Reklama

Jeden z największych aktorów. Wielki w polskim i francuskim teatrze, w kinie grał w najważniejszych polskich filmach ostatnich dekad. Andrzej Seweryn mówi, jak patrzy na świat jako dojrzały mężczyzna, czego żałuje, co go uskrzydla i o spełnionej miłości, na którą czekał wiele lat.

Reklama

Andrzej Seweryn o miłości i związkach

Porozmawiajmy teraz o kobietach. Ma Pan za sobą cztery małżeństwa. Na ile kobiety, z którymi Pan się wiązał, zmieniły Pana?

Kobiety, które miałem zaszczyt spotkać w moim życiu, wywarły na mnie ogromny wpływ. I wiele im zawdzięczam.

Do związku trzeba dojrzeć?

Na pewno. Dla mnie słowem kluczem jest odpowiedzialność. To znaczy być odpowiedzialnym za siebie i za związek w większym stopniu niż kiedyś.

Jest Pan szczęśliwy u boku żony Katarzyny Kubackiej. Wchodził Pan w to małżeństwo z wiarą, że warto po raz kolejny zacząć od nowa?

Na pewno warto czekać na taką miłość, jak nasza z Kasią, nawet całe życie. Spotkaliśmy się w Maroku, na festiwalu polskich filmów, który moja przyszła żona organizowała. To było „coup de foudre”. Zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Spotkałem wspaniałą partnerkę. W naszym związku jest spełnienie, poczucie bliskości, radość. Katarzyna mnie odmieniła, odmłodniałem, otworzyłem się, doceniłem życie rodzinne.

Czytaj też: Syn Andrzeja Seweryna poszedł w ślady ojca. Robi karierę we Francji

Bartek Wieczorek/Visual Crafters

Andrzej Seweryn, sesja dla magazynu „VIVA!”, VIVA! Man, listopad 2023

VIPHOTO/East News

Katarzyna Kubacka-Seweryn, Andrzej Seweryn, Premiera filmu Niebezpieczni dżentelmeni, 19 stycznia 2023

„Najtrudniejszy wieczór w teatrze jest łatwiejszy od bycia z kobietą”, Pan tak powiedział…

Jacques Brel kiedyś powiedział: „Une femme c’est du travail…”. Na kobietę trzeba sobie zapracować. Czułością, odpowiedzialnością, wrażliwością, cierpliwością… Myślę, że kobiety też podejmują taki wysiłek wobec nas, mężczyzn.

Pana pierwsza żona Bogusława Blajfer była o Pana bardzo zazdrosna. Przychodziła na spektakle, a potem robiła Panu w teatrze awantury, że Anna Seniuk trzyma Pana rękę na swojej piersi. Zazdrość to niszczące uczucie czy jednak satysfakcja?

Zazdrość jest uczuciem naturalnym dla kogoś, kto żyje w niewystarczającym poczuciu zaufania do drugiej osoby i jest przez to osłabiony. To jest uczucie destrukcyjne, znałem je kiedyś. Śpiewam o tym w moim monodramie „Szekspir forever”.

Pana związek z Krystyną Jandą był burzliwy, a jednak potrafiliście po latach się zaprzyjaźnić. To nie jest łatwe, bo trzeba pokonać różne zranienia. Co Wam pomogło?

Kilka lat temu Krystyna zaproponowała mi reżyserię sztuki „Dowód” Davida Auburna w Teatrze Polonia. Zagrałem w niej z naszą córką Marią Seweryn i ta wspólna praca bardzo nas troje zbliżyła do siebie. Potem wyreżyserowałem tam „Boże mój!” Anat Gov, również z Marią. Z kolei Krystyna zrobiła w Teatrze Polskim „Wiśniowy sad” Czechowa, a teraz przygotowuje „Dom otwarty” Bałuckiego. Czas nam pomógł. Nasza córka nam pomogła. Polska, w której żyjemy, pomogła nam odnaleźć się po tej samej stronie.

Cały wywiad dostępny w nowym numerze VIVY! Man. Magazyn dostępny z trzema okładkami do wyboru. W punktach sprzedaży od czwartku, 23 listopada.

Sprawdź też: Natasza Urbańska jest mamą jednej córki, pokochała macierzyństwo. "Był czas, kiedy walczyliśmy o kolejne dziecko"

Bartek Wieczorek/Visual Crafters
Reklama

Andrzej Seweryn, sesja dla magazynu „VIVA!”, VIVA! Man, listopad 2023

Bartek Wieczorek/Visual Crafters
Bartek Wieczorek/Visual Crafters
Bartek Wieczorek/Visual Crafters
Reklama
Reklama
Reklama