„Jestem sprawczynią wielu ciąż!”, pisarka Blanka Lipińska o seksualnej ekscytacji kobiet
Jaką misję ma autorka „Kolejnych 365 dni”?
Pisarka Blanka Lipińska wydała właśnie Kolejne 365 dni, trzeci tom swej erotycznej trylogii. W wywiadzie dla dwutygodnika VIVA! opowiada o tym, dlaczego kobiety zachodzą przez nią w ciążę. I jak się czuje w roli Wielkiego Pragnienia Narodu!
Jesteś sprawczynią wielu ciąż?
Oczywiście! Jak się kobieta naczyta moich książek, to trochę tak, jakby się facet pornosa naoglądał. I do roboty! Przyszła do mnie dziewczyna na spotkanie autorskie w Opolu, pokazała brzuch i powiedziała, że to przeze mnie. Że rośnie mała Blanka.
O!
Mówię: „Kobieto, nie dawaj jej tak na imię! Sprawdź sobie w imienniku – Blanka to szaleństwo kompletne i pobudliwość. Nie wiesz, co cię czeka!”. Dziewczyny przychodzą do mnie i mówią, że postawiłam ich związek na nogi. Albo, że po lekturze zerwały ze swoimi facetami.
Odpowiedzialność?
Misja. Chcę, żeby kobiety zrozumiały, że mają prawo mieć oczekiwania w związku. I w życiu. Super, gdy kobiety zaczynają szukać. Gdy zaczynają chcieć. Ja jestem rewolucją seksualną XXI wieku. Jestem pragnieniem narodu. Usłyszałam tak na gali Plejady. Nie w sensie, że naród mnie pragnie. Tylko, że ja jestem głosem tego pragnienia. Tak mi się to spodobało, że na Instagramie napisałam o sobie, „Twórca własnego filmu. Pragnienie Narodu”. To wspaniała i bardzo trudna rola. Ale kiedy widzę, jak kobiety się zmieniają, kiedy czytam te wszystkie podziękowania, tysiące, dziesiątki tysięcy, serce rośnie. Wspaniałe uczycie, kiedy dziewczyna podchodzi do mnie ze łzami w oczach i pyta: „Mogę cię przytulić? Zmieniłaś moje życie!”. A ja myślę sobie: „Kurdę, Lipińska, ale sobie wzięłaś odpowiedzialność na plecy!”. Ale wzięłam i tu nie ma guzika stop ani pauza. Tu jest już tylko play.