Karolina Szostak: „Nie jestem chudą lalką z okładki”. Dziennikarka w niezwykle zmysłowej sesji!
1 z 6
Karolina Szostak, najseksowniejsza polska dziennikarka sportowa, od lat związana z Polsatem liznęła ostatnio show-biznesu w „Tańcu z gwiazdami”. Jednak twierdzi, że życie celebrytki jej zupełnie nie interesuje - jej pasją jest sport i nie zamierza go porzucać. „Śmiejemy się w redakcji, że będę na balkoniku do studia wchodziła” - powiedziała Piotrowi Najsztubowi w wywiadzie do najnowszej VIVY!. Wyznała też, że wzrusza się na Mazurku Dąbrowskiego, nie zazdrości stadionowym pięknościom, a jej idolem jest…. Andrzej Gołota. Skąd więc ten taniec?
– Poszłaś do „Tańca z Gwiazdami” po co? Chciałaś schudnąć, być sławną czy Ci kazali?
Karolina Szostak: Nie, nie!
– To może chciałaś się nauczyć tańczyć?
Karolina Szostak: No trudno powiedzieć, że w „Tańcu z Gwiazdami” można nauczyć się tańczyć. Nabierasz tylko pewnych nawyków. Poszłam po to, żeby się sprawdzić.
– Co sprawdzić?
Karolina Szostak: Sprawdzić siebie. Fizycznie, psychicznie. I fizycznie dałam radę, a psychicznie chyba trochę poległam, bo mnie spinały lajfy. Siatkarze mówią tak: „Fajne te zgrupowania, ale po co te mecze?!”. Ja tak wtedy mówiłam: „Fajne te treningi i przygotowania…”.
– Nie zostało w Tobie po tym poczucie porażki?
Karolina Szostak: Raczej byłam w szoku, że tyle osób mi kibicuje i chce mnie oglądać. Cieszyłam się dużą sympatią kobiet ze względu na swoją fizjonomię, że nie jestem chudą lalką z okładki, nie noszę rozmiaru zero itd. Więc dużo kobiet się ze mną identyfikowało i myślało sobie: O, fajnie, taka nawet nie za chuda, a występuje w telewizji i tańczy w „Tańcu z Gwiazdami”. Kobietom to daje dużą nadzieję i zdecydowanie lepiej się wtedy czują.
– Gdybyś jeszcze raz dostała propozycję z TzG, przyjęłabyś ją?
Karolina Szostak: Natychmiast!
– A „Mam talent!”?
Karolina Szostak: Nie. Nie mam żadnego talentu, który mogłabym publicznie zaprezentować.
– A prywatnie?
Karolina Szostak: Nie powiem.
Czy Karolina Szostak ma kompleksy? Dlaczego uważa, że najlepiej wygląda… nago? Co ma wspólnego z Marilyn Monroe? Zachęcamy do przeczytania najciekawszych fragmentów wywiadu i obejrzenia zmysłowych zdjęć Marleny Bielińskiej w naszej galerii.
Cały wywiad z dziennikarką w najnowszej VIVIE!. Od 30 czerwca w kioskach.
Polecamy też: Karolina Szostak: „Chciałabym spotkać jeszcze kogoś, w kim się zakocham i komu mogłabym urodzić dziecko”
2 z 6
– Trwa Euro 2016 i to nie jest tylko sport. Jest też nieco męsko-szowinistyczny casting na Miss Euro – panie wypinają pupy i biusty. Podoba Ci się to?
Karolina Szostak: Ja sobie wybieram Mistera Euro. A moi koledzy w wozie transmisyjnym Miss i ją często pokazują. A ja wynajduję pana i mówię im: „Tego też pokaż”. To już stało się obowiązkową częścią widowiska sportowego.
– To dobry model kariery dla kobiety?
Karolina Szostak: Nie wszystkie robią karierę, właściwie jedyny głośny dotąd przypadek to Natalia Siwiec. Nie widzę w tym nic złego.
– Nie kłuje Cię kobieca zazdrość, jak na nie patrzysz? Kobiety nie lubią innych kobiet, zbyt dobrze wyglądających…
Karolina Szostak: Kompletnie tego nie mam. Może dlatego, że sama nie mam jakichś przytłaczających kompleksów.
– Przytłaczających?
Karolina Szostak: Kobieta może być najpiękniejsza, a zawsze znajdzie w sobie jakąś wadę. To jest jak z mężczyznami. Mogą mieć najpiękniejszą kobietę świata, a i tak ją zdradzą. Nie na urodzie rzecz polega.
Polecamy też: „Niech pani nie liczy, że z niej coś będzie” - usłyszała mama Karoliny Szostak po wypadku córki
3 z 6
– A masz jakiś swój tekst, którym peszysz mężczyzn nachalnie gapiących się w Twój dekolt, na te imponujące piersi?
Karolina Szostak: Nie, zresztą już na to nie zwracam uwagi. Niech się patrzą, skoro mają w tym przyjemność. Z tego się wyrasta. Popatrzy chwilę i przestanie. Nie wkurzało mnie to nigdy. Wkurza mnie tylko, kiedy za dużo się o tym mówi lub pisze.
– Mówisz, że najlepiej wyglądasz nago, czemu?
Karolina Szostak: Moja mama zawsze mi mówiła, że ciało kobiety o takiej figurze jak nasza, niewciśnięte w sukienki, spodnie itd., zupełnie inaczej się układa. Garsonki, marynarki, kurtki zaburzają nasze proporcje.
– Nigdy nie chciałaś zawalczyć, żeby być szczupłą? Bo mówisz, że taka walka nie jest dla Ciebie.
Karolina Szostak: Nie jest. Moja figura wymaga po prostu odpowiedniego ubrania, w stylu lat 50., jak Marilyn Monroe…
– Ona nie miała chyba Twojej figury.
Karolina Szostak: Oczywiście, że miała! Miała biust, miała megatalię, którą u mnie widać, dopiero jak mam odpowiednie ubranie i biodra – to jest to samo.
Polecamy też: Upał, basen, Karolina Szostak w kostiumie kąpielowym. Pozuje dla VIVY! Było naprawdę gorąco! WIDEO
4 z 6
– Jesteś zadowolona z tego, co widzisz w lustrze?
Karolina Szostak: Czasami bardziej, czasami mniej. Teraz jestem bardziej zadowolona, ponieważ moja waga zaczęła spadać. Zresztą już się nawet nie ważę zbyt często, bo dla mnie ważniejsze jest, czy się zmieszczę w ulubione spodnie, sukienkę. I przeszłam na dietę tysiąc kalorii, codziennie dostaję pudełka do domu…
– Czyli chcesz jednak schudnąć!
Karolina Szostak: Chudnę.
– Używasz smartfona?
Karolina Szostak: Tak.
– Robisz sobie nim zdjęcia i patrzysz, jak wyglądasz?
Karolina Szostak: No pewnie!
– Ile razy dziennie?
Karolina Szostak: Kilka.
– Miałaś takie momenty, kiedy wstydziłaś się swojego ciała?
Karolina Szostak: Nie. Ja się dobrze czuję ze sobą.
Polecamy też: Krzysztof Gojdź ocenia metamorfozę Karoliny Szostak: "Mega schudła!"
5 z 6
– Twoje dzisiejsze singielstwo Ci doskwiera?
Karolina Szostak: Przychodzą takie refleksje, że chciałabym być już z kimś, że dziecko, żeby ktoś mnie trzymał za rękę. I teraz sobie myślę, że… chciałabym być z kimś do końca życia. I nawet nie o to chodzi, żeby on siedział w tym domu i był, ale żeby w głowie była świadomość, że gdzieś ta druga osoba jest. Potrzebuję takiego ciepła, przytulenia, banalnych rzeczy.
– A jeżeli nie trafi się „ten”?
Karolina Szostak: Nie mów tak, trafi się!
– Będziesz starą dziennikarką sportową z balkonikiem, samotną, emocjonującą się meczami siatkarskimi. Nie dręczy Cię taka wizja?
Karolina Szostak: Nie dręczy. Ale jak tak będzie, to trudno. Na siłę się z nikim na pewno nie zwiążę. Bo psychicznie bym tego nie wytrzymała. Bo musisz mieć przyjemność w tym, że się kładziesz z kimś do łóżka, tak, że go dotykasz, a nie tylko dlatego, że on jest i położy się na tobie i powie: „No to teraz seks”.
Polecamy też: Karolina Szostak pokazała się bez makijażu. Jest różnica?
6 z 6
– Czy, podobnie jak komentujący mecze dziennikarze sportowi, ulegasz takim emocjom?
Karolina Szostak: Płaczę, krzyczę, wszystko jest. Pamiętam, jak była walka Adamka z Gołotą… Bo jestem zakochana w Andrzeju Gołocie i zawsze go będę broniła, stała za nim murem.
– Nie rozumiem tej miłości…
Karolina Szostak: Zaraz ci wytłumaczę. Więc podczas tego pojedynku kibicowałam Gołocie, biegałam wokół ringu i krzyczałam: „Andrew, walcz!”. A dlaczego Gołota? Nie wiem, on ma coś takiego w sobie…
– Ma coś z dziecka. Ale jako bokser? Daj spokój.
Karolina Szostak: Przecież on był największą nadzieją białych!
– Ale nie spełnił żadnych nadziei… Jak można się kochać w takim bokserze?
Karolina Szostak: Można, bo się kocha nie za wyniki! To jest tak, jak kibicujesz drużynie, która nie jest na pierwszym miejscu, na drugim, na trzecim, na przedostatnim. To jest takie prawdziwe!
Polecamy też: Karolina Szostak bardzo schudła. Co robi, by uniknąć efektu jojo?