Nieszczęśliwa miłość, samotność i choroba. Życie Ryszardy Hanin skrywa wiele tajemnic
Dziś przypada 103. rocznica urodzin wielkiej aktorki
Jedna z najwybitniejszych i najbardziej tajemniczych postaci polskiego kina i teatru. Ryszarda Hanin w trakcie swojej kariery nie udzielała zbyt wielu wywiadów. Czy chciała chronić swoje życie prywatne? Rozmowy ją zwyczajnie męczyły. „To wynika po prostu z mojego charakteru”, wyjaśniała. Z kolei o swoich aktorskich osiągnięciach, mówiła: „Na początku trzeba mieć szczęście, potem trochę talentu, a na końcu pozostaje już tylko praca”. W życiu prywatnym Ryszarda Hanin czuła się bardzo samotna. Nie miała szczęścia w miłości, nigdy nie doświadczyła macierzyństwa. Przed śmiercią ciężko chorowała, ale nikt nie zdawał sobie z tego sprawy. Jaka była naprawdę? Z okazji rocznicy urodzin aktorki przypominamy jej niezwykłą historię.
Ryszarda Hanin – młodość i początki aktorskiej kariery
Ryszarda Hanin, a właściwie Szarlota Hahn przyszła na świat we Lwowie. Dlaczego zmieniła tożsamość? Nie wiadomo. Niewiele wiadomo o jej dziecięcych latach i młodości, poza niektórymi faktami. Pochodziła z zamożnej rodziny. Ojciec aktorki był żydowskim przemysłowcem, a mama zajmowała się domem, dbała o wykształcenie córki i syna. Chociaż Ryszarda Hanin w szkole grała w przedstawieniach, pobierała nauki tańca i śpiewu, to sama nie marzyła o aktorstwie. Chciała za to zostać pielęgniarką. Jednak los zadecydował inaczej…
W 1937 roku wyjechała do Paryża, gdzie studiowała literaturę francuską, a równolegle uczęszczała do Studia Charles’a Dullina przy Théâtre de l’Atelier. Gdy w 1939 roku wróciła do rodzinnego domu na wakacje, zastała ją II wojna światowa. Ryszarda Hanin rozpoczęła pracę w Domu Sierot, pojawiała się w Polskim Teatrze Dramatycznym, gdzie statystowała w Krakowiakach i Góralach. Gdy Niemcy wkroczyli do Lwowa, uciekła wraz z mężem w głąb Związku Radzieckiego, a tam została spikerką Rozgłośni Polskiej ZPP.
Nigdy nie ukrywała, że największy wpływ na jej życie wywarła młodość, której nie miała ze względu na wojnę. Teatr cały czas jej towarzyszył. Początkowo aktorstwo traktowała jako przygodę, ale nie zmieniła już swojej drogi, ponieważ wychodziła z założenia, że nic innego nie potrafi robić.
„Potem przyszło potwierdzenie, że to, co się robi na scenie, jest ludziom potrzebne. Następnie pojawił się młodzieńczy zachwyt tym, co się robi, i swoją łatwą popularnością. Później było zetknięcie z prawdziwymi ludźmi teatru i jakieś urzeczenie. A potem nastąpiło potwierdzenie dzięki opinii ludzi fachowym, którzy mi kazali obrać tę drogę. Nie byłam bowiem przekonana o jej słuszności, nie byłam pewna swoich możliwości”, zwierzała się w jednym z wywiadów.
Zobacz też: „Ktoś taki dla wrażliwej artystki to prawdziwy skarb”, mówi o mężu Zdzisława Sośnicka
Ryszarda Hanin filmie Gwiazdy poranne, 1979 rok
W 1943 roku jako ochotniczka znalazła się w I Dywizji im. Tadeusza Kościuszki. „Byłam w batalionie kobiecym fizylierek, a potem Berling wydał rozkaz, żeby stworzyć jakiś teatrzyk frontowy dla ludzi, którzy walczyli, jak to pisał Sienkiewicz: Ku pokrzepieniu serc. Teatr taki byłby okazją do operowania polską mową, literaturą i wierszem”, mówiła w 1991 roku w Gońcu Pomorskim. W 1944 roku wraz z teatrem dotarła do Lublina, gdzie zagrała w Ślubach panieńskich i Weselu. Egzamin aktorski Ryszarda Hanin zdawała w 1945 roku w Łodzi. Następnie występowała na deskach Teatru Polskiego w Warszawie, Teatrze Dramatycznym, Teatrze Telewizji.
Ryszarda Hanin na scenie tworzyła jedne z najpiękniejszych aktorskich kreacji. Czasami nie musiała nawet nic mówić, by wywoływać ogromne emocje i przykuć uwagę widza. Intrygowała, czarowała i poruszała... „Jej sztuka aktorska polegała na tym, że to było zawsze ciche, zawsze z pozoru niedostrzegalne, a potem nagle potrafiło rozbłysnąć albo prawdą dramatu, albo prawdą komedii”, mówił o niej Jerzy Koenig w wywiadzie dla radiowej Dwójki.
Reżyserzy i publiczność doceniali jej talent. „Miałam to szczęście, że od początku grałam w bardzo ambitnym repertuarze, ze wspaniałymi reżyserami i aktorami, otrzymując sporo nagród, które jakby nie było, tworzą tę specyficzną otoczkę wokół aktora czy artysty”, mówiła w Gońcu Pomorskim.
Sprawdź też: Basia i Maria przez całe życie były nierozłączne. Duet "Sióstr Winiarskich" rozdzieliła tragedia
Ryszarda Hanin, w produkcji Płomienie, 1978 rok
Ryszarda Hanin o aktorstwie i sukcesie
Ryszarda Hanin kreując postacie w filmie i na deskach teatru zawsze stawała się bliska widzom – autentyczna, szczera. Nie uważała, że jest to zasługa wyłącznie jej umiejętności. Chociaż zawsze starała się uświadamiać sobie, co chce przekazać widowni. „Istotnie jestem ,,typem psychofizycznym", z którym prawie każdy może się identyfikować. Każdy mógłby postawić się w mojej sytuacji w tych rolach oczywiście, które oglądają, zwłaszcza w telewizji. Dlatego jestem uważana za kogoś bliskiego. I może dlatego tak mnie akceptują. Są aktorzy, których się podziwia. Oni są z Olimpu. Są też tacy jak ja - tacy „sami swoi", mówiła.
Odniosła sukces, ale sama podkreślała, że nigdy nie lubiła tego słowa. „Jest powierzchowne, oznacza coś spektakularnego. Aktorstwo jest zawodem publicznym. (…) Jest ono ułudą. W tym zawodzie nie ma sprawiedliwości”, dodawała w rozmowie z Super Expressem.
Na swoim koncie ma kilkaset ról teatralnych i filmowych. Aktorka zachwycała w takich produkcjach, jak: „Najważniejszy dzień życia”, „Drzwi w murze”, „Noce i dnie”, „Seksmisja”, „Ciemna rzeka”, „Gra”. Był czas, w którym Ryszarda Hanin przede wszystkim wcielała się w role matek. Po latach w jednym z wywiadów zwierzyła się, że pewnym momencie po prostu ją zaszufladkowano. „Reżyserzy nie widzieli mnie już w innych rolach. Przestałam otrzymywać ciekawe propozycje. Na szczęście nie trwało to długo”, wyjaśniała. Za to nigdy nie zależało jej na tym, by wcielać się w role amantek.
Już w młodości grała dojrzałe, starsze kobiety. „Pierwszym moim filmem telewizyjnym była komedia, w której mnie dwudziestoparoletnią aktorkę, obsadzono w roli… 80-letniej staruszki”, zwierzała się.
Ryszarda Hanin w roli dr Jadwigi, córki Maksa, w filmie Seksmisja
Ryszarda Hanin ukończyła także reżyserię. Kiedy nowe angaże nie nadchodziły, ona poświęcała się właśnie realizacji monodramów, a także wykładała w szkole teatralnej. Uwielbiała pracę z młodymi ludźmi. Nigdy nie narzekała i była realistką. „Tak jak nie marzyłam, żeby zostać aktorką, tak i decyzję podjęcia pracy dydaktycznej zrodził w pewnym sensie przypadek. Asystenturę na uczelni zaproponował mi profesor Kreczmar. Zresztą ku mojemu zdziwieniu, bo na scenie byłam zaledwie kilka lat. Przeszłam wszystkie szczeble nauczycielskie: od adiunkta przez docenta do profesora zwyczajnego. Jeśli dziś mogę powiedzieć, że w moim zawodzie spełniło się to, co chciałam osiągnąć, to stało się tak dzięki pracy na PWST. Kreczmar nauczył mnie uczyć. Nigdy nie traktowałam tej pracy zastępczo. Nie starałam się wypełnić nią niedosytu, jaki przynosiło czasem aktorstwo”, mówiła w jednym z wywiadów w 1987 roku.
Ostatnią głośną rolą Ryszardy Hanin była ta zagrana w filmie Jana Łomnickiego – Jeszcze tylko ten las. Aktorka otrzymała za nią nagrodę na festiwalu filmów polskich w Gdańsku.
Ryszarda Hanin, w filmie Panienki, 1980 rok
Życie prywatne Ryszardy Hanin: czuła się samotna
W ludziach ceniła uczciwość, życzliwość i lojalność. Wspominała, że czuje się samotna. Była typem introwertyka, ale aktorstwu wciąż mogła mieć kontakt z drugim człowiekiem. Podkreślała, w życiu każdego człowieka są takie momenty osamotnienia i zdarza się, że nie ma na to lekarstwa. „I nic na to nie poradzi ani rodzina, ani gromadka dzieci. Może życie tak się ułożyło, że jestem sama. Wszyscy moi bliscy zginęli w czasie wojny. (…) Nie jestem też osobą zbyt towarzyską i fakt, że jestem sama, często bardzo mi odpowiada”, dodawała.
W 1944 r. Ryszarda Hanin dowiedziała się, że jej brata Leonarda, rozstrzelano razem z personelem szpitala na lwowskim Kulparkowie. Pozostali członkowie rodziny aktorki zginęli w getcie.
Gwiazda kina nie miała szczęścia w miłości. „Zawsze kierowałam się nie tym, czy mnie coś jest potrzebne, tylko tym, czy ja jestem potrzebna. To tak jak w miłości. Człowiek nie lubi być niekochany”, opowiadała Ryszarda Hanin.
Zobacz też: Skandale, przemoc i łatka seksbomby. Życie Katarzyny Figury nie było usłane różami...
Aktorka 5 marca 1940 roku poślubiła poetę, Leona Pasternaka. Ich małżeństwo nie przetrwało. Rozstali się 1956 roku. Potem Ryszarda Hanin związała się z Janem Matyjaszkiewiczem. Tutaj również nie zaznała szczęścia… Ukochany zostawił ją dla drugiej kobiety. Ryszarda Hanin w całości oddała się pracy na scenie i przekazywaniu swojej wiedzy studentom.
Ryszarda Hanin odeszła 1 stycznia 1994 roku. Do końca ukrywała przed wszystkimi, że jest ciężko chora. Sama nie pozwalała na to, by problemy zdrowotne odebrały jej teatr. Ryszarda Hanin spoczęła na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Jak podkreślają znajomi aktorki, miała jeszcze tak wiele do zrobienia...
Źródło: Super Express 1994 rok, Goniec Pomorski, Wywiad z 1987 roku, Wikipedia, Wirtualna Polska, Ryszarda Hanin, Interia Film
Ryszarda Hanin w 1986 roku: