Barbara Kurdej-Szatan obchodzi dziś urodziny! Tak gwiazda pozowała w EKSLUZYWNEJ SESJI z mężem
- Roman Praszyński
1 z 9
Barbara Kurdej-Szatan i Rafał Szatan spotkali się przed laty na próbach do musicalu „Hair” w Gliwicach. Mieli zagrać główne role. Dziś, już jako małżeństwo, występują razem w krakowskim Teatrze Variété w musicalu „Legalna blondynka”. Znów grają parę zakochanych. A jak jest w ich prywatnym życiu? W rozmowie z Romanem Praszyńskim opowiedzieli o szybkich zaręczynach, wspólnych projektach, walce z chorobą i miłości do córki Hani.
Wywiad z Barbarą Kurdej-Szatan i Rafałem Szatanem
Czy oświadczyny męża przyjęła od razu?
Barbara: Tak. Choć byłam bardzo zaskoczona, bo Rafał oświadczył mi się na stoku narciarskim.
Rafał: Oboje uwielbiamy narty, więc wpadłem na pomysł, żeby zapytać w górach, czy zostanie moją żoną.
Barbara: Widzę, że zdjął narty, podchodzi. „Co ty robisz?”, zapytałam.
Rafał: Staliśmy w kombinezonach i kaskach. Śmiesznie to wyglądało.
Barbara: Na szczęście nie miałam kominiarki!
Rafał: Wyjąłem pierścionek. Serce mi waliło. Co odpowie? Ale zgodziła się od razu. Potem zjechaliśmy na grzane wino. I kupiliśmy kwiaty. Trzeba było oznajmić nowinę rodzicom.
Barbara: Kwiaty były dla mamy i babci. Wszyscy w rodzinie byli w lekkim szoku, bo byliśmy ze sobą dopiero od pięciu miesięcy.
– Nie bała się Pani?
Barbara: Czułam, że to jest to. Że nie ma co się zastanawiać. Oboje dojrzeliśmy do poważnego związku. Do założenia rodziny. Czasami lepiej szybciej, niż ciągnąć latami. Niektóre moje przyjaciółki do tej pory czekają, aż facet im się oświadczy. Kobieta czasem potrzebuje takiego zapewnienia, że jest ważna.
Ciąg dalszy wywiadu w galerii!
Zobacz też: Czego Barbara Kurdej-Szatan nie lubi w swoim mężu? A czego on w niej?
2 z 9
– Jak Panu obserwuje się żonę w romantycznych związkach na ekranie?
Rafał Szatan: To normalne dla aktora. Podchodzimy do tego w miarę spokojnie. Choć wiadomo, jest jakieś ukłucie. Niewielka zazdrość. „To tylko praca”, tłumaczę sobie.
Zobacz też: Gdzie Barbara Kurdej-Szatan była na pierwszej randce z mężem? Znamy szczegóły!
3 z 9
– Jakimi jesteście rodzicami?
Barbara Kurdej-Szatan: Różnymi. Sprzeczamy się o wychowanie. Rafał jest ostrzejszy. Ja mam więcej cierpliwości. Czasem może za dużo. Jestem wybuchowa i jestem złośnicą, ale nie wobec mojej córki. Staram się z nią rozmawiać, tłumaczyć. Widzę, że ma to skutek. Musi przemyśleć sama, a potem dopiero mnie przeprosi. A Rafał jest szybszy. Bardziej się go boi. Hania przychodzi do mnie i mówi: „Mamo, bo tata mi nie pozwolił”. A ja na to: „Halo, a ja ci pozwolę?”.
Rafał Szatan: Zaczynam łagodnie. Powtarzam Hani, żeby coś zrobiła, a ona nie robi. W pewnym momencie tracę cierpliwość i mówię: „Haniu, liczę do trzech i masz posprzątać zabawki”. A ona leci do mamy.
– Widziałem w internecie, że Wasza pięcioletnia córka kieruje samochodem…
Barbara: Tylko pod domem. Za bramką osiedla, gdzie nie ma ulicy.
Rafał: Cudownie obserwować, jak rośnie, jak się robi coraz mądrzejsza. Weszła w fajny okres. Ostatnio chciała nam pomóc zrobić obiad.
Barbara: Kupiliśmy dom pod Warszawą, była przeprowadzka, dużo sprzątania. Hania chwytała ściereczkę, dzielna pomocnica.
Zobacz też: Czego Barbara Kurdej-Szatan nie lubi w swoim mężu? A czego on w niej?
4 z 9
– A chodzicie na randki?
Rafał Szatan: Czasu mało.
Barbara Kurdej-Szatan: Kiedy jestem na planie zdjęciowym i okazuje się, że mam trzy godziny przerwy, dzwonię do Rafała: „Kochanie, chodźmy coś zjeść szybko”. To nazywamy randkami.
Rafał: Wieczorami wychodzimy gdzieś rzadko. Albo mamy pracę, albo chcemy z małą posiedzieć.
Barbara: Spektakle kończymy o 22.00 i idziemy spać. Koncerty, plany zdjęciowe, czasem wyjazdy. Ciężko chwilę znaleźć.
– Fajnie być małżeństwem?
Rafał: Pewnie, że fajnie.
– A dlaczego?
Barbara: Najpiękniejsze jest patrzeć na Hanię, jak ona się cieszy, że jesteśmy razem i siedzimy sobie w domu, albo idziemy sobie na spacer.
Rafał: Podlatuje i robimy przytulasa rodzinnego. „Chodźcie!”, woła. „Robimy przytulasa”.
Barbara: „Kocham was, rodzice!”.
Zobacz też: Gdzie Barbara Kurdej-Szatan była na pierwszej randce z mężem? Znamy szczegóły!
5 z 9
– A Pani borelioza?
Barbara Kurdej-Szatan: Nie rzutowała na związek. Oczywiście przeżywałam, że jestem chora.
Rafał Szatan: Wszyscy się martwili.
– Tajemnicza choroba. Bywa śmiertelna.
Barbara: Dobrze, że w porę się dowiedziałam. Mogłam zacząć reagować. Nagle się okazało, że nie tylko ja mam bakterię. Zrobiliśmy badania w całej rodzinie. Wyszło, że ktoś jeszcze jest chory.
– Jak się Pani dowiedziała?
Barbara: Bolała mnie ręka. Miałam punktowe bóle mięśni z obrzękami, które „wędrowały” mi po ciele. Lekarze nie wiedzieli, co mi jest. W internecie i w prasie przeczytałam o boreliozie i o objawach podobnych do moich. Zrobiłam badanie krwi. Dowiedziałam się, że jestem chora, gdy byłam na planie reklamy Playa. Byłam w szoku. Zaczęłam płakać, wyszłam z hali. Zaczęli mnie wołać, że trzeba kręcić. Musiałam się szybko uspokoić i szczerzyć do kamery.
Zobacz też: Czego Barbara Kurdej-Szatan nie lubi w swoim mężu? A czego on w niej?
6 z 9
– Jaka jest cena Waszego życia, sukcesu?
Barbara Kurdej-Szatan: Musieliśmy przywyknąć do sytuacji, że jesteśmy na świeczniku.
– Każdy artysta chce, żeby o nim mówiono.
Barbara: Ale prawdę!
Rafał Szatan: Były artykuły, że się rozwodzimy, że mamy kryzysy.
Barbara: Że dziecko lekiem na kryzys. Że mamy romans, rozwód. Przestaliśmy to czytać. Nasza rodzina i znajomi też się nauczyli, żeby nie wierzyć sensacyjnym doniesieniom.
Zobacz też: Gdzie Barbara Kurdej-Szatan była na pierwszej randce z mężem? Znamy szczegóły!
7 z 9
– Pani podobno nie lubi swoich łydek?
Barbara Kurdej-Szatan: To prawda.
– A Pan lubi?
Rafał Szatan: Bardzo!
Barbara: Ja twoje lubię! Moja siostra ma ładne nogi. Ma te ładniejsze w rodzinie. I świetnie pisze.
– Nogami?
Barbara: Po dziadku odziedziczyła talent pisarski. Pisze, ale chowa do szuflady. Choć ostatnio zaczęła zamieszczać teksty w gazecie w Trójmieście.
Rafał: Piękny tekst do piosenki mi napisała.
Barbara: Mój dziadek, Bogumił Wyszomirski, był poetą, pisarzem i dziennikarzem. Pracował w radiu w Opolu. Był też żołnierzem AK. Ale zmarł bardzo szybko, gdy moja mama miała pięć lat. Siostra odziedziczyła po nim talent. I ładne nogi po tacie.
– Siostra żony ma ładniejsze?
Rafał: Kasia jest szczupła, drobna, bardzo zgrabna. Ale nigdy nie porównywałem nóg!
Barbara: Za to ja zawsze miałam lepsze cycki.
Zobacz też: Czego Barbara Kurdej-Szatan nie lubi w swoim mężu? A czego on w niej?
8 z 9
– Jesteście o siebie zazdrośni?
Rafał Szatan: Jesteśmy zazdrośniki.
Barbara Kurdej-Szatan: Jesteśmy zazdrośniki, złośniki i wybuchowi. Ale bez przesady, spokój również uwielbiamy.
– Podrywają was ludzie?
Barbara: Rzadko. Mnie to się chyba boją.
– Legalnej blondynki?
Barbara: Jestem otwarta, bezproblemowa. Może za żywa? Nie wiem. Nie czuję, żeby mnie ktoś wyrywał.
– A na Pana patrzą kobiety?
Rafał: Nie zdarzyły mi się dwuznaczne sytuacje. Może nie wysyłamy sygnałów.
Barbara: Może nie zauważamy. Nawet jeżeli flirtuję z mężczyznami, zawsze są to żarty. Może to są podrywy, ale ja się z tego śmieję. Albo tylko mówimy, że nie zauważamy…
Rafał: No właśnie, może tylko tak mówisz teraz?
Zobacz też: Czego Barbara Kurdej-Szatan nie lubi w swoim mężu? A czego on w niej?
9 z 9
Czy planują drugie dziecko?
Barbara Kurdej-Szatan: Bardzo chcemy drugie. Ale ja się jeszcze leczę. A z boreliozą nie można zachodzić w ciążę. Więc na razie sobie odpuściliśmy. Miałam plan, że jak Hania będzie miała pięć lat, to będziemy mieli drugie. Moja siostra urodziła drugie dziecko, gdy pierwsze miało siedem lat. I też jest fajnie, starsza bardzo pomaga. Widocznie jeszcze trzeba poczekać.
Zobacz też: Gdzie Barbara Kurdej-Szatan była na pierwszej randce z mężem? Znamy szczegóły!