Osiem lat czekała na poprawną diagnozę, zaręczyła się w nietypowym miejscu. Taka prywatnie jest Sandra Hajduk-Popińska
Kim jest nowa prowadząca "Dzień Dobry TVN"?
Na początku grudnia ujawniono, że już wkrótce "Dzień Dobry TVN" zadebiutują dwie nowe prowadzące. Zostały nimi dziennikarki z ogromnym doświadczeniem: Sandra Hajduk-Popińska oraz Anna Senkara. Pierwsza z pań otwarcie wyznała, że prowadzenie programu to spełnienie jej zawodowych marzeń. A jakie sekrety skrywa jej życie prywatne?
Sandra Hajduk-Popińska — droga na szczyt i życie prywatne
Nowy duet prowadzących to dziennikarki z ogromnym doświadczeniem. Sandra Hajduk-Popińska dołączyła do redakcji "Dzień Dobry TVN" w marcu 2020 roku. Do tej pory zajmowała się prezentowaniem wiadomości ze świata show-biznesu w cyklu "Showbiz", przygotowywała też reportaże, wywiady oraz relacje z czerwonych dywanów. Wcześniej miała okazję pracować w kilku innych redakcjach, prowadziła również autorski program "Hardtalk — na ostro", gdzie przeprowadzała wywiady z gwiazdami muzyki rockowej.
Jednak to właśnie praca na planie "Dzień Dobry TVN" była jej zawodowym marzeniem — o czym napisała niedawno na Instagramie.
"Kiedyś myślałam, że — jeśli spełnię to marzenie — napiszę super długi i super wzniosły post. Ta rola w życiu przyszła do mnie w momencie, w którym wcale nie chcę, żeby to było o mnie. Chcę bardzo, żeby każda mała dziewczynka wiedziała, że jeśli o czymś marzy i jeśli na to pracuje, to to już na nią czeka" — możemy przeczytać pod zdjęciem z drugą prowadzącą. W innym wpisie zwróciła się do osób, które przygotowywały ją do wielkiego debiutu oraz przyznała, że ich wsparcie okazało się niezawodne. "Kiedyś już pisałam Wam, że są w tej branży ludzie, których podziwiałam od zawsze i okazuje się, że podziwiałam właściwe osoby", podsumowała Sandra Hajduk-Popińska.
CZYTAJ TAKŻE: Katarzyna Dowbor wróciła do telewizji z nowym programem
Z Instagrama dziennikarki możemy dowiedzieć się, że od dwóch lat jest mężatką, a po ślubie przyjęła dwuczłonowe nazwisko. Jej mąż również jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych oraz prowadzi profil o tematyce podróży. Wygląda na to, że oboje dzielą pasję i chętnie zwiedzają świat razem. Do zaręczyn doszło sześć lat temu na Zanzibarze, czym nowa prowadząca nie omieszkała pochwalić się kilka tygodni temu! Trzeba przyznać, że oboje wyglądają na bardzo szczęśliwych i zakochanych.
Sandra Hajduk-Popińska została zdiagnozowana po 8 latach. Dziś otwarcie mówi o chorobie
Mówiąc o antenowej partnerce Anny Senkary nie sposób nie wspomnieć o jej zmaganiach z chorobą, jaką jest endometrioza, czyli przewlekła choroba hormonalno-immunologiczna. Sandra Hajduk-Popińska na początku 2023 roku była gościem podcastu "Rok dla ciała", gdzie opowiedziała o długiej drodze, którą musiała przejść, aby zostać poprawnie zdiagnozowaną.
ZOBACZ TAKŻE: Monika Olejnik pojawiła się na gali w Berlinie. Dziennikarka zachwyciła kreacją
Dziennikarka mogła liczyć na profesjonalną opinię lekarzy dopiero po ośmiu latach życia w niepewności. Odwiedziła wielu specjalistów, od których słyszała najczęściej, że taka jej uroda. "Endometrioza to nieustanna walka z demonem, którego masz w środku. I ja też z tym demonem walczę. Jestem już po jednej operacji" — mówiła wówczas. Oraz dodała, że choroba wciąż ma olbrzymi wpływ na jej życie — najważniejsza jednak okazała się świadomość, że w ogóle ją posiada. Teraz nowa prowadząca formatu TVN czuje się znacznie lepiej.
Sandra Hajduk-Popińska, 16.08.2022
W tym samym podcaście ujawniła, że doszło do tego, iż wolała usłyszeć od kolejnego lekarza, że dzieje się coś naprawdę złego, niż znów wyjść bez diagnozy. Kolejnym problemem związanym z chorobą jest brak zrozumienia ze strony innych. Sandra Hajduk-Popińska miała wiele szczęścia — bliscy bardzo wspierają ją w walce, choć sama ma problem z wyjaśnieniem, na czym dokładnie endometrioza polega. Przyznała, że sama nie rozumie wszystkiego. Jednak zetknęła się z umniejszaniem jej problemom przez inne przedstawicielki płci żeńskiej. "Kobiety, nawet lekarki, często podważają nie tylko siłę tego bólu, a on potrafi być potworny, ale w ogóle nie dają wiary temu, że ty tę chorobę masz", zwierzała się.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Rzadko mówi o swojej rodzinie, teraz zrobiła wyjątek. Tego Marta Żmuda Trzebiatowska obawiała się, gdy wchodziła w związek ze swoim mężem
W rozmowie wspomniała o jednej z pierwszych lekarek, z jaką miała styczność na początku poszukiwania rozwiązań. "Jako pierwsza powiedziała mi, że "taka moja uroda" i zasugerowała, że rozwiązaniem problemu jest seks albo ciąża, bo wtedy przestanie mnie boleć. Miałam wtedy jakieś dwadzieścia lat".
Źródło: tvn24.pl, kobieta.gazeta.pl, naekranie.pl
Sandra Hajduk-Popińska, 26.01.2022