Anna Dereszowska o związku z partnerem: „Miałam obawy. Na szczęście znalazłam zrozumienie i miłość”
„Dwa uparte Koziorożce, kiedy upatrzą sobie jakiś cel, są nie do zatrzymania”
- Katarzyna Piątkowska
Nie wyobrażała sobie życia bez teatru, a niedawno minął rok, odkąd ostatni raz stała na scenie. Nie wyobrażała sobie życia poza Warszawą, a… buduje dom na Mazurach. O czterdziestce na karku, życiowych zmianach, patchworkowej rodzinie i miłości Anna Dereszowska opowiedziała Katarzynie Piątkowskiej. Gwiazda od kilku lat tworzy szczęśliwy związek ze swoim partnerem, Danielem Duniakiem. Połączyło ich wyjątkowe uczucie i razem gnają za marzeniami. ,,Dwa uparte Koziorożce, kiedy upatrzą sobie jakiś cel, są nie do zatrzymania", mówi Anna Dereszowska.
Ten rok jest dla Ciebie przełomowy? Skończyłaś 40 lat, wyprowadzasz się na Mazury…
Anna Dereszowska: Nawet ostatnio przeczytałam, że buduję tam pałac (śmiech). Nie buduję pałacu i nie wyprowadzam się z Warszawy. Owszem, razem z moim partnerem Danielem budujemy dom na Mazurach, ale nie przeprowadzamy się tam na stałe. Moje życie zawodowe toczy się w Warszawie, moja córka Lenusia ma tu szkołę, przyjaciół, drużynę siatkówki. Nie jesteśmy na to gotowi.
Niestety, z powodu pandemii Twoje życie zawodowe zatrzymało się. Czy to właśnie przez to zaczęłaś myśleć o innym sposobie zarabiania na życie?
Miałam szczęście, bo podczas pandemii, mimo zamkniętych teatrów, sporo pracowałam. Jednak moje życie, tak jak większości z nas, zwolniło. Do tej pory wydawało mi się, że zawsze będę grała w teatrze, że będę miała zabezpieczenie w postaci nieruchomości – małych mieszkań na krótkoterminowy wynajem. Ale to wszystko z dnia na dzień stanęło, a moje wyobrażenia o bezpiecznym życiu szybko zostały zweryfikowane. Tuż po zeszłorocznej majówce chcieliśmy wynająć jakiś domek, żeby wyjechać z dziećmi, odpocząć. Okazało się, że nie możemy znaleźć nic wolnego. Pomyśleliśmy, że może trzeba poszukać kawałka ziemi z małym domkiem do kupienia. Znaleźliśmy działkę dużo większą, niż zakładaliśmy i, prawdę mówiąc, na tamten moment poza naszym zasięgiem finansowym. Ale nie mieliśmy wyjścia, zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia. Dwa uparte Koziorożce, kiedy upatrzą sobie jakiś cel, są nie do zatrzymania (śmiech). Podobnie zresztą było z naszym domem w Wawrze. Nie znaliśmy tamtej dzielnicy, ale coś nas podkusiło, żeby tam pojechać. Mieszkamy więc w Wawrze i budujemy dom na Mazurach. A że Daniel pochodzi z Warmii, kocha lasy i jeziora, a ja z tym regionem mam związane cudowne wspomnienia z dzieciństwa, uznaliśmy, że tam będzie nam dobrze. Będziemy mieć swój dom, będziemy zapraszać przyjaciół, a jeśli ktoś zechce przyjechać do nas odpocząć, to też będzie taka możliwość, bo podeszliśmy do tego przedsięwzięcia biznesowo i znajdzie się tam również przestrzeń na wynajem.
Anna Dereszowska w sesji VIVY!, maj 2021
Zobacz też: Anna Dereszowska u boku ukochanego, Daniela Duniaka odnalazła szczęście i zrozumienie
Nie boicie się, że się coś nie uda?
Cały czas mi się wydaje, że porwaliśmy się z motyką na słońce. Do realizacji takiego przedsięwzięcia potrzebne są czas i pieniądze, a obu rzeczy, niestety, często nam brakuje.
Mówi się, że remonty i budowy domów nie wpływają dobrze na związki.
A my tego doświadczamy po raz kolejny (śmiech). My się nie rozwiedziemy, bo nie jesteśmy małżeństwem. Ale rzeczywiście jak każda budowa, tak i ta generuje bardzo dużo konfliktów i kosztuje dużo nerwów. Na szczęście wiem, czego mogę się spodziewać po Danielu, a on wie, czego po mnie. I mamy świetną panią architekt, która umie nas pogodzić. Jakoś dobrniemy do końca.
A widzowie to wszystko zobaczą w programie „Budując marzenia”. Wydawało mi się, że raczej zależy Wam na zachowaniu prywatności.
Wiesz, że sami jesteśmy zdziwieni, że się zdecydowaliśmy na ten program.
Ty masz doświadczenie telewizyjne, ale dla Daniela to pierwszy taki występ.
To prawda. I na początku Daniel miał trochę kłopotów, głównie technicznych. A ja jestem potwornie niecierpliwa i chciałabym, żeby wszystko było na już. Denerwowało mnie na przykład, kiedy widziałam, że stanął poza kadrem albo kogoś zasłonił, bo wiedziałam, że zaraz będziemy musieli powtarzać scenę. Parę razy delikatnie go „przestawiłam”, a to z kolei jego zdenerwowało (śmiech). Dzięki temu programowi kolejny raz uczę się, że czasem trzeba odpuścić. Pozwolić reżyserowi robić swoją robotę, a nie po swojemu sterować sytuacją.
(...)
Jesteś spełnioną kobietą?
Nie narzekam. Mimo straty, jaką poniosłam w dzieciństwie, bo moja mama zmarła, kiedy miałam dziewięć lat, trafiałam w życiu na wspaniałe, otwarte osoby – tak jak moje dwie macochy i teściowa. Wyobraź sobie, że do mamy Daniela mogę zadzwonić nawet po to, żeby sobie na niego ponarzekać. I znajduję u niej zrozumienie (śmiech). Mam też wspaniałe dzieci i fajnego partnera.
Zobacz też: Anna Dereszowska pokazała romantyczne zdjęcie ze swoim ukochanym... Ale piękni!
Nie bałaś się wejść w relację z Danielem? Byłaś już wtedy mamą Lenki.
I jeszcze jestem cztery lata od niego starsza. Oczywiście, że miałam obawy. Na szczęście znalazłam zrozumienie i miłość.
(...)
Jesteście z Danielem zgodni, jeśli chodzi o wychowanie dzieci?
Różnimy się w tej kwestii i wielokrotnie się spieramy. Staramy się jednak wypracować kompromis, bo przecież chodzi o dobro dzieci i naszej rodziny.
Cały wywiad z Anną Dereszowską w nowym wydaniu VIVY! w punktach sprzedaży w całej Polsce od 20 maja.