Matteo Bocelli: „Kto bardziej niż ojciec może stać się bohaterem dla syna? Zwłaszcza syna, który idzie tą samą drogą”
Syn Andrei Bocellego dzisiaj sam stał się gwiazdą. Co najbardziej podziwia w tacie?
- Redakcja VIVA!
Syn Andrei Bocellego. Później sam stał się gwiazdą. W 2021 r. media rozpisywały się o jego koncertach i debiutanckim singlu „Solo”. O relacji ze swoim sławnym ojcem, o domu, w którym zawsze była muzyka, i o tym, jak w takiej rodzinie odnaleźć własną drogę z Matteo Bocellim rozmawiała Magdalena Felis.
Artykuł aktualizowany 25.08.2024 r.
Matteo Bocelli w wywiadzie VIVY!
Matteo Bocelli, podobnie jak jego ojciec Andrea Bocelli, jest tenorem. W 2015 roku rozpoczął studia w Conservatorio Boccherini w mieście Lucca, a rok później zadebiutował na scenie Teatro del Silenzio w Toskanii. Sławę zyskał w 2018 roku, kiedy zaśpiewał w duecie z ojcem. Ich wspólny utwór „Fall on me” trafił na album Andrei Bocellego „Si”, potem znalazł się na ścieżce dźwiękowej do filmu „Dziadek do orzechów i cztery królestwa”. 26-letni Matteo jest młodszym synem Andrei Bocellego i jego pierwszej żony Enriki Cenzatti. Jego starszy brat Amos to także muzyk, dzisiaj uznany pianista. Bracia mają przyrodnią młodszą siostrę Virginię. Cała trójka odziedziczyła po tacie talent muzyczny, wszyscy są bardzo zżyci. Matteo nie tylko świetnie śpiewa, ale też bardzo się podoba. Włoskie media rozpisywały się o jego kolejnych romansach. On sam zastrzegał, że jest singlem.
[...]
Wszyscy wiedzą, że Twój ojciec to Andrea Bocelli, jeden z najwybitniejszych tenorów świata. Masz jeszcze starszego brata, Amosa, który jest pianistą. To trudne wybić się w takiej rodzinie na niepodległość, nie być ciągle porównywanym do ojca i brata, znaleźć swoją własną drogę.
To prawda, musiałem w pewien sposób walczyć o swoje miejsce w tej rodzinie. Ale z drugiej strony mój brat zawsze stał po mojej stronie i często pomagał mi zdobywać to, czego chciałem. Nasz ojciec obu nas wprowadził do świata muzyki i był szczęśliwy, kiedy zacząłem grać na fortepianie. Ale gdy wyznałem mu, że tak naprawdę chcę śpiewać, nie przyjął już tego z takim samym entuzjazmem.
Dlaczego?
Myślę, że to było na zasadzie: jestem śpiewakiem, wiem, ile kosztuje ten zawód, ile wyrzeczeń wymaga, nie chcę tego samego dla mojego syna. Bał się – nie o to, czy mam talent, ale o to, czy nie zapłacę zbyt wysokiej ceny. I wtedy to mój brat przekonał ojca, żeby pozwolił mi rozwijać się w kierunku śpiewu, żeby mnie nie zniechęcał. A porównania do ojca są chyba naturalne. Kocham piłkę nożną i gdybym dowiedział się, że syn Ronaldo wychodzi na boisko, też porównywałbym go do ojca. Z ciekawości, a nie w stylu: eee, i tak mu nie dorówna! Myślę, że wszyscy prawdziwi fani Ronaldo z sympatią obserwowaliby, jak rozwija się jego syn, więc mam nadzieję, że wszyscy prawdziwi fani Andrei Bocellego z sympatią będą obserwować mnie.
[...]
To nie jest łatwe być ojcem dorastającego syna.
No właśnie. Więc zanim go ocenię, muszę się najpierw przekonać na własnej skórze, jak to jest. Jestem przekonany, że nawet jeśli czasem się mylił, wszystkie decyzje co do mnie i mojego brata podejmował z miłością. Więc błędy, jeśli były, są już dawno wybaczone.
[...]
A jacy są Twoi włoscy bohaterowie?
Hmm… Właściwie to mój tata jest moim bohaterem.
Wow! Czy on o tym wie?
Dobrze o tym wie. Zawsze mieliśmy wspaniałą relację. To dla mnie naturalne – kto bardziej niż ojciec może stać się bohaterem dla syna? Zwłaszcza syna, który idzie tą samą drogą.
A co najbardziej w nim podziwiasz?
Wiele rzeczy, ale gdybym musiał wybrać jedną, to na pewno to, że wciąż fascynuje go tyle rzeczy i nigdy nie ma dość nauki. Tata ma umysł otwarty na 360 stopni. Codziennie researchuje coś nowego. A kiedy coś zainteresuje go szczególnie, staje się ekspertem w tej dziedzinie. Myślę, że to dobry sposób na życie, bo im więcej wiemy o świecie, im lepiej go rozumiemy, tym lepiej możemy żyć.
A co Cię w nim wkurza? Bo nie wierzę, że nie ma takiej rzeczy.
Nie chciałbym wchodzić w szczegóły, ale powiedzmy, że czasem jest nieco męczące, kiedy obsesyjnie wchodzi w pewne tematy, w jakąś konkretną rzecz, która go zafascynowała. I przez pewien czas, no cóż, zamęcza wszystkich tym tematem. Do tego ojciec uważa, że jeśli coś jest dobre dla niego, jest dobre dla nas wszystkich. Powiedzmy – gluten. Tata miał problemy ze zdrowiem i okazało się, że wywołuje je gluten, więc wyeliminował gluten całkowicie ze swojej diety. Ale jego lekarz powiedział mu: „Słuchaj, Andrea, twoim problemem nie jest gluten, ale nowy typ ziaren”. To znaczy, że tata może jeść pieczywo i makaron z glutenem, ale to muszą być produkty zrobione z antycznych odmian ziaren, jak kamut – stara odmiana pszenicy. I to stało się jedną z obsesji mojego ojca. Więc nawet jeśli ktoś nie miał problemów z glutenem, teraz w domu każdy musi jeść tylko te ziarna co on.
A gdybyś miał dzisiaj wskazać jedną najważniejszą lekcję, której nauczyłeś się od taty, to co by to było?
Mój ojciec zawsze powtarzał nam: „Gromadź złoto w skarbcu swojego umysłu, bo jeśli twoje myśli będą złote, cały świat będziesz miał w kieszeni”. Uważam, że nie ma na świecie nic cenniejszego niż wiedza, ani większego bogactwa niż rozumienie świata, w jakim żyjemy. Świadomość czyni nas bogatymi – choć niewykluczone, że przyniesie nam również materialne bogactwo. Ale najcenniejsze dla mnie jest rozumieć ten skomplikowany mechanizm, jakim jest świat, i mieć świadomość, jakim elementem tego mechanizmu jesteśmy. To jest złoto, jakiego szukam.
- SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Matteo Bocelli o dzieciństwie u boku sławnego ojca: „Jego stres przekładał się na nas wszystkich”
[Ostatnia publikacja na Viva Historie 24.06.2024 r.]