Reklama

W latach 70. i 80. była jedną z najpopularniejszych aktorek teatralnych i filmowych. O Teresie Budzisz-Krzyżanowskiej mówiono, że jest „polską Meryl Streep”. Swojego przyszłego męża, Jana Krzyżanowskiego, poznała w trakcie studiów. Kochało się w nim wówczas wiele dziewcząt, ale jego serce skradła właśnie ona, poważna i nieco tajemnicza. Jak potoczyła się ich historia?

Reklama

Teresa Budzisz-Krzyżanowska i Jan Krzyżanowski: jak się poznali?

Lata 70. i 80. zdecydowanie należały do niej. Teresa Budzisz-Krzyżanowska była wówczas jedną z najpopularniejszych aktorek zarówno teatralnych, jak i filmowych, mówiono nawet o niej „polska Meryl Streep”. „Magdalena Łazarkiewicz mówi o niej »polska Meryl Streep«. I ubolewa, że Teresa jest aktorką przez polskie kino niewykorzystaną”, pisała Iga Nyc w magazynie Pani. Aktorka związana była w latach 1966-1972 z Teatrem Słowackiego w Krakowie, w latach 1972-1983 ze Starym Teatrem, w latach 1983-1997 z Teatrem Studio w Warszawie oraz w latach 1998-2006 z Teatrem Narodowym. Od 2006 roku zaś współpracuje z Teatrem Ateneum w Warszawie.

Teresa Budzisz-Krzyżanowska ukończyła szkołę średnią w Czechowicach-Dziecicach, zamieszkała u starszej siostry. Bardzo spodobał jej się także oddalony o 100 km Kraków. „To był koci skok - mówi aktorka. - Przyjechałam trochę onieśmielona, ale od razu poczułam, że to moje miejsce. Te wszystkie piękne zaułki, na każdym kroku historia!”, wspominała. Nic dziwnego, że właśnie tam rozpoczęła studia. Na roku wraz z aktorką byli również Jan Nowicki i Anna Seniuk, a także Jan Krzyżanowski, który według wspomnień Anny Seniuk, był uważany za jednego z najprzystojniejszych młodych mężczyzn.

W Janie Krzyżanowskim kochało się większość dziewcząt, on jednak zafascynowany był tajemniczą i poważną Teresą Budzisz-Krzyżanowską. „Toteż nic dziwnego, że jeden z najprzystojniejszych chłopaków w szkole zainteresował się nią do tego stopnia, że już na studiach ją poślubił, żeby nikt mu tej dziewczyny sprzed nosa nie porwał”, wspominała Anna Seniuk. Między parą szybko narodziło się wielkie uczucie, które zaowocowało szybkim małżeństwem.

Czytaj też: Razem w życiu prywatnym i w pracy. Allan i Wiesława Starscy od pół wieku są szczęśliwym małżeństwem

archiwum Filmu / Forum

Teresa Budzisz-Krzyżanowska, Ignacy Gogolewski, kadr z filmu "Spotkanie na Atlantyku", 1980 rok

Teresa Budzisz-Krzyżanowska i Jan Krzyżanowski: ich miłość nie przetrwała próby czasu

Kiedy w 1964 roku Teresa Budzisz-Krzyżanowska odbierała dyplom... była już w ciąży. Wówczas opiekunka jej roku i ówczesna dyrektorka Teatru Rozmaitości pomogła jej znaleźć pracę i zaproponowała etat. W lipcu aktorka urodziła córkę, a już we wrześniu pojawiła się na scenie. „Przyjęłam to z radością, czułam się bezpiecznie. Dobrze mi było w tym teatrze. Za dobrze. Byłam rozpieszczana, podobnie jak moja Ania, którą dzięki życzliwości garderobianych zostawiałam w wózeczku pod ich opieką”, mówiła Teresa Budzisz-Krzyżanowska.

Aktorka grała w teatrze wraz z mężem, Janem Krzyżanowskim. Teatr był ich drugi domem, a ich córeczka Ania wychowywała się za jego kulisami. Niedługo później małżonkowie powitali na świecie drugą córkę i przeprowadzili się z Krakowa do Warszawy. Niestety ich małżeństwo nie przetrwało próby czasu... Po latach Teresa Budzisz-Krzyżanowska zdradziła, że wciąż ma wyrzuty sumienia, że przez pracę ograbiła z czegoś rodzinę. Nadal miała także zadawać dorosłym już córkom pytanie, czy nie mają do niej żalu.

Zobacz także: Stosowała wobec niego przemoc fizyczną i psychiczną. Matka Patricka Swayze zgotowała mu piekło

Żyburtowicz/AKPA
Reklama

Teresa Budzisz-Krzyżanowska

Reklama
Reklama
Reklama