Magda Gessler ujawniła kulisy osobistego dramatu: „Ledwo uszłam z życiem”
Nikt nie wiedział o tym do tej pory
- Beata Nowicka
Magda Gessler niedawno po raz pierwszy została babcią. Czuje dumę, gdy patrzy na swoją córkę i małą Nenę. Narodziny dziewczynki wiele jej uświadomiły. „Gdy ją w końcu wzięłam na ręce, poczułam niemal fizycznie, że to jest kontynuacja”, mówi. Sama jest mamą dwójki wspaniałych pociech - Tadeusza i Lary, wypracowała sobie z nimi cudowne relacje. Jakiś czas temu przyznała, że doświadczyła dramatycznych chwil. W przeszłości straciła dziecko... Teraz w rozmowie z Beatą Nowicką, restauratorka wyznała, że ma za sobą dwa ciężkie i skomplikowane porody. „Ledwo uszłam z życiem”, mówi.
Jakie uczucie owładnęło Panią, kiedy pierwszy raz spojrzała w oczy nowo narodzonej wnuczce?
Najpierw spojrzałam w oczy córce. Jestem z niej nieprawdopodobnie dumna. Nie mogę wręcz uwierzyć w to, że ona tak się zmieniła, stała się piękną i dojrzałą matką, córką, kobietą. Kiedy na świecie pojawiła się Nena, uświadomiłam sobie, jaką ja mam naprawdę córkę. Ona mi się urodziła drugi raz. Zwariowałam ze szczęścia. To było jedno z najpiękniejszych przeżyć w moim życiu.
Można je opisać słowami?
Tego nie da się opisać. To jest niezwykła więź między kobietą a kobietą. To jest mój zachwyt jej macierzyństwem, jej miłością do dziecka, do świata, jej szczęściem, ale też pokorą i walecznością o spokój domu. Żeby ten spokój nie był niczym naruszony, żeby to malutkie dziecko wychowywało się w radości i harmonii. W ogromnej bliskości rodziców. W życiu nie widziałam pary, która byłaby tak zafascynowana narodzinami i istnieniem nowego człowieka. Wszystko, co robią Lara i Piotr, zawsze robią z córką. Nena jest w centrum ich życia. Wszędzie, gdzie jeżdżą, Nena jest z nimi. Oczywiście czasami ze względów bezpieczeństwa jedno z nich zostaje z małą w domu, a drugie załatwia bieżące sprawy.
Jaka jest Nena?
Moja wnuczka jest jak z bajki. Takich wnuczek nie „robią” (śmiech). Kiedy się urodziła, był kolejny lockdown więc przyszliśmy całą rodziną pod dom Lary i Piotra, żeby im pogratulować i z okna zobaczyć małą. Rozmawialiśmy w maskach na odległość i to było tak przejmujące, że wzruszenie odebrało mi mowę. Gdy ją w końcu wzięłam na ręce, poczułam niemal fizycznie, że to jest kontynuacja. Z mojej córeczki narodziła się druga córeczka… Ta myśl była tak rozczulająca, że kompletnie mnie zamurowało. Zmieniłam stosunek do istoty życia. Nena jest roześmiana. Nigdy nie słyszałam jej płaczącej. Ogromnymi oczami z zafascynowaniem ogląda świat, wszystko ją ciekawi. Po raz pierwszy widzę mamę, która trzyma na rękach swoje dziecko i patrzy mu prosto w oczy. Nie z boku, nie z góry, tylko na wprost i zakochanym wzrokiem przekazuje dziecku całą swoją miłość i czułość.
Pamięta Pani jeszcze te emocje, kiedy położyła na brzuchu Larę?
Położyłam ją sobie na brzuch dopiero trzeciego dnia, ponieważ miałam bardzo ciężki, skomplikowany poród i cesarkę. Ledwo uszłam z życiem. Tak samo było z Tadeuszem. To były dwa trudne porody. Ale jestem zodiakalnym Rakiem, dla mnie dzieci są najważniejsze na świecie. Gdy już wzięłam Larę w ramiona, nie mogłam się od niej odkleić. A jednocześnie, kiedy córka się urodziła, przeżywałam trudny moment zawodowy. Ówcześni wspólnicy liczyli na to, że pochłonięta macierzyństwem zapomnę o biznesach i restauracjach, w które zainwestowałam. Po trzech miesiącach byłam zmuszona wrócić do pracy. To była szansa na uratowanie mojej inwestycji.
Sprawdź też: Magda Gessler ma za sobą wielką tragedię. Restauratorka poroniła w 6. miesiącu ciąży...
Przeżywała to Pani?
Dla mnie, jako matki, była to tragedia. Tadeusz był ze mną przez pięć lat non stop, dzień w dzień razem. Lara zostawała często w rękach niani, ale to właśnie wtedy nawiązała się niezwykła więź między Larą a jej tatą. Piotr miał wtedy dużo mniej pracy ode mnie, w związku z tym mógł w pełni poświęcić się ojcostwu. Kompletnie zwariował na punkcie swojej córki.
Co z barwnej puli genów córka odziedziczyła po rodzicach?
Po Piotrze Lara odziedziczyła dystans do świata i ludzi, mądrość, pewnego rodzaju skromność, ale też dumę i honor. Jest niekoniunkturalną osobą. Nie ocenia pochopnie ludzi. Panna, więc rządzi, stanowcza w kwestiach, w które wierzy, oddana i pewna tego, co robi. Jednocześnie jest bardzo kobieca, ciepła, flirtująca z życiem na wesoło, z ogromną dyscypliną wewnętrzną i pracowitością. Moja córka ma bardzo poukładane życie, jestem pełna podziwu. Ja musiałam się tego nauczyć, ona taka się urodziła. Ma coś, czego ja nie mam – powie zawsze mniej niż więcej.
Gdy Lara wchodziła w okres buntu, bała się Pani?
Nie, bo moja córka była mądra. Często ona była moją matką, a nie ja jej (śmiech). Role się odwracały. To ja ją buntowałam, żeby nie chodziła do szkoły…
…a co ona na to?
A ona chodziła (śmiech). Była szalenie poukładana, systematyczna, odpowiedzialna. Wszystko stało do góry nogami.
Cały wywiad z Magdą Gessler w nowej VIVE!. Magazyn w sprzedaży już od czwartku, 22 kwietnia!
Sprawdź też: Magda Gessler: „Myślę, że rodzice byli szczęśliwi, mając mnie, chciałam, żeby byli jeszcze szczęśliwsi”
Magda Gessler, Lara Gessler i Tadeusz Müller w sesji VIVY! z 2019 roku: