Reklama

Motywuje kobiety i pomaga im zmieniać życie. Prywatnie od dziewięciu lat jest szczęśliwą żoną Lefterisa Kavoukisa. Z kolei przed obiektywem „VIVY!” Ewa Chodakowska wystąpiła ze swoją siostrzenicą Vanessą i siostrzeńcem Alexem. W intymnej rozmowie z Beatą Nowicką opowiedziała o rzeczach fundamentalnych: rodzinie, miłości, szczerości, odwadze, dobroci, wyrozumiałości i wolności wyboru.„Rola najukochańszej cioci Vanessy i Alexa bardzo mi pasuje i taką staram się dla nich być”, podkreśla.

Reklama

Ewa Chodakowska o wartości rodziny. Jaką jest ciocią dla Vanessy i Alexa?

Beata Nowicka: Kiedy urodziła się Vanessa, a rok później Alex, miałaś dopiero 20 lat. Pomyślałaś wtedy: Jakie słodkie dzieci, też kiedyś będę mieć takiego bobasa?

Ewa Chodakowska: Nie. Nigdy nie miałam takich myśli. Od początku patrzyłam na dzieci mojej siostry bardziej jak na młodsze rodzeństwo, z którym uwielbiam spędzać czas. Rola najukochańszej cioci bardzo mi pasuje i taka staram się dla nich być (śmiech). Patrząc na spełnione marzenie mojej siostry, ogromne szczęście, jej miłość do dzieci, zaangażowanie i ogrom cierpliwości, macierzyństwo zdawało się czystą przyjemnością. Tak jest do dziś. Ale tak według mnie wygląda świadome i dojrzałe macierzyństwo. Decyzję o macierzyństwie trzeba podjąć w zgodzie ze sobą, a nie pod presją.

[...]

Jak się rodziła Wasza bliskość z Alexem i Vanessą?

Kiedy siostra wróciła z dziećmi z Kanady, ja mieszkałam w Grecji, później w Warszawie. Przyjeżdżałam do Sanoka rzadko, ale za każdym razem skupiałam całą swoją uwagę na dzieciach i organizowaniu wspólnych małych wycieczek. Wypady w Bieszczady, pikniki nad rzeką San, wycieczka do Krakowa. Zapraszałam je do siebie do Warszawy. Teraz, kiedy są dorosłe, spędzamy ze sobą jeszcze więcej czasu. Niespodzianka i wypad do Londynu. Ateny. Grecka wyspa Milos. Jednak przy tych wszystkich podróżach i towarzyszących im atrakcjach na nic tak bardzo nie czekamy, jak na wspólne Święta Bożego Narodzenia. Więc nasza bliskość jest zbudowana na fundamencie prawie dwóch dekad stałej troski i zaangażowania obu stron. Tego nie zapewni jedna atrakcja ani jedno przeżycie…

Powiedziałaś, że skoczyłabyś za nimi w ogień. Kiedy to poczułaś pierwszy raz?

Przy wypadku 12-letniego Alexa i w czasie pobytu w szpitalu Vanessy i dwóch poważnych operacjach, które przeszła. W takich chwilach czas staje w miejscu, wszystko się rozmywa, przestaje mieć znaczenie, a w głowie pojawia się jedna myśl: Teraz oddałabym za nie życie.

Na szczęście to przeszłość. Gdzie byliście ostatnio?

W te wakacje spędziliśmy 10 dni w Grecji. Podzieliłam ten czas między Ateny a wyspę Milos. Zwiedziliśmy obowiązkowo Akropol, Plakę i całe Monastiraki. Świątynię Posejdona, jeziorko Vouliagmeni i całą okolicę, w której mieszkamy. Nasze ulubione plaże i restauracje. Tak! Czułam się tutaj jak rozemocjonowany przewodnik wycieczki (śmiech). Nie zabrakło też sportu. Alex nie jest typem osoby, która lubi spędzać czas na leżaku, dlatego okupowaliśmy korty tenisowe przy plaży, grając na zmianę w tenisa i w rakietki. Na wyspie Milos z kolei było plażowanie, pływanie, skutery wodne, dzień na łódce, zwiedzanie malowniczych krajobrazów, dużo dobrego greckiego jedzenia i nieschodzący uśmiech z twarzy.

Czytaj także: Długo siebie szukali. Oto historia miłości Ewy Chodakowskiej i Lefterisa Kavoukisa

Bartek Wieczorek
Bartek Wieczorek

Zazdroszczę! Vanessa i Alex od niedawna są Twoimi sąsiadami…

Kiedy dowiedziałam się, że w moim bloku trzy piętra niżej jest mieszkanie na sprzedaż, nie zastanawiałam się nawet chwili! Wiedziałam, że oboje chcą studiować w Warszawie, więc od razu pomyślałam, że będę miała moje „pożyczone dzieciaki” pod nosem (śmiech). Będą tam mieszkać przez studia, a potem tak długo, jak będzie to konieczne. Patrząc na ich radość, pomyślałam, że są w zupełnie innej sytuacji, niż ja byłam. Różnica pokoleń. Wychodząc z domu, wiedziałam, że jeśli chodzi o moją przyszłość, mogłam liczyć tylko na siebie. Oni mogą liczyć na wsparcie swoich rodziców i moje. Ja w ich wieku musiałam sama na siebie zarobić i zorganizować swoją przestrzeń, byłam decyzyjna i niezależna. Oni poszli na wymarzone studia i nie muszą martwić się o prozę życia. To jest ogromny komfort. Czują się zaopiekowani. Ja na to nie mogłam liczyć z prozaicznego powodu…

…Twoich rodziców nie było na to stać.

No właśnie. Vanessa i Alex mają w sobie dużo beztroski, na którą ja nie mogłam sobie pozwolić, bo pracowałam. Oni skupiają się na edukacji, na rozwoju osobistym. Ja musiałam na to zapracować. Oni są wdzięczni, radośni, pogodni, bardzo spokojni. Widać, że wspaniale odnajdują się na kierunkach, na które się zdecydowali, co bardzo mi się podoba. Ja poszłam na stosunki międzynarodowe i już po pół roku wiedziałam, że z nich zrezygnuję, bo to nie moja droga. Vanessa studiuje dietetykę kliniczną na Warszawskiej Akademii Medycznej, a Alex finanse i rachunkowość w Koźmińskim. Vanessa po pierwszym roku jest bardziej zafascynowana tym kierunkiem, niż była na początku, to jej wymarzone studia, już myśli o doktoracie. Alex z kolei z każdych zajęć wraca zachwycony i mówi, że to jego bajka.

Cieszę się, że dobrze wybrali, bo to jest bardzo trudne w tak młodym wieku. Wymaganie od 18-latka, żeby decydował o całym swoim dorosłym życiu, jest absurdalne, a jednak oni pięknie się wstrzelili, co świadczy o tym, że całkiem dobrze znają samych siebie. Vanessa po roku nauki operuje tak wspaniałą wiedzą, że jestem zachwycona. Wiem, że kiedyś będzie mi bardzo przydatna. Mam oczywiście całe grono dietetyków klinicznych, ale nikogo pod ręką, jak ją. Wystarczy zejść trzy piętra niżej… (śmiech). Mówiłyśmy o stereotypach, o schematach, które powoli się rozmywają. Vanessa będzie miała zupełnie inny start, będzie jej dużo łatwiej, co mnie ogromnie cieszy. Po to od lat walczymy, żeby młode dziewczyny wiedziały, że szklany sufit został już rozbity.

Czytaj także: Ewa Chodakowska zmagała się z ciężką chorobą. „Torbiel urosła do rozmiaru 2,5 cm”

Bartek Wieczorek

Udzielasz im jakichś rad? Ja bym na pewno posłuchała mądrej ciotki, która potrafi być szczęśliwa i odniosła sukces!

Robię wszystko, żeby nie udzielać im rad, a przynajmniej staram się (śmiech). Choć mam przezwisko u Alexa, którym mnie w dość subtelny sposób stopuje, kiedy staję się nadgorliwa. „Ciocia! Włączył ci się wrzodek” (śmiech). Wtedy wiem, że muszę trochę odpuścić, a przynajmniej za jedną uwagę krytyczną dla równowagi pochwalić z pięć razy. Działa… A na poważnie. Sama z domu wyniosłam poczucie, że żeby osiągnąć szczęście, satysfakcję, radość z życia, muszę przeżyć je po swojemu i dokonywać własnych wyborów. Podejmować decyzje, czasem się potykać i wyciągać wnioski. Dlatego nie doradzam na siłę, chyba że któreś z nich prosi o radę, ale przede wszystkim stwarzam możliwości i pozwalam na rozwój. Mamy umowę, że od poniedziałku do piątku nie ma imprez ani schadzek tylko nauka, a w weekendy zabawa. Wtedy nie ingeruję. To są naprawdę mądre dzieciaki i bardzo im ufam. Mają marzenia i wiedzą, jak po nie sięgać, a ja chcę je w tym wspierać.

Pełny wywiad z Ewą Chodakowską w najnowszej „VIVIE!”, dostępnej na rynku od czwartku 8. grudnia 2022 roku.

Co jeszcze w nowej VIVIE! 23/2022?

Jacek Rozenek: jak podniósł się po udarze, dlaczego mówi, że żyje „na potrójnym haju”, i dlaczego nie wierzy już w miłość.

Czytaj także: Jacek Rozenek po udarze stracił wszystko: „Nie mam w tej chwili nic”

Weronika Ławniczak/PAPAYA FILMS

Królowa Elżbieta II i Księżniczka Małgorzata: słynne siostry. Jedna żyła w świetle reflektorów, druga w jej cieniu. Jak to rzutowało na ich relacje?

Anwar Hussein/Getty Images

Anna Wyszkoni: po pięciu latach przerwy wraca z nową płytą. Nam opowiada, co się z nią wtedy działo.

Marlena Bielińska/MOVE Picture

Wojciech Mann mówi: „Nie uważam, żebym był nietuzinkowy. Po prostu mi się trochę udało, że trafiłem do radia…”.

Bartek Wieczorek
Reklama

Hans Christian Andersen mieszkał przez całe życie w Danii, podróżował, ale zawsze tu wracał. Jaka jest dzisiaj Dania Andersena?

ALAMY LIMITED/BEW
Bartek Wieczorek
Reklama
Reklama
Reklama