Reklama

Sporą rozpoznawalność i sympatię widzów Adam Mularczyk zyskał dzięki roli w filmie „Poszukiwany, poszukiwana” oraz swojej charakterystycznej twarzy. Jego największą miłością jednak był teatr. „Obłąkany na punkcie teatru”, mówiono o nim. Gdy przez władze został uznany „wrogiem narodu”, wraz z żoną i synem wyjechał z Polski.

Reklama

Ostatnia aktualizacja tekstu: 12.01.2024 r.

Adam Mularczyk - mówiono na niego „Adam wariat”

Choć to role w komediach Stanisława Barei i Tadeusza Chmielewskiego zapewniły mu popularność i sympatię widzów, to teatr był dla Adama Mularczyka najważniejszym miejscem i największą miłością. Młodość spędził w Krakowie. Kiedy miał 13 lat po raz pierwszy można go było oglądać na profesjonalnej scenie, gdzie wystąpił w operze „Carmen” Bizeta, którą wystawiano w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie.

Witold Sadowy tak opisywał relację aktora z teatrem: „Z urodzenia krakowiak, z wyboru warszawiak. »Obłąkany« na punkcie teatru. Mówiono o nim: »Adam wariat«. Nigdy nie protestował, a nawet potwierdzał. Dodawał tylko: "ale nie idiota". I tak było w istocie. Kochał teatr i był mu oddany bez reszty”, pisał 10 lat po jego śmierci na stronie „Encyklopedii teatru polskiego”. Przyjaciel Adama Mularczyka podkreślał, że poza teatrem kochał on także ludzi.

W latach 1940-1945, kiedy wybuchła II wojna światowa, Adam Mularczyk chodził do podziemnej Szkoły Dramatycznej w Krakowie. Podczas okupacji zebrał również 94 osoby i zorganizował Teatr Podziemny, wraz z którym przygotował osiem premier. 16 przedstawień w zakonspirowanych lokalach obejrzało około 2000 widzów. To właśnie w teatrze zaczęła się przyjaźń pomiędzy aktorem i Witoldem Sadowym. Poznali się w 1947 roku w Teatrze Muzycznym Wojska Polskiego, kiedy Adam Mularczyk przeniósł się do Warszawy.

„Byliśmy młodzi, pełni entuzjazmu i zakochani w teatrze. Świat należał do nas. (...) Od pierwszej chwili znaleźliśmy wspólny język i wspólne zainteresowania. I tak pozostało do końca”, pisał przyjaciel artysty w swoich wspomnieniach. Panowie występowali wspólnie na deskach Teatru Nowego. Później znany z filmu „Poszukiwany, poszukiwana” aktor przeszedł do Teatru Współczesnego, potem Teatru Narodowego, a finalnie do Teatru Polskiego.

Czytaj też: Zagrał w serialu Siedem życzeń, porzucił karierę. Daniel Kozakiewicz za oceanem poznał swoją żonę, nie myśli o powrocie do telewizji

INPLUS/East News

Adam Mularczyk, Wojna domowa", odcinek 14., 1965 rok

Adam Mularczyk: kultowe role w komediach

Widzowie kojarzą jednak Adama Mularczyka głównie z rol taksówkarza w komedii „Nie lubię poniedziałku” Tadeusza Chmielewskiego oraz malarza, który był przyczyną wielu kłopotów historyka sztuki Stanisława Marii Rochowicza w filmie „Poszukiwany, poszukiwana” Stanisława Barei.

Aktora mogliśmy oglądać również w „Milczących śladach”, „Popiołach” lub „Pieczonych gołąbkach”, był także związany z radiem i telewizją. Występował w roli profesora Pęduszki w słuchowisku Jeremiego Przybory „Eterek”, które emitowane było na antenie Polskiego Radia w latach 1948-1956.

Adam Mularczyk wiele lat uczył również studentów Metropolitalnego Seminarium w Warszawie, a także kleryków zakonu paulinów, jak powinni się zachowywać podczas publicznych wystąpień. Nie podobało się to władzy. „W roku 1973, kiedy władze Polski Ludowej uznały go za »wroga ludu«, spakował walizki i opuścił Polskę wraz z żoną i synem Adasiem”, opisywał Witold Sadowy w swoich wspomnieniach. Aktor wyjechał więc do Stanów Zjednoczonych. Zamieszkał w Filadelfii, jednak przez barierę językową nie był w stanie pracować w swoim zawodzie.

Ogromnie tęsknił za teatrem, znalazł więc ludzi i otworzył pierwszy Polski Teatr Dramatyczny w Filadelfii. W USA z entuzjazmem przyjęto „Niespodziankę” Karola Huberta Rostworowskiego, którą Adam Mularczyk wystawił ze swoim zespołem, wciąż jednak brakowało pieniędzy. To spowodowało, że stopniowo odchodzili kolejni członkowie grupy.

W styczniu 1996 roku ponownie udało mu się zebrać młodych ludzi, którzy byli głęboko zafascynowani jego entuzjazmem. Adam Mularczyk był już jednak wtedy bardzo chory... Próby do komedii „Werbel domowy” Jana Kantego Gregorowicza zostały przerwane przez jego śmierć 12 czerwca 1996 roku. Pochowano go w nazywanym „amerykańską Częstochową” Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown.

Zobacz także: Mówi, że mężem jest do kitu. Mało kto wie, z kim związany jest Krzysztof Hanke

INPLUS/East News

Adam Mularczyk, „Poszukiwany, poszukiwana", 1972 rok

Adam Mularczyk i jego żona Zofia

W 2006 roku, 10 lat po śmierci Adama Mularczyka Witold Sadowy pisał: „Zarażona bakcylem teatru jego Zofia po śmierci Adama postanowiła kontynuować jego dzieło. Zaproponowała mi, abyśmy wspólnie skończyli sztukę. Przyjąłem tę propozycję z radością. Przez 10 lat jeździłem do Stanów Zjednoczonych i uczyłem trudnej sztuki aktorskiej tych zapaleńców, których ściągnęła do swego zespołu i zaraziła swoją pasją. Pokochali teatr, a ja pokochałem ich. Tworzyliśmy jedną wielką rodzinę, nad którą czuwał i czuwa nadal duch Adama”.

Żona artysty, Zofia Wróblewska-Mularczyk, oraz jego przyjaciel wspólnie wystawili w teatrze Adama Mularczyka sztuki takie jak „Werbel domowy”, „Porwanie Sabinek” w adaptacji Juliana Tuwima, „Grube ryby” Michała Bałuckiego czy „Jasełka” według księdza Turbaka. Po śmierci aktora teatr nazwano Teatrem Dramatycznym im. Adama Mularczyka.

W 1996 roku zgodnie z życzeniem zmarłego męża Zofia Wróblewska-Mularczyk ufundowała również nagrodą pieniężną jego imienia dla najlepszego studenta lub studentki na Wydziale Aktorskim Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie.

Czytaj również: Grażyna Staniszewska: kultowa rola Danusi w "Krzyżakach" zmieniła jej los na zawsze

Jerzy Troszczynski / Forum
Reklama

Adam Mularczyk i Jolanta Bohdal, plan filmu „Poszukiwany, poszukiwana", 1972 rok

Reklama
Reklama
Reklama