Oboje cieszyli się dużą popularnością i uznaniem. Ona zapisała się w pamięci potomnych rolami w takich produkcjach, jak „Faraon”, „Stawka większa niż życie”, „Awantura o Basię” czy serial „Na dobre i na złe”. Dla swojej wnuczki Zofii była jej „prywatną” Profesor McGonagall — tę postać z Harry’ego Pottera wspaniale dubbingowała. Jego głośne role wprost trudno zliczyć... Wiesława Mazurkiewicz i Gustaw Lutkiewicz uchodzili za wzorowy związek. Byli razem przez ponad 60 lat! Jak potoczyły się ich losy?

Reklama

[Ostatnia aktualizacja tekstu na VUŻ 23.02.2024 r.]

Wiesława Mazurkiewicz i Gustaw Lutkiewicz: historia miłości

Gustaw Lutkiewicz zagrał blisko 300 ról, nazywany był mistrzem drugiego planu, widzowie natychmiast go rozpoznawali, zapamiętywali nawet z niewielkich ról. Grał w filmach kostiumowych („Pan Wołodyjowski”, Ogniem i mieczem”), kryminalnych („Ekstradycja”), obyczajowych serialach („Złotopolscy”). Pięknie śpiewał, jego wykonanie „Modlitwy” (Dopóki nam ziemia kręci się…) zachwyciło samego Bułata Okudżawę, który też śpiewał ten wiersz i kochał go. Wiesława Mazurkiewicz i Gustaw Lutkiewicz jako małżeństwo uchodzili za wzór. Poznali się jeszcze w Szkole Teatralnej, on był na trzecim roku, ona dopiero zaczynała swoją przygodę z aktorstwem.

„Zaimponowała mi skromnością i dobrocią, ale niełatwo było mi ją poderwać. Miała wielkie powodzenie”, mówił o żonie Gustaw Lutkiewicz. Aktor urodził się w 1924 roku w Kownie, wychowywał w litewskim Wiłkomierzu. Jego ojciec pracował w polskim gimnazjum. Wspominał, że to dzięki tacie poznawał teatr, biorąc udział w amatorskich przedstawieniach. Przez pewien czas szukał swojej drogi. W szkole — a chodził także do litewskiego gimnazjum, gdzie czuł się obcy — słabo mu szło. Przerwał naukę, zatrudnił się jako robotnik w fabryce kabli, pomocnik kierowcy. W 1945 roku uciekł z rodziną przed Sowietami do Polski. Zdał maturę, poszedł na prawo na uniwersytet w Toruniu, ale szybko zrezygnował. „To była pomyłka”, wspominał. W duszy siedziały mu te teatrzyki z dzieciństwa, postanowił więc zdawać do szkoły teatralnej i został od razu przyjęty.

Czytaj także: Kazimierz Rudzki błagał, by z nim była. Danuta Szaflarska dwukrotnie odrzuciła jego oświadczyny

Zobacz także
Wiesława Mazurkiewicz jako królowa Nefertiti w „[Faraonie", 1965 rok. Fot. EAST NEWS/POLFILM

Wiesława Mazurkiewicz: aktorką została przez przypadek

Wiesława Mazurkiewicz podkreślała, że jest urodzoną łodzianką, zawsze kochała to miasto. Była o dwa lata młodsza od męża. Nigdy specjalnie nie wspominała swoich wojennych przeżyć, to mąż opowiadał, że „miała ciężkie życie, podczas wojny uciekła przed Niemcami. Długo się ukrywała, ciężko pracowała u pewnej rodziny. Myślę, że to ją ukształtowało na resztę życia”, mówił o żonie.

Aktorką została przez przypadek, wzięła udział w międzyszkolnym konkursie recytatorskim i zdobyła pierwszą nagrodę. Wybitna aktorka Zofia Małynicz, która była w jury zapytała ją, czy nie chciałaby zostać aktorką. Zdziwiła się, ale zaczęła o tym myśleć. „Nikomu nic nie mówiąc, poszłam na egzamin, chociaż miałam rok do matury. Przyjęli mnie. Wieczorami uczyłam się do matury w szkole dla pracujących, rano studiowałam”, wspominała w „Życiu na gorąco”.

W szkole Wiesława Mazurkiewicz i Gustaw Lutkiewicz już jako para byli bardzo lubiani. Koledzy ułożyli o nich wierszyk: „Gdy tylko przerwy bije godzina/po salach para snuć się zaczyna/ona niewinna, wielkie ma oczy/obok niej piękny młodzieniec kroczy/on zakochany, ona przymilna/on, by ją poznać, zjechał aż z Wilna" (cytuję za interia.pl)

Czytaj też: JJego mama prowadziła nielegalną fabrykę, dorastał w olbrzymiej willi. Jak wyglądały lata młodzieńcze Michała Urbaniaka?

Gustaw Lutkiewicz, lata 90. Fot. Michał Sadowski/Forum

Wiesława Mazurkiewicz i Gustaw Lutkiewicz: stracił dla niej głowę

Gustaw Lutkiewicz śmiał się, że musiał rywalizować o Wiesławę z Tadeuszem Plucińskim, który potem miał sławę pierwszego amanta PRL-u. „Gdy ujrzałem efektowną, zgrabną blondynkę, natychmiast straciłem głowę. Byłem wówczas przystojnym, szczupłym młodzieńcem, jednak uwiedzenie Wiesi nie było takie łatwe. Miała ogromne powodzenie. Musiałem wytworzyć wokół siebie artystyczną aurę. Żona twierdzi, że zakochała się w mojej grze na gitarze, pięknym śpiewie. Nabrała się na stworzony przeze mnie, jak to się dziś mówi, image”, wspominał aktor w „Życiu na gorąco”. Ona mówiła, że szybko stał się dla niej tym najcudowniejszym, najukochańszym.

Ślub wzięli w 1950 roku, ale potem przyszedł czas na wielki egzamin z miłości. Rozdzielili się, on został w Łodzi, ona wyjechała do teatru do Krakowa, gdzie dostała angaż. Po kilku latach życia w rozjazdach powiedzieli sobie dość. Przenieśli się do Warszawy, na początku było trudno, bo nie mieli własnego kąta. Było biednie, mieszkali po hotelach robotniczych. Ale Wiesława Mazurkiewicz „wychodziła” im spółdzielcze mieszkanie na Saskiej Kępie, które było ich przystanią do końca życia.

„Do Warszawy przyjechałem sam, żona pracy tutaj nie miała”, wspominał Gustaw Lutkiewicz. „Trzy sezony byliśmy tak „rozstani", ale na szczęście nic nas nie było w stanie rozdzielić. Wynająłem pokoik u pewnej starszej pani na Saskiej Kępie. Wreszcie żona przyjechała, ale tej pani to się nie spodobało. Tułaliśmy się więc po hotelach robotniczych, aż Wiesia zapisała nas do spółdzielni na Saskiej Kępie. To żona wychodziła mieszkanie. Do dziś w nim mieszkamy”.

W 1961 roku urodziła się ich jedyna córka Katarzyna zwana Lutkiem. Szczęście było tym większe, że macierzyństwo dla Wiesławy Mazurkiewicz wcale nie było oczywiste. Lekarze mówili jej, że nie ma szans na urodzenie dzieci. I kiedy ona już straciła nadzieję, po 11 latach małżeństwa urodziła się wyczekiwana Kasia.

Zobacz też: Pobrali się w Zakopanem, nigdy nie nosili obrączek. Tak wyglądało małżeństwo Magdaleny Zawadzkiej i Gustawa Holoubka

Katarzyna Lutkiewicz zwana Lutkiem, zmarła rok temu, w wieku 60 lat. FOT. Instagram@KasiaLutek

Byli dobrym małżeństwem przez blisko 70 lat

Zawsze wiedzieli, że mogą na siebie liczyć. Byli dumni ze swoich sukcesów, wspierali się. Wiesława we wszystkich sprawach radziła się męża. Aktor zaczął niestety chorować, tracił wzrok. Bardzo boleśnie go to uderzyło, nie mógł czytać, co uwielbiał. Rozrywką były stawiane wspólnie z żoną pasjanse i rozmowy z ukochaną wnuczką Zosią.

Z powodu choroby oczu Gustaw Lutkiewicz wycofał się z aktorskiego życia i przeszedł na emeryturę, choć miał jeszcze mnóstwo sił. W rozmowie z „Super Expressem” mówił, że jego życie skurczyło się do bytowania, krzątania się po domu, po kuchni. Pociechą była żona, która z oddaniem opiekowała się ukochanym. W 2010 roku obchodzili diamentowe gody, czyli 60. rocznicę ślubu.

Zobacz też: To o niej ksiądz Jan Twardowski napisał swój najsłynniejszy wiersz. Kim była wybitna poetka, Anna Kamieńska?

Aktor dożył 93 lat, zmarł w 2017 roku w Warszawie. Wiesława Mazurkiewicz z trudem godziła się z odejściem męża. „Na Gustawa zawsze mogłam liczyć. Dał mi tyle ciepła, opieki, radości. Od jego śmierci minął rok. Wciąż nie mogę pogodzić się z jego odejściem. Nie wiem, jak mam żyć. Radziłam się go we wszystkich sprawach. Wracam do domu wciąż jeszcze z nadzieją, że na mnie czeka”, mówiła w jednej z rozmów.

Reklama

Nie był to jedyny powód do smutku, na raka rozchorowała się jej jedyna córka Katarzyna. I choć chorobę udało się na jakiś czas opanować, wróciła ze zdwojoną siłą. Katarzyna Lutkiewicz nie dożyła, jak jej rodzice sędziwego wieku, zmarła, mając zaledwie 60 lat, jej mama, która umarła tydzień później – 95. Obie zostały pochowane obok Gustawa Lutkiewicza w rodzinnym grobowcu w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach

fot. Jacek Urbaniak/Studio69/Forum
Reklama
Reklama
Reklama