Dominika Chorosińska przed laty rozstała się z mężem. „Uczucie umierało we mnie od wielu miesięcy”
Michał Chorosiński zawalczył, by żona do niego powróciła
- Redakcja VIVA!
Dzisiaj Dominika Chorosińska jest szczęśliwą żoną Michała Chorosińskiego oraz matką szóstki dzieci. W 2023 r. została posłanką na Sejm IX kadencji. Od lat oręduje o tradycyjnych wartościach, takich jak wierność małżeńska oraz rodzina. Polityka jednak nie zawsze była jej powołaniem: wcześniej była aktorką. Przed laty znacznie chętniej opowiadała o swoim życiu prywatnym i jego szczegółach. W jednym z wywiadów udzielonych VIVIE! przyznała, że w pewnym momencie zdecydowała odejść od męża. Przypominamy rozmowę Agnieszki Prokopowicz z Dominiką Chorosińską, która ukazała się na łamach VIVY! 27 lipca 2006 r.
Wywiad z Dominiką Chorosińską po rozstaniu z mężem
Poznali się i pokochali jeszcze na studiach. Ona była na pierwszym roku, on na czwartym. Michała zachwyciła najpierw spontaniczność Dominiki: „To było cudowne – wspominał – Mówiła to, co myślała. Potem okazało się, że jesteśmy blisko także na płaszczyźnie duchowej”. Dominika też od początku czuła, że to właściwy mężczyzna: „Zgadzaliśmy się z Michałem w fundamentalnych sprawach — w kwestii rodziny i religii. Chodziliśmy razem do kościoła i mieliśmy podobny pogląd na bycie razem”.
Pierwsza faza wielkiego zachwytu trwała u nich niezwykle długo – kilka lat. Z czasem zamieniła się w inny rodzaj miłości, w przyjaźń. „Zgadzaliśmy się, że słowa: »ślubuję być z tobą«, znaczą coś więcej niż chwilowa deklaracja. Być razem to znaczy dawać siebie”, twierdziła Dominika. Dziś tego związku już nie ma.
Dlaczego odeszłaś?
To nie stało się jednego dnia. Mam wrażenie, że uczucie umierało we mnie od wielu miesięcy. Żyliśmy ze sobą tak długo, przyzwyczailiśmy się do siebie tak bardzo, że przestaliśmy się zauważać. Coraz częściej czułam się lekceważona jako kobieta. Mam wrażenie, że mężczyźni szybko przechodzą do porządku dziennego nad tym, że partnerka jest już zdobyta, i przestają się o nią starać. Michał czuł się pewnie i nie miał potrzeby podgrzewania naszej miłości. A ja przeciwnie, wciąż domagałam się ciepła. Szukałam resztki ognia, który w nas kiedyś był.
Mówiłaś Michałowi o tym, jak się czujesz?
Tak, wiele razy. Ale Michał, jak większość facetów, nie słyszał moich próśb. Nie wyobrażał sobie, że może mnie naprawdę stracić. A ja coraz mocniej czułam, że nie chcę tak żyć.
Co dało Ci impuls do tego, żeby odejść?
Spotkałam innego mężczyznę. To on pomógł mi podjąć decyzję i dał mi siłę.
Powiedziałaś Michałowi o tym mężczyźnie?
Tak, i on pewnie przecenia ważność tego. Z pewnością uzna, że wszystko przez romans. A przecież takie rzeczy nie przytrafiają się kobietom, które czują się spełnione i kochane. Chciałabym, żeby Michał szerzej spojrzał na wszystko, co między nami się stało. I żeby wyciągnął wnioski.
Czytaj także: Władysław Kowalski poznał swoją pierwszą żonę na studiach. To małżeństwo zakończyło się z powodu Kaliny Jędrusik
Dominika Chorosińska, Michał Chorosiński, Premiera filmu „Nędzarz i madame”, 2021 r.
Nie obawiasz się, że Michał wcale nie będzie chciał wyciągać wniosków, tylko znajdzie inną kobietę?
Boję się, ale ryzykuję. Nie chcę dusić się w tym związku tylko dlatego, że on może kogoś spotkać. Moje odejście to krzyk rozpaczy o zmianę i prawdziwą miłość. Jeśli on nie usłyszy tego krzyku, to może moja decyzja o odejściu jest słuszna. Dziś tego nie wiem. Przekonam się na własnej skórze.
Rozmawiacie o tym, jak dalej żyć? Jak opiekować się dziećmi? Jak wspólnie pracować?
Tak, czasem w gniewie, czasem ze smutkiem. Musimy rozmawiać, bo zbyt wiele nas łączy. Mamy dwie córki, które kochamy, i musimy zrobić wszystko, aby jak najmniej odczuły naszą rozłąkę.
Czy Nastusia i Malwinka rozumieją, co się stało?
Chyba jeszcze nie. One są przyzwyczajone do tego, że mają dwa domy, jeden we Wrocławiu, drugi w Warszawie. Często przebywały tylko ze mną lub tylko z Michałem. Teraz są na wakacjach u mojej mamy. Jeszcze nie wiedzą... Nie wiem, jak mam im to kiedyś wytłumaczyć...
Powiesz im prawdę? O kimś trzecim? O Twoim zagubieniu?
Powiem. Myślałam długo o tym, co będą czuły i jak mnie osądzą, gdy dorosną. Przeczytałam ostatnio wywiad z Michałem Koterskim, który przyznał, że wolałby, aby rodzice mieszkali osobno, niż żyli pod jednym dachem, nie kochając się, będąc razem tylko dla jego dobra. Ja czułam, że więdnę. Nie chciałam, aby moje córki widziały swoją mamę smutną i pragnącą ciepła oraz odrobiny adoracji. Chcę im pokazać, że o szczęście można walczyć. Może mi się uda.
Zamierzacie nadal razem pracować w „M jak miłość”? Będziecie potrafili grać ze sobą i z Nastusią w tej sytuacji?
Tak, rozmawialiśmy o tym i uznaliśmy, że nie zrezygnujemy. Tak naprawdę oboje nie wiemy, co z tego będzie. Mamy nadzieję, że to kryzys, który przetrwamy, że wrócimy do siebie. Jestem strasznie rozbita i nie wiem nic na pewno. Potrzebuję ucieczki i czasu, by to przemyśleć.
Dominika Chorosińska, 21.03.2021
Co na to wszystko Twoja mama? Macie świetny kontakt, wspieracie się od zawsze. Czy ona odbiera Wasze rozstanie jako porażkę?
Jest załamana. Wciąż uważa, że powinniśmy być razem. Ale i dla mnie to, co się stało, jest wielką życiową porażką. Dla mnie rodzina zawsze była i jest najważniejsza, ale rodzina z miłością i dbaniem o siebie. Dlatego nie wierzę, że rozstaliśmy się naprawdę. Nie dopuszczam do siebie myśli, że moglibyśmy już nigdy nie być razem. Z drugiej strony nie dopuszczam życia w takiej formie, jaką ono ostatnio przyjęło. Pustej wegetacji. Wiem, że to złe, że odeszłam. Ale liczę na to, że nasze rozstanie posłuży czemuś dobremu w przyszłości. Że przypomni nam, dlaczego kiedyś się pokochaliśmy.
Chciałabyś, żeby Michał o Ciebie zawalczył?
Teraz myślę tylko o tym, aby zniknąć gdzieś sama ze swoimi myślami. Nie zamykam tej furtki, ale potrzebuję czasu, aby znowu uwierzyć w siebie i w nas.
Zobacz również: Gdy Tamara Łempicka wróciła z miesiąca miodowego, zdradziła męża. Kochanka poznała na swoim weselu
Dominika Chorosińska, Michał Chorosiński, i ich dzieci, Warszawa, 07.05.2009 r.
Wierzysz, że wrócicie do siebie?
Może tak się stać. Odeszłam nie dlatego, że miałam taki kaprys, tylko po to, by przypomnieć sobie, kim jestem, odnaleźć swoją kobiecość, która gdzieś zaginęła między pieluchami i pracą. Strasznie żałowałam w trakcie naszego małżeństwa, że dla Michała jestem już tylko mamą naszych dzieci, że przestał zauważać mnie jako kobietę.
Czemu tak łatwo zwątpić w drugiego człowieka? Dlaczego tak wiele związków przechodzi kryzys?
Jesteśmy egoistami. Nie umiemy rezygnować z własnych potrzeb i marzeń. Patrzymy wokół, bo tyle kolorowych rzeczy przykuwa naszą uwagę, a powinniśmy patrzeć w głąb siebie. Tam szukać kolorów i inspiracji do życia.
Jesteś egoistką?
Tak, jestem egoistką, bo nie potrafię zrezygnować ze swojego wyobrażenia miłości. Mogę przez to stracić tę miłość, która jest. Przygasłą, smutną. Ale może to rozstanie nas uleczy i wzmocni. Jeśli nas nie zabije, to nas wzmocni.
Kwadrans po spotkaniu z Dominiką dzwoni do mnie Michał. Wie, że rozmawiałyśmy. Powtarza, że walczy o Dominikę. I ma nadzieję, że uda mu się ją odzyskać. „Jestem przekonany, że to jest istotą dojrzałego związku” mówi. „Być ze sobą nie tylko wtedy, gdy wszystko układa się dobrze, ale również w tych trudnych chwilach, kiedy wzajemne nieporozumienia budują mur, przez który trudno się do siebie przebić. Nie wszedłem i nie wejdę w nowy związek, bo wierzę, że Dominika zrozumie, że miłość buduje się tak naprawdę wtedy, kiedy trzeba razem przezwyciężać przeszkody”.
ROZMAWIAŁA AGNIESZKA PROKOPOWICZ
Czytaj także: Małgorzata Rozenek-Majdan chętnie pokazuje rodzinę w mediach społecznościowych. Towarzyszy temu szlachetny cel
Dominika Chorosińska, Michał Chorosiński, okładka VIVY! 15/2006