Katarzyna Bonda kiedyś bała się miłości. Jej świat stanął na głowie, gdy umówiła się z nieznajomym
„Niegdyś byłam cała uzbrojona, bo bardzo zależało mi, żeby nie okazać słabości”
- Marta Nawacka, Wiktor Krajewski
To właśnie w samotności odnajdywała siłę do działania. Cały świat Katarzyny Bondy stanął na głowie, gdy koleżanka umówiła ją na randkę z nieznajomym. On nie wiedział, z kim ma do czynienia, a ona zachowywała się jak wariatka śmiejąca się z każdego dowodu jego sympatii. Królowa polskich kryminałów szczerze opowiedziała Wiktorowi Krajewskiemu, dlaczego wcześniej bała się miłości. Zdradziła również, czy przed spotkaniem z ukochanym szukała go w policyjnych kartotekach...
Kasiu, zawsze byłaś dla mnie niczym bohaterka bajki „Kraina lodu” – Elza, czyli outsiderka, niedostępna, żyjąca w swoim świecie, najeżona, waleczna, taka bez kija nie podchodź. Od pewnego czasu zmieniłaś się i jesteś jak druga bohaterka tej bajki – Anna. Łagodna i gotowa zaufać drugiej osobie, która śpiewa na cały głos, że „miłość stanęła w drzwiach”.
Niegdyś byłam cała uzbrojona, bo bardzo zależało mi, żeby nie okazać słabości, żeby wygrać. Laur zwycięstwa dawał mi siłę. Dzisiaj już by mi się nie chciało zakładać zbroi, brać oręż w dłoń i iść na pole walki. Nie pojawia się we mnie żal, że przez lata żyłam uzbrojona, w wiecznej gotowości. Możliwe, że gdybym działała inaczej, nie zbudowałabym siebie.
Co masz na myśli?
Bo im więcej walk odbywasz, tym mocniejsza się stajesz. W pewnym momencie nagle poczułam, że już mi starczy, nasyciłam się. I pewnego dnia odłożyłam broń na bok.
Czemu chciałaś tylko zwyciężać? Chciałaś udowodnić, że masz tę moc?
Potrzebowałam tych zwycięstw, żeby nakarmić ego i poczuć, że do wszystkiego doszłam sama. Bardzo dobrze pamiętam moment, kiedy nagle obejrzałam wszystkie swoje strefy, które mam zabezpieczone: twórczą, finansową, macierzyńską, przyjacielską. I zobaczyłam, gdzie jest dziura.
Czytaj też: Grażynę Szapołowską łączy z córką i wnuczką silna więź. „Czasem pępowinę utrzymuje się do końca życia”
Katarzyna Bonda w sesji dla magazynu VIVA!, 2023 rok
Traktowałaś mężczyzn przedmiotowo?
Nie! Zakochiwałam się, ale na krótko. Chodziło o to, że dziecko i książki były dla mnie ważniejsze. Dokładniej: książki były dla mnie najważniejsze, a przez to, że jestem matką, musiałam zabezpieczyć ten teren całkowicie. W momencie, kiedy okrzepłam, kiedy uznałam, że teraz mam te wszystkie rzeczy ogarnięte, mogę pójść na randkę i… pojawił się pewien facet.
(...)
Jak osoba, która pisze o mordercach, o psychopatach, umawia się z nieznajomym na randkę w ciemno? Sprawdziłaś go w policyjnych kartotekach?
Nic nie sprawdzałam. Wszystko odbyło się tak. Oświadczyłam na przyjęciu pożegnalnym przyjaciółki, która wyprowadzała się na Zanzibar, że jestem gotowa na związek. Tak jakbym postanowiła, że otwieram moje serce, które do tej pory było zamknięte na cztery spusty. Serio! Poczułam, że jestem gotowa na miłość. Pantera, moja inna koleżanka, od razu stwierdziła, że ma dla mnie fajnego faceta. I tyle. Nic nie sprawdzałam, nawet nie wiedziałam, jak ma na nazwisko.
Ty i Łukasz jesteście jak z piosenki Agnieszki Osieckiej „Czy te oczy mogą kłamać”.
Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością… Tak, te dwa wersy są o nas. Łukasz ma swoją rodzinę, swoje córki, ja mam swoją. Rozumiemy, że każdy ma swoje światy i one na początku były całkiem oddzielne.
Zobacz także: Rafał Olbrychski przeszedł w życiu przez piekło, zawalczył o siebie. Dziś wprost mówi, że jest silniejszy
Katarzyna Bonda w sesji dla magazynu VIVA!, 2023 rok
Cały wywiad z Katarzyną Bondą w nowej VIVIE!. Magazyn dostępny w punktach sprzedaży od czwartku, 9 listopada.