Rudolf Nuriejew, jeden z najwybitniejszych tancerzy w historii urodził się w kolei transsyberyjskiej
Umierał spełniony, bogaty i sławny, do końca wierząc, że naukowcy go uratują
Na scenie był ekscytujący i charyzmatyczny, sprawił, że klasyczny balet, w tamtych czasach - piękny ale nudny, znów porwał miliony widzów. Był przystojnym facetem, miał w sobie jednocześnie dzikość i grację. Rudolf Nuriejew — był tak popularny, jak Mick Jagger, Dawid Bowie, czy Beatlesi. Zachwycały się nim Elizabeth Tylor, Jackie Kennedy, czy zaprzyjaźniony z nim Freddy Mercury. Gościł na okładkach „Timesa” i „Newsweeka”. Mówił o sobie: „Nie chciałem zmarnować swojego talentu. Wiedziałem, że go posiadam”.
Do baletu trafił późno, w wieku 17 lat. Wydawało się, że był bez szans. A jednak ten chłopiec pochodzący z Uralu, Tatar z pochodzenia, zrobił nieprawdopodobną karierę. Jak wyglądało życie Rudolfa Nuriejewa?
Ostatnia aktualizacja tekstu: 05.01.2024 r.
Rudolf Nuriejew – trudne dzieciństwo
Urodził się w muzułmańskiej rodzinie Tatarów, jego rodzice mieszkali w wiosce koło Ufy – stolicy Baszkirii. Ojciec pracował w wojsku, był w Mandżurii, gdy jego ciężarna żona postanowiła pojechać go odwiedzić. Rudolf urodził się 17 marca 1938 roku w kolei transsyberyjskiej, koło Irkucka. Potem śmiał się, że został z matki „wytrzęsiony”.
Wychowywał się w takiej głuszy, że jego mama odganiała się od wilków, z głodu gotowali korę dębową. Mieszkali w kilkanaście osób w małym pokoiku, bez żadnych wygód. Z braku butów mama nosiła go na plecach do szkoły. Ojciec przysyłał czasem z wojska paczki, a w nich czekoladę, którą kruszyli i sprzedawali jako kakao. Na małego Rudolfa dzieci krzyczały "żebrak", a on zapamiętał z dzieciństwa głód.
Rudolf Nuriejew - marzenie o tańcu
Ale nie tylko głód. Mama zabrała któregoś razu jego i siostry do teatru. Rudolf był oczarowany. Postanowił, że zostanie tancerzem. Tańczył od małego, zachęcały go do tego mama i starsze siostry. Od ojca za taneczne pląsy dostawał lanie, było to w jego oczach niegodne syna i mężczyzny. Jak to się stało, że trafił do baletu? Na jego talencie poznała się szkoła, występował w każdym przedstawieniu, na każdej akademii.
Jego pierwsza nauczycielka tańca, profesjonalna tancerka z Ufy mówiła, że był „dzikim, biednym i nieposkromionym tatarskim chłopcem”. Jego oddanie dla tańca i niezwykła muzykalność wzbudzały podziw. Dzięki zdolnościom do baletu uczył się też dobrych manier, higieny, mycia się.
Nauczyciele chcieli mu pomóc. Robili, co mogli, by chłopiec wyjechał do szkoły baletowej. Ale udało się to dopiero wtedy, gdy Rudolf Nuriejew miał 17 lat. Było to bardzo późno jak na początek profesjonalnej kariery, ale uczył się u mistrzów. Wtedy jeszcze Leningradzka Szkoła Choreograficzna imienia Kirowa uważana była za jedną z najlepszych na świecie. Z Ufy do Leningradu było ponad 2 tysiące kilometrów. Rudolf Nuriejew był jak na innej planecie. Ale obchodziło go tylko jedno – taniec.
Mówiono o nim: pantera
Pod swoje skrzydła wziął go wielki baletmistrz Aleksander Puszkin. Nuriejew szybko się uczył. I bardzo pracował, czym zawsze budził podziw. Zależało mu zresztą na tym, by wszyscy wiedzieli, że za pięknymi popisami scenicznymi, stoi praca, praca, praca. Dostawał solówki w najlepszych spektaklach baletowych – "Jeziorze Łabędzim", "Śpiącej królewnie", "Dziadku do orzechów", „Giselle”.
Nazywano go panterą, bo miał w sobie coś erotycznego, dzikiego, potrafił bardzo wysoko skakać, robiąc piruety, a jednocześnie tańczył lekko, elegancko. O tancerzach mówiono, że są podnośnikiem albo dźwigiem. Służą do podtrzymywania i podnoszenia partnerek. On to zmienił. Tancerze przestali być tłem, stali się gwiazdami. Publiczność przychodziła na Nuriejewa. Fama niosła się, mówiono, że jest wielki i trzeba go zobaczyć.
Rudolf Nuriejew: słynna ucieczka z ZSRR
Rudolf Nuriejew skończył Szkołę Baletową w 1958 roku. Szybko stał się wielką gwiazdą baletu w ZSRR. W 1961 roku, dwa tygodnie po spektakularnym locie Jurija Gagarina w kosmos, do Paryża przyjechał Teatr Kirowa, a z nim Nuriejew. Dla Związku Radzieckiego była to idealna okazja pokazania Zachodowi swojej wielkości na każdym polu. Rudolf Nuriejew zachwycił. Pisano o jego kocich ruchach i dzikich oczach. On sam też świetnie poczuł się w Paryżu, spotykał się z francuskimi tancerzami, zaprzyjaźnił się z Clarą Saint, Amerykanką, być może powiązaną z CIA, chodził do barów gejowskich, bawił się nocami. To nie podobało się ani kierownictwu teatru, ani agentom KGB, którzy pilnowali tancerzy.
Gdy balet miał ruszyć w dalszą drogę, do Londynu, Rudolfa Nuriejewa zawrócono z powrotem do Moskwy. „Opiekunowie” rozmawiali z nim, mówili, że musi wracać, bo ma wystąpić na Kremlu. Nie uwierzył. Potem mówiono, że jego matka jest chora i błaga, by wrócił. Odmówił. W końcu na lotnisku Le Bourget w Paryżu wyrwał się agentom, podbiegł do francuskiego policjanta i zaczął błagać o azyl. Krzyczał, że chce zostać we Francji, a agenci KGB próbują go porwać.
Zgodnie z procedurami, zamknięto go wtedy samego w pokoju, by przemyślał sprawę i na spokojnie podjął decyzję. Nuriejew wiedział, że w ZSRR czeka go cywilna śmierć, że zostanie wymazany z pamięci ludzi, że może nigdy już nie zobaczy matki. Ale zdecydował się zostać.
Dla ZSRR ucieczka Nuriejewa była katastrofą. Chyba nawet większą niż późniejsza ucieczka innego wielkiego tancerza Michaiła Barysznikowa. W świat poszła wieść, że najsłynniejszy tancerz ZSRR zwiał na Zachód. KGB zastraszało i zmuszało matkę i siostry Nuriejewa, by apelowały do niego o powrót, ale on pozostał nieugięty.
Rudolf Nuriejew: kariera za Zachodzie
Na Zachodzie zrobił ogromną karierę, Był podziwiany jako artysta, tancerz, reżyser. "Śpiącą królewnę”, którą wystawił z Kanadyjskim Baletem Narodowym, w telewizji obejrzało 30 mln widzów! Rudolf Nuriejew został solistą Grand Ballet w Paryżu, a wkrótce potem solistą londyńskiego The Royal Ballet. Jego występy z Margot Fonteyn, jedną z najbardziej znanych tancerek świata, stały się legendą. On miał 23 lata, ona 42, ale to w niczym nie przeszkadzało.
Oboje byli ulubieńcami widzów, potrafili 20 razy wychodzić na scenę oklaskiwani po spektaklu. Ludzie darli programy, robili z nich confetti i obrzucali nimi ulubieńców. Po bilety na ich spektakle ustawiały się kolejki, jakich nikt wcześniej nie widział. Gdy podczas tournée w USA, w San Francisco zostali aresztowani za posiadanie marihuany, mówił o tym cały świat. A ich zdjęcia policyjne były pokazywane jak sesja zdjęciowa.
Był wielki, ale nie potrafił stworzyć dobrego związku
Oczywiście spekulowano czy Rudolf Nuriejew i Margot Fonteyn są parą. Ona była mężatką, ale zauważono, że w czasie występów między tancerzami była niesamowita energia seksualna. Rudolf Nuriejew był biseksualistą. Jeszcze w ZSRR romansował z wieloma kobietami, chciał mieć syna. Choć jego znajomi mówili, że najchętniej sam by się sklonował. Jako młody chłopak miał też relacje homoseksualne.
Podczas tournée po Danii poznał starszego o 10 lat Erika Bruhna, solistę Królewskiego Baletu Duńskiego. Byli w nieformalnym związku przez blisko 25 lat. Czy byli szczęśliwi? Rudolf Nuriejew twierdził, że mając partnera, nie jest w stanie w pełni poświęcić się swojej największej miłości – baletowi. Miał kłopoty z budowaniem głębszych relacji. Był trudny, bardzo egoistyczny, narcystyczny, w sposobie bycia często wulgarny. Oczekiwał od bliskich pełnej dyspozycyjności, do której sam nie był skłonny. Miał też całą masę kontaktów przypadkowych, służących mu głównie do odreagowania występów - „po spektaklu trudno jest zasnąć”, tłumaczył.
Rudolf Nuriejew umierał na HIV spełniony, bogaty i sławny
W 1984 roku dowiedział się, że jest nosicielem wirusa HIV. „Umierał w potwornych bólach. Każdy skrawek materiału na jego ciele przysparzał mu ogromnych cierpień. Leżał nagi, przykryty jedwabiem lub kaszmirem. Nic nie przynosiło ulgi. Ciało przestało reagować na lekarstwa. Każda zwiększona dawka mogła go zabić. Więc cierpiał niewyobrażalne męki. Ale nie skarżył się. (…) I cały czas wierzył, że naukowcy znajdą środek na zwalczenie tej choroby i że go uratują. Cierpliwie czekał, jak cierpliwie znosił wszystkie oznaki szybko postępującej choroby. Leżał w szpitalu Notre Dame du Perpetuel Secours w Levallois-Perret, otoczony przyjaciółkami, które na zmianę się nim opiekowały”, pisał Jan Stanisław Witkiewicz w biografii „Rudolf Nurejew”, wyd. „Iskry”. 2014 rok.
Był bogatym człowiekiem. Miał ranczo w stanie Wirginia w USA, willę nad brzegiem oceanu w Saint-Barthelemy na Karaibach, siedmiopokojowy apartament w słynnym wieżowcu „The Dakota” w Nowym Jorku (mieszkał tam John Lennon z Yoko Ono).
Nuriejew był także właścicielem olbrzymiego apartamentu w Paryżu i wyspy koło Neapolu. Jego majątek szacowano na około czterdzieści milionów dolarów. Pieniądze poszły na fundacje wspierającą młodych zdolnych tancerzy oraz fundację medyczną. Rzeczy i antyki sprzedano na aukcjach.
Jan Stanisław Witkiewicz pisze, że tak jak tragiczny był początek życie tancerza, tragiczny był też koniec pełen bólu i walki o przeżycie za wszelką cenę. Po raz ostatni publicznie pokazał się w październiku 1992 roku, 3 miesiące przed śmiercią, na premierze słynnej "Bajadery".
Rudolf Nuriejew zmarł 6 stycznia 1993 roku, został pochowany na cmentarzu Saint Genevie`ve des Bois pod Paryżem. „New York Times” żegnając go, napisał, że kometa dotknęła Ziemi i odleciała. O tancerzu napisano wiele książek i nakręcono wiele filmów, m.in. brytyjski aktor Ralph Fiennes, nakręcił o nim film "Biały kruk" z 2018 roku