Paulina Krupińska-Karpiel: „Bycie mamą jest jedną z fantastyczniejszych rzeczy, jakie mi się przytrafiły, ale czy to jest jedyna rola w życiu?”
Jak zmieniło ją macierzyństwo?
- Katarzyna Piątkowska
W każdej życiowej roli, jako matka, żona, prezenterka, bizneswoman starała się być najlepsza. Dziś Paulina Krupińska mówi, że nie jest superbohaterką i dobrze jej z tym. O tym, jak zmieniło ją macierzyństwo, o tym, kto ją wspiera i jak wyglądają jej randki, opowiedziała Katarzynie Piątkowskiej.
Jesteś ładna, masz wspaniałe dzieci, kochającego męża, własny biznes, wymarzoną pracę i uznanie widzów. Twoje życie jawi się niemal jak bajka, a Ty jako kobieta idealna.
Życie to nie bajka i na szczęście daleko mi do ideału (śmiech). A co ważniejsze, nigdy mi na tym nie zależało.
Nawet wtedy, gdy okazało się, że zostaniesz mamą? Nie chciałaś być matką doskonałą?
Jest teraz takie modne słowo w odniesieniu do kobiet – „wystarczająca”. Nie jestem doskonałą kobietą, żoną, przyjaciółką, ale jestem wystarczająca. Wystylizowane zdjęcia, które widzimy na Instagramie, powodują, że mamy wobec siebie wyśrubowane wymagania. A my nie musimy być idealne. Ja już to wiem. Kiedyś pewnie bym ci powiedziała, że mogłabym być lepszą matką, ale odpuściłam. Teraz po prostu wiem, że jestem dobrą matką, bo przede wszystkim jestem obecna w życiu moich dzieci. Nawet jeśli popełniam błędy, to już nie męczą mnie wieczne wyrzuty sumienia. Oczywiście pojawienie się Tośki i Jędrka na świecie nadało głębszy sens temu, co robię, bo wiele robię z myślą o nich. Jestem jednak ostrożna w mówieniu, że tylko i wyłącznie macierzyństwo jest ważne, że mnie ukonstytuowało jako kobietę. Bycie mamą jest jedną z fantastyczniejszych rzeczy, jakie mi się przytrafiły, ale czy to jest jedyna rola w życiu? Nie. Przecież gdy jeszcze nie miałam dzieci, moje życie też miało sens.
Jak zmieniłaś się dzięki dzieciom?
Bardziej się staram, więcej robię. Na nowo poznaję świat i patrzę innymi oczami, dużo się uczę i umiem się cieszyć z małych rzeczy. Jeszcze bardziej jestem osadzona tu i teraz, jeszcze bardziej zapuszczam korzenie, bo chcę, żeby moje dzieci miały poczucie bezpieczeństwa.
Zobacz też: Paulina Krupińska na zdjęciu po pierwszym porodzie: "Takie zdjęcie pokazuje jak ten czas szybko leci"
„Zafiksowałaś” się na dzieciach?
Opowiem ci historię… Wiedziałam już, że jestem w ciąży. Stanęłam przed Sebastianem i mówię mu, że będziemy rodzicami. I wiesz, co on na to? „Jezu, gdzie my to dziecko wyślemy do szkoły?!”. I kto tu się zafiksował? (śmiech).
Bałaś się?
Nie, bo miałam przeszkolenie. Często opiekowałam się dziećmi moich przyjaciółek i kuzynami. Jak przyjeżdżałam do dziadków na wakacje, to często zajmowałam się młodszym kuzynostwem, przewijałam, usypiałam i bawiłam. Przy swoich dzieciach mogłam się już wyluzować, bo wiedziałam, że po pierwsze, nie ma takiej sytuacji, z którą nie dałabym sobie rady, po drugie, mogłam liczyć na pomoc moich rodziców i przyjaciółek. To dzięki nim każda rzecz, której nie wiedziałam czy nie umiałam, zamiast urastać do rangi wielkiego problemu, stawała się nic nieznaczącą głupotą. Byłam mądrzejsza o ich doświadczenie, a ja jestem z tych, którzy wolą uczyć się na cudzych błędach. Poza tym miałam wielkie szczęście, że i Tośka, i Jędrek byli z tych raczej bezproblemowych.
Zaraz zaczną się większe kłopoty.
Jak w tym powiedzeniu: „Małe dzieci, mały kłopot. Duże dzieci, duży kłopot” (śmiech). Tosia idzie do szkoły, o którą tak martwił się Sebastian, i zaczynają w grę wchodzić emocje. Dla dzieci to trudne, bo często nie umieją sobie z nimi radzić. Tosia wie, że będzie musiała pożegnać swoje ukochane panie z przedszkola, koleżanki i kolegów, z którymi się zżyła. Jestem od tego, żeby pomóc jej to zrozumieć. Kiedy dzieci są malutkie, mamy mają zdecydowanie więcej czasu dla siebie. Ja codziennie spacerowałam po minimum 15 kilometrów, bo dzieciaki spały w wózku, a ja utrzymywałam dzięki temu sprawność fizyczną i kontakty z koleżankami. Gdy słyszę, że kobiety mają depresję poporodową, baby bluesa, to jest mi strasznie przykro. Nie mam takich doświadczeń. Jedynie tylko niedogodności związane z wyjazdami Sebastiana. Zdarzało się, że czasem przez tydzień zostawałam sama z dzieciakami i wtedy, gdy byłam zmęczona, tęskniłam za poczuciem wolności.
Czułaś, że dzieci Ci je odebrały?
Nie mogę tego powiedzieć, ale miewałam momenty, pewnie jak każda mama, że chciałam wszystko zostawić i iść przed siebie (śmiech). Na szczęście koncerty nie trwają wiecznie… Teraz, gdy dzieci podrosły i wymagają zupełnie innej opieki, wkroczył tata z fantastycznym pomysłem zrobienia z nich na przykład narciarzy i jest najbardziej zaangażowanym ojcem świata (śmiech).
Cały wywiad z Pauliną Krupińską-Karpiel w nowej VIVIE! Magazyn dostępny w sprzedaży od 27 stycznia.
Czytaj też: Są razem 7 lat, z czego 3 po ślubie. Tak poznali się Paulina Krupińska i Sebastian Karpiel-Bułecka
Co jeszcze w nowej VIVIE! 2/2022?
Katarzyna Groniec w wieku 20 lat była gwiazdą legendarnego „Metra”. Jak teraz wygląda jej życie?
Michał Rusinek i pasjonująca rozmowa o języku polskim, który zmienia się wraz z nami. Jak?
Rewia, jej miłość! Witamy w Teatrze Sabat Małgorzaty Potockiej.
Nikodem Skotarczak - Nikoś, najsłynniejszy gangster PRL, został legendą już za życia…
A w VIVA! Podróże: Marokańskie Niebieskie Miasto przenosi nas w inny świat.