
2 z 5
Kazimiera Szczuka: „Dzień Kobiet, Dzień Kobiet, niech każdy się dowie, że dzisiaj jest święto dziewczynek. Woźna, kucharka i szkolna lekarka – im wszystkim dziś kwiaty rozdamy” – wyliśmy ochoczo w podstawówce, nie mając pojęcia, dlaczego to kobiety, a nie mężczyźni mają swój dzień i dlaczego kucharki i dziewczynki to jedna kategoria. Po latach wszystko się wyjaśniło – to ślady ruchu emancypacji kobiet pozostawiły po sobie taką skamielinę, podobnie jak pogańskie kulty przyrody każą nam jeść jajka na Wielkanoc. Dzień Kobiet obchodziliśmy, bo na przełomie wieków XIX i XX kobiety walczyły o prawa wyborcze. Amerykanki w 1909 roku, Europejki w 1911 zaczęły świętować Dzień Kobiet, domagając się przy tym obywatelstwa. Były kary więzienia, strajki głodowe, śmiertelne ofiary starć z policją. Angielskie sufrażystki rozwalały szyby sklepowe, podrzucały bomby, atakowały dzieła sztuki. Wydawano pisma, organizowano wiece, pikiety i demonstracje. Wszystko po to, żeby nasza pani woźna dostała co roku swój goździk...
Polecamy: Zamiast kwiatka! Czego życzą sobie znane kobiety: Sadowska, Stankiewicz, Steczkowska, Maruszeczko?
Polecamy też:
3 z 5
Monika Brodka: Jestem za tym, żeby walentynki zastąpić Dniem Kobiet. Bo Dzień Zakochanych powinien być przez cały rok, nie tylko od święta. Poza tym gdyby ustawowo przywrócić Dzień Kobiet, mężczyźni mieliby kolejny powód, by kupować nam prezenty, a chyba nie za bardzo to lubią. Powinni lepiej nas traktować, bo bez nas by sobie przecież nie poradzili. Każdy mężczyzna powinien zdać sobie sprawę, że to fantastyczne, że ma przy sobie kobietę i powinien to docenić.
Polecamy: Zamiast kwiatka! Czego życzą sobie znane kobiety: Sadowska, Stankiewicz, Steczkowska, Maruszeczko?
4 z 5
Kinga Rusin: Nowa władza mogłaby ustanowić „dzień chłopa”. W nawale zajęć, w drodze między pracą a domem, pośród problemów codziennego dnia przydałby się chociaż jeden dzień, żeby uzmysłowić sobie, że fajnie, kiedy mężczyzna jest, albo niefajnie, kiedy go nie ma. Z głową pełną feministycznych myśli, zbuntowane przeciwko zacofanym szowinistom, mogłybyśmy sobie tego dnia stworzyć jakiś ideał. Pewnie okazałoby się, że jest łudząco podobny do tego, obok którego zasypiamy i budzimy się… Zapytałam moją córkę, która ma dziewięć lat, czy wie, co to jest Dzień Kobiet. „O czymś tak głupim nie słyszałam”, odpowiedziała bez namysłu. Ale, żeby była pełna jasność, walentynki uwielbia.
Polecamy: Zamiast kwiatka! Czego życzą sobie znane kobiety: Sadowska, Stankiewicz, Steczkowska, Maruszeczko?
5 z 5
Anna Mucha: Wolę być zbuntowaną, wyedukowaną sufrażystką, palącą stanik „bardotkę”, niż „wyzwoloną” traktorzystką w kufajce. Różnica polega na tym, że sufrażystki były świadomie wyzwolone, natomiast PRL-owskie przodownice wyzwolono, by coś budowały, żęły, mełły i kosiły. Tak wyzwolona kobieta to kobieta podwójnie obciążona. A kiedy założyłam na siebie strój traktorzystki, to stwierdziłam, że to cud boski, że my w ogóle istniejemy, bo te czasy chyba nie sprzyjały żadnym uniesieniom. Ani estetycznym, ani miłosnym.
Zobacz też: Te okładki to kwintesencja kobiecości! Wiecie, ile najwięcej gwiazd razem było na okładce VIVY?