Choć osiągnęli spektakularny sukces, teraz tracą sympatię Polaków. Ambitni, młodzi, piękni i zdolni. Nazywano ich polskimi Beckhamami, a Robert Lewandowski miał szansę być drugim Cristiano Ronaldo. Wydawałoby się, że tworzą parę idealną: on robi karierę na boisku, ona trenowała karate, dziś jest trenerką personalną i świetnie odnajduje się w roli mamy. Są zgranym duetem, ale wystarczyła seria wpadek na mundialu, by zaprzepaścić dotychczasowe osiągnięcia. Jak wygląda dziś życie Anny i Roberta Lewandowskich? Nie najlepiej...

Reklama

Wizerunek medialny Anny i Roberta Lewandowskich

Choć do kreowania wizerunku Lewandowscy zatrudnili cały sztab specjalistów, po porażce mundialowej do dziś nie są w stanie się podnieść. Roberta skrytykowano, że za szybko poczuł się gwiazdą, nie poradził sobie jako kapitan polskiej drużyny, której dodatkowo daje odczuć, że to on jest najważniejszy. „Wydaje się, że istnieje obok drużyny. Nie interesuje go, co robią inni zawodnicy. Nie gada z nimi, jest skupiony na sobie”, mówił Cezary Kowalski, współautor książki Krótka piłka. Bez dyplomacji o reprezentacji, mistrzostwach, Lewandowskim, dla Newsweeka.

W tym trudnym czasie mundialowych rozgrywek tym razem nie pomogła mu żona i jej ogromne wsparcie nie tylko na Instagramie, ale i na piłkarskich trybunach. Gdy po meczu z Senegalem Lewandowski zamiast wraz z drużyną udać się do szatni podbiegł po wsparcie do ukochanej padły głosy: „Zawodnicy kręcą nosem, że tam, gdzie Lewandowski, tam Lewandowska. On ją wszędzie wciska. Są już nawet takie żarty: „Czy to kadra Polski, czy firma Lewandowscy”, mówi Newsweekowi jeden z dziennikarzy, którzy relacjonują mecze kadry.

Nic dziwnego, że Anna Lewandowska chwilowo zablokowała możliwość komentowania zdjęć na Instagramie. Wszystko za sprawą masy hejterskich komentarzy, jakich padł ofiarą jej mąż. Sama stała się ofiarą niewybrednych słów, w których rozpisywano się o tym, że zamiast faktycznie udzielać mężowi wsparcia tylko go... rozprasza.

A jeszcze niedawno Lewandowscy byli ulubieńcami Polaków. Piękni, młodzi, ambitni. On na boisku skupiony na grze, a w domu wpatrzony w żonę. Świetnie się uzupełniają - Robert trenuje, a Anna zajmuje się jego dietą. Ich Instagramy obserwuje łącznie ponad 15 milionów użytkowników. Ich popularność nie bierze się jednak z nikąd. Są sympatyczni, skromni, pomagają innym, chętnie oddają datki na cele charytatywne. Niestety wielu wystarczyła porażka polskiej reprezentacji na mundialu, by odwrócić się od swoich idoli.

Zobacz także

Specjaliści od wizerunku zaczęli zastanawiać się czy przypadkiem najjaśniejsza gwiazda polskiej reprezentacji powoli nie gaśnie. „Gdyby powiedział: przepraszam za siebie, za chłopaków” - ludzie by mu wybaczyli. Miał szansę i ją stracił”, mówi Karolina Korwin Piotrowska, oceniając konferencje prasową po przegranych mundialowych meczach. A jeszcze niedawno wszyscy uważali go za następcę Davida Beckhama. Dziś niewielu pamięta o jego spektakularnych golach.

Reklama

Na szczęście zarówno Anna, jak i Robert Lewandowski porażkami się nie przejmują - dokładnie je analizują i wynoszą z nich lekcję. One tylko motywują ich do działania, co tylko potwierdza wpis Lewego na Instagramie: „Każda porażka to nowe doświadczenie i lekcja, z której trzeba wyciągnąć wnioski. Nie podda się reprezentacja Polski i nie poddam się ja jako jej kapitan”.

East News
Instagram @annalewandowskahpba
Reklama
Reklama
Reklama