Reklama

W 2021 roku skradła serca milionów Polaków. Jej utwory biją kolejne rekordy wyświetleń, a koncerty wyprzedają się na pniu. I choć ma zaledwie 22 lata, nie zamierza się zatrzymywać. bryska w intymnej rozmowie opowiedziała nam o pracy nad kolejną płytą, hejcie, relacji z rodziną i depresji, z którą musiała się zmierzyć...

Reklama

Karol Sowa, viva.pl: Jakie emocje Ci towarzyszą, gdy wychodzisz na scenę? Euforia, stres a może strach?

bryska: Jestem introwertykiem i osobą bardzo wrażliwą. Z tego powodu wyjście na scenę jest dla mnie bardzo dużym przeżyciem. Kilka minut przed występem, cała się trzęsę. Co więcej, wali mi serce do takiego stopnia, że czasem nie mogę wytrzymać. Gdy tylko zacznie się koncert i śpiewam pierwsze słowa piosenki, wszystko powoli ze mnie schodzi. Widząc fanów w pierwszych rzędach, czuję, jakbym była z moją rodziną.

À propos rodziny. Najbliżsi przychodzą na Twoje występy, czujesz ich wsparcie?

Tak. Jeśli tylko mają taką możliwość, to zawsze są ze mną i mnie wspierają.

Jak zaczynałaś swoją karierę, to pewnie rodzina była Twoim największym wsparciem?

Ostatnio w Poznaniu był mój brat. Zawsze czuję wsparcie ze strony najbliższych, które jest dla mnie bardzo ważne. Gdy tylko są tuż obok, jest mi łatwiej.

A jak wygląda Twoja relacja z bratem?

Mam starszego brata, z którym jestem bardzo mocno związana. Owszem, mieliśmy lepsze i gorsze momenty, nasze stosunki bywały różne. Teraz jednak jest doskonale. Pamiętam, że był przy mnie od początku. Nie tylko jako brat, ale również przyjaciel. To właśnie on pokazał mi gry o zombie, w które razem graliśmy.

Fot. Magic Records

A jak to wygląda w przypadku Twoich rodziców? Do kogo w pierwszej kolejności wykręcasz numer, gdy masz największy problem?

Zdecydowanie do mamy. Jestem z nią bardzo mocno związana. Często się śmiejemy, że żyjemy w symbiozie. Jak tylko jednej z nas coś się stanie, to druga od razu o tym wie (śmiech). Mogę jej o wszystkim powiedzieć i się wygadać. Co więcej, mama jest też testerem mojej muzyki, więc nie owija w bawełnę. Jak tylko coś jest nie tak, zawsze mi o tym powie. Z tatą jest różnie, natomiast bardzo go kocham. Nasza relacja miała swoje lepsze i gorsze momenty. Teraz na szczęście są te lepsze.

Czyli to rodzice są Twoimi pierwszymi odbiorcami?

Tak. Uczestniczą w procesie tworzenia mojej muzyki, bo ja często nagrywam pierwsze wokale u siebie w pokoju. Niestety są narażeni na słuchanie tego za ścianą, zanim powstanie cały utwór (śmiech). Zazwyczaj jako pierwsi słyszą moje kawałki i jak są słabej jakości, to są ze mną szczery. Wtedy wiem, że muszę jeszcze nad czymś popracować.

Kiedy poczułaś, że to właśnie z muzyką chcesz związać swoją przyszłość?

Od zawsze się nią interesowałam. Ostatnio z mamą wspominałam, że jak byłam malutka, to słuchałam opery. Opowiadałam jej wówczas, co czułam i widziałam, gdy w tle leciały te wszystkie utwory. Wtedy zrozumiałam, że muzyka może być sposobem na wyrażanie emocji, których nie jestem w stanie przekazać normalnie. Jestem osobą skrytą i zawsze nosiłam w sobie emocje, a muzyka stała się dla mnie pewnego rodzaju terapią.

Gdy wchodziłaś do show-biznesu, obawiałaś się reakcji rówieśników? Twój wizerunek jest niezwykle barwny i charakterystyczny.

Na szczęście, gdy wchodziłam do show-biznesu, szkołę miałam już za sobą. Ale od zawsze bałam się opinii ludzi. Odkąd pamiętam, byłam surowo oceniana. Gdy chodziłam do szkoły, rówieśnicy mi dokuczali. Byłam ofiarą hejtu i przemocy szkolnej, jednak nie tylko im musiałam stawić czoła. Niektórzy nauczyciele nie spełniali się w roli pedagogów — powinni dbać o równe traktowanie uczniów, stwarzać warunki, żeby młody człowiek mógł się rozwijać, bo to właśnie w czasach szkolnych odkrywa on swoją tożsamość. Przykre doświadczenia sprawiły, że moja pewność siebie była znacznie mniejsza. Z tego powodu, zaczynałam publikować pierwsze utwory, nie pokazywałam twarzy. Bałam się, że ktoś mnie rozpozna. Z czasem zdałam sobie sprawę, że muszę zrobić krok do przodu i przestać się ukrywać. Teraz to jest moja praca, z której jestem dumna.

CZYTAJ TEŻ: Tak Maciej Rock zapamiętał Korę. Wzruszające słowa.... Czy wróci Must Be The Music bez artystki?

Fot. Magic Records

A zastanawiałaś się, co robiłabyś, gdyby nie muzyka?

Zawsze byłam artystycznym dzieckiem. Poza śpiewaniem i rysowaniem byłam cheerleaderką, później baletnicą, a następnie zainteresował mnie taniec nowoczesny. Moją pasję jednak przerwała kontuzja. Być może teraz zajmowałabym się tym zawodowo. Skończyłam też liceum o profilu biologiczno-chemicznym. Wtedy interesowałam się medycyną. Chciałam być anestezjologiem, jednak muzyka w pełni skradła moje serce.

Gdy patrzysz na rozwój swojej kariery, czujesz dumę?

Nie zależy mi na nagrodach i ogromnej sławie. Jestem perfekcjonistką, więc dążę do lepszej wersji siebie. Czasem jest to przytłaczające, ponieważ nie zawsze jestem zadowolona ze swojej pracy w stu procentach. Na pewno jest to związane z poczuciem własnej wartości. Na koncertach są jednak takie chwile, gdy widzę, jak fanów wzrusza moja muzyka. Wtedy czuję się spełniona, bo wiem, że to, co robię, ma szczególną wartość.

Przyznałaś, że nie interesują Cię konkursy i festiwale. Czyli nie zobaczymy Cię na Eurowizji?

Chciałabym kiedyś tam pojechać, jednak nie wiem, czy dałabym radę to unieść psychicznie. Jestem kruchą i wrażliwą osobą.

A co myślisz o naszych ostatnich preselekcjach?

Niezależnie od tego kto wygrał i w jaki sposób, nie powinno się go atakować personalnie. Uważam, że hejt, który spotkał Blankę, był niezasłużony i bardzo szkodliwy. Eurowizja powinna łączyć, a nie dzielić. Odnoszę też wrażenie, że obecnie panuje “moda na hejt”. W internecie wybiera się jakiś cel, na którym wszyscy się skupiają. Gdy tylko się znudzi, wybierana zostaje kolejna osoba. To jest straszne…

A Ty otrzymywałaś wiadomości, przez które chciałaś zrezygnować z dalszej kariery?

Tak. Na początku czytałam każdy komentarz i wiadomość, starałam się na nie odpowiadać. Gdy pojawiły się pierwsze ataki, ciężko mi było sobie z nimi radzić. Były coraz dziwniejsze – od gróźb po propozycje ślubu. W pewnym momencie przestałam to wszystko czytać, ponieważ mieszało mi to w głowie. Z jednej strony tylko słowa, z drugiej na długo zostawały w mojej głowie. A nie były tego warte.

Fot. Magic Records

A jakie są Twoje plany na przyszłość?

Abym robiła dobrą, wartościową muzykę. Chciałabym sprawdzić się na arenie międzynarodowej. Ale nie dla sławy i pieniędzy, a dla mnogości projektów, które mogłabym wtedy zrealizować.

Byłabyś gotowa, aby w przyszłości bardziej eksperymentować z muzyką? Dzisiaj pop, a jutro może rap?

Na pewno w przyszłości chciałabym pójść w stronę rapu. Muszę jednak nabrać więcej umiejętności i doświadczenia. Na ten moment staram się mieszać różne gatunki z popem. Chcę poznawać siebie i wprowadzać innowację do muzyki, która dla moich fanów byłaby ciekawa.

Czy pracujesz nad nowym albumem?

Tak. Ja cały czas go sobie tworzę, ponieważ bez pracy nie jestem w stanie długo wytrzymać.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kamil Durczok wzruszył Krystynę Jandę swoim gestem. Pomógł jej, gdy tego potrzebowała

Fot. Magic Records

Czym się inspirujesz przy tworzeniu tekstów?

Pisząc teksty, przekazuję rzeczy i wartości, których nie powiedziałabym głośno. Muzyka mi to ułatwia. Gdy tworzę, nie boję się wyrażać siebie, poza sceną jest na odwrót.

Czy w swoich tekstach poruszyłabyś tematy społeczne?

Nie miałabym z tym problemu, ponieważ uważam, że są one niezwykle ważne. Nie możemy tego unikać, bo to są sprawy, które każdego z nas dotykają. Muzyka jest uniwersalna, silna i dociera do dużej liczby osób. Dlatego też musimy mówić o najważniejszych aspektach naszego życia. Jako artyści mamy dużą odpowiedzialność, ponieważ możemy zabrać głos. Wielcy muzycy, do których dzisiaj wracamy, nie bali się tego robić. Głośno śpiewali o tym, co im leży na sercu. Ważne jest, aby teksty piosenek niosły za sobą jakąś wartość, która nie zginie w tłumie.

Nie boisz się śpiewać o swoich słabościach w… bardzo przebojowych skądinąd piosenkach.

Owszem. Od dłuższego czasu choruję na depresję i uważam, że nie wolno się jej wypierać. Ta choroba ma w Polsce bardzo małą świadomość społeczną. Wiele osób mówi, że gdy rano wstaje i się źle czuje, twierdzi, że ma depresję. A to naprawdę coś znacznie poważniejszego. Dlatego kładę nacisk na rozmowę o zdrowiu psychicznym. Co więcej, opieka zdrowotna osób w depresji jest w Polsce bardzo kiepska.

Fot. Magic Records

Czy chciałabyś więcej o tym opowiedzieć?

Zawsze byłam wrażliwym dzieckiem i wszystkie bodźce biorę do siebie. W pewnym momencie byłam cały czas zmęczona i smutna. Nie mogłam sobie z tym przygnębieniem poradzić. Wszystko było bardzo bezwartościowe i ciemne. Nie potrafiłam znaleźć żadnych pozytywnych aspektów życia. W tamtym czasie wszystkie codzienne czynności były dla mnie bardzo trudne do wykonania. Nie mogłam się podnieść i rozmawiać z bliskimi. Drażniło mnie wiele rzeczy. Miałam wrażenie, że wszystko jest zbyt głośne i kolorowe. Każdy kolejny dzień mnie przytłaczał, czułam, że żyję w bańce i traciłam kontakt z rzeczywistością. Nie wiem, kiedy dokładnie się to zaczęło. W pewnej chwili stałam się tożsama z tą chorobą. Nie pamiętałam nawet, jak wyglądało życie przed nią i nie wiedziałam, jak może być inaczej.

Co pomogło Ci się podnieść?

Długo próbowałam poradzić sobie z tym sama. Dusiłam to w sobie. Co więcej, moja depresja była połączona też innymi problemami. Pierwszą osobą, która mnie zrozumiała, była moja mama. Na szczęście mam wspaniałą rodzinę, która chciała mnie wysłuchać i pomóc. Stanęli na wysokości zadania, za co jestem im bardzo wdzięczna. Ale znam kilka osób, których rodzice nie chcieli zrozumieć tej choroby. Musiały radzić sobie z tym same, a to niezwykle ciężkie, bo u każdego depresja ma inne objawy.

Czyli rodzina okazała się dla Ciebie zbawienna?

Tak. Dodam też, że leczenie depresji w Polsce jest bardzo ciężkie. Najważniejsze, żeby przy osobie chorej była bliska dla niej osoba, ponieważ sama nie będzie w stanie sobie pomóc. Uważam, że temat depresji czy innych chorób psychicznych jest niezwykle ważny, ponieważ dostęp do pomocy psychologicznej jest niezwykle ciężki. Mam nadzieję, że niebawem się to zmieni.

CZYTAJ TEŻ: Ambasador USA w Polsce pokazał nam swoją rezydencję. Poznaliśmy kilka jej sekretów...

Reklama

Najnowszy singiel bryskiej zatytułowany "stalker" możecie usłyszeć poniżej.

Fot. Magic Records
Reklama
Reklama
Reklama