Mika Urbaniak dała się poznać jako ceniona wokalistka. Jednak jej życie było naznaczone wieloma cierpieniami. Jej walka z fobią społeczną, depresją oraz chorobą afektywną dwubiegunową odcisnęły mocne piętno na psychice młodej piosenkarki oraz jej najbliższych. Z kolei nadużywanie alkoholu niejednokrotnie wprowadzało ją w potężne kłopoty. „Obudziłam się już w szpitalu. Miałam 5,4 promila alkoholu we krwi. Byłam cała posiniaczona, z ogromnym guzem na głowie. Wszystko, co miałam przy sobie, zniknęło, łącznie z ubraniami. Prawdopodobnie ktoś mnie pobił i okradł”, opowiadała w jednym z wywiadów córka Urszuli Dudziak i Michała Urbaniaka. Jak obecnie czuje się wokalistka, czym się zajmuje i jakie ma plany na przyszłość?

Reklama

Mika Urbaniak - życie zawodowe

Córka Urszuli Dudziak i Michała Urbaniaka - Mika Urbaniak tak naprawdę nazywa się Michelle Urbaniak. Przyszła na świat 8 stycznia 1980 roku. Jej miejscem urodzenia był Nowy Jork w Stanach Zjednoczonych. Jest wokalistką jazzową, bluesową oraz hip-hopową. Zajmuje się też pisaniem tekstów oraz malowaniem obrazów.

Na scenie zadebiutowała mając 15 lat. Miała okazję współpracować m.in. Mieczysławem Szcześniakiem, Kayah, O.S.T.R., Liroyem czy Grzegorzem Markowskim z zespołu Perfect. Jednak najbliżej było jej do twórczości Andrzeja Smolika, u którego wystąpiła na wszystkich trzech płytach jako główna wokalistka. Na nagrywaniu płyt się nie skończyło. Artyści wspólnie zagrali też serię koncertów. Oprócz tego Mika Urbaniak nagrywa własne albumy. Jej debiutancka płyta „Closer” otrzymała w 2010 roku nagrodę Fryderyka jako najlepszy album roku pop. W duecie z brytyjskim wokalistą i kompozytorem Victorem Daviesem nagrała kolejne trzy płyty „Follow You”, „Once in a Lifetime” i wydaną dwa lata temu „Art Pop”.

Czytaj także: Mika Urbaniak i Urszula Dudziak opowiedziały nam o nowych pasjach i planach na przyszłość!

Krzysztof Opaliński

Mika Urbaniak, Urszula Urbaniak, Viva! 10/2009

Zobacz także

Mika Urbaniak walczyła z fobią społeczną i chorobą alkoholową

Mika Urbaniak nie miała łatwego życia. Już w wieku nastoletnim borykała się z poważnymi problemami zdrowotnymi, które nasiliły się, gdy 19-latka rozpoczęła edukację w college’u w USA. W rozmowie z Gazetą Wyborczą zdradziła, z jakimi lękami musiała się mierzyć na co dzień. „Gdy byłam już w college’u, miałam takie momenty, że ze strachu nie byłam w stanie wyjść z pokoju. Albo jak wychodziłam na kampus, miałam wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą. Taka fobia społeczna”, stwierdziła wokalistka. Ucieczką od codziennych trosk okazał się dla nastolatki alkohol. „Schowałam do torebki butelkę z alkoholem i co jakiś czas popijałam, żeby było mi łatwiej. To był pierwszy rok studiów, miałam 19 lat”, wspominała.

Mika chcąc wyrwać się ze szponów nałogu, postanowiła całkowicie zmienić swoje otoczenie. Przeprowadziła się z USA do Polski i zamieszkała w domu rodzinnym, razem ze swoją mamą Urszulą Dudziak. Niestety zmiana środowiska wcale nie pomogła młodej kobiecie, która mnóstwo czasu poświęcała na huczne imprezy w towarzystwie innych artystów. W efekcie stan zdrowia wokalistki cały czas się pogarszał. A winny był alkohol. Matka niejednokrotnie musiała interweniować. „Moja mama kilkakrotnie wyciągała mnie z różnych opresji”, wyjawiła Mika Urbaniak. Aby przemówić do rozsądku dorosłej córce, Urszula Dudziak postawiła ultimatum; albo zacznie się leczyć albo wyrzuci ją z domu.

Punktem krytycznym w życiu artystki okazała się pewna feralna noc. Po raz kolejny wzięła udział w imprezie podczas, której zmieszała ze sobą wszystkie możliwe trunki nisko i wysokoprocentowe. To doprowadziło do nieszczęścia. „Gdy wchodziłam do taksówki, urwał mi się film. Mam tylko takie wspomnienie, że stoję niedaleko jakiegoś parku, kompletnie zdezorientowana. Potem obudziłam się już w szpitalu. Miałam 5,4 promila alkoholu we krwi. Byłam cała posiniaczona, z ogromnym guzem na głowie. Wszystko, co miałam przy sobie, zniknęło, łącznie z ubraniami. Prawdopodobnie ktoś mnie pobił i okradł”, szczerze wyznała podczas wywiadu Mika Urbaniak. To wydarzenie mocno wpłynęło na dalsze życie wokalistki.

Czytaj także: Mika Urbaniak: „Mama nie była ofiarą, zwyciężała i zwycięża. Nigdy się nie poddaje”

Krzysztof Opaliński

Mika Urbaniak, Urszula Urbaniak, Viva! 10/2009

Mika Urbaniak przez chorobę dwubiegunową miała myśli samobójcze

W 2004 roku piosenkarka zapisała się na odwyk. Jednak zanim tam trafiła, wylądowała na dwa tygodnie w szpitalu psychiatrycznych. Lekarze zdiagnozowali u piosenkarki chorobę dwubiegunową afektywną, która skutkuje nagłymi zmianami nastroju. Stany depresyjne wywołują nagły przypływ sił i euforii. „Dopiero od kilku miesięcy czuję się dobrze i stabilnie. To zasługa terapii i dobrze dobranego leczenia farmakologicznego. Wcześniej było tak, że leki brałam tylko przez rok, potem je odstawiłam, co skutkowało tym, że miesiącami byłam w depresji, a potem nagle wpadałam w manię. Na terapię też nie chodziłam. To był okres, w którym czułam się bardzo zagubiona i samotna”, opowiadała na łamach „Gazety Wyborczej” piosenkarka.

Wokalistka podczas wywiadu dla magazynu VIVA! zdradziła nieco więcej szczegółów na temat walki z chorobą afektywną dwubiegunową. Córka Urszuli Dudziak do dziś nie wie, skąd się u niej wzięła. „Dwubiegunówka jest zbyt skomplikowaną chorobą, żeby przypisywać ją jednej przyczynie. Myślę, że bierze się ona z różnych przeżyć, a może po prostu się z tym rodzimy”, tłumaczyła.

Jak się okazuje, wielu znanych artystów cierpi na tę chorobę m.in. Amy Winehouse, Frank Sinatra czy Demi Lovato. Mika Urbaniak szczerze przyznała, że walka z chorobą doprowadziła ją do myśli samobójczych. „Nieraz o tym myślałam, pisałam nawet listy pożegnalne. Dwubiegunówka sprawia, że człowiek ma ochotę uciec przed światem”, zwierzyła się w rozmowie z dziennikarką Krystyną Pytlakowską.

Czytaj także: Mika Urbaniak o walce z chorobą: „Dwubiegunówka sprawia, że człowiek ma ochotę uciec przed światem”

Krzysztof Opaliński

Mika Urbaniak, Urszula Urbaniak, Viva! 10/2009

Mika Urbaniak zmaga się z chorobą afektywną dwubiegunową od 20 lat

Obecnie Mika Urbaniak dzielnie znosi trudy życia z chorobą. Przyznaje z dumą, że udało się jej pokonać depresję. Jednocześnie ma świadomość, że musi brać lekarstwa, aby jej stan zdrowia nagle się nie pogorszył. Cały czas jest też pod opieką lekarza. „Od roku żyję w równowadze. Nadal biorę leki, ale w małych dawkach i nie planuję ich odstawić. Mam wspaniałego lekarza. Profesor Marcin Wojnar idealnie ustawił mi leki. Jest bardzo empatyczny. Zobaczymy, jak to się dalej potoczy. Ale naprawdę czuję się o wiele lepiej. Od dłuższego czasu nie jestem już ani w manii, ani w depresji. A przeżyłam wiele depresji, nawet na lekach”, wyjawiła.

Dla matki choroba córki również była traumatycznym przeżyciem. „Gdy dziecko ma problem, to dla matki wielka trauma. Dlatego starałam się cały czas znaleźć jakieś wyjście. I znalazłyśmy profesora”, oznajmiła Urszula Dudziak.

Wokalistka podczas wywiadu zdradziła, że wspólnie z mamą zmagały się z chorobą aż dwadzieścia lat. Na szczęście mogła też liczyć na bezgraniczne wsparcie swojego partnera Viktora, z którym od 10 lat tworzą udaną relację. „Zmagałyśmy się z moim problemem dwadzieścia lat. Dwadzieścia lat wspinałam się na szczyty i z nich spadałam. Trudno mi było cokolwiek dokończyć, ale potem pojawił się mój partner. Bardzo mi pomógł. Wprowadził się do mojego życia w 2011 roku i od 10 lat jesteśmy ze sobą na co dzień. Był świadkiem różnych moich stanów. Nie zraziło go to, choć martwił się, tak jak mama, która przeze mnie o mało nie wpadła w depresję”, zdradziła w wywiadzie dla magazynu VIVA!. Co istotne, Mika Urbaniak zamierza napisać książkę o swoich traumatycznych doświadczeniach, aby wesprzeć wszystkie osoby, zmagające się z podobnymi schorzeniami.

Czas pandemii był dla artystki wyjątkowo twórczy, postanowiła bowiem poświęcić się malarstwu. „Dzięki niemu łatwiej mi się żyje podczas pandemii. Mam poczucie, że coś robię. Całą mnie to pochłania, choć malować zaczęłam trzy lata temu, ale od roku poświęcam temu większość mojego czasu. Gra kolorami mnie fascynuje. Potem ktoś widzi w tym twarz albo postać. Albo jeszcze coś innego. I może to moja podświadomość dyktuje mi, co mam namalować”, podkreśliła.

Artystce życzymy dużo zdrowia, pogody ducha oraz wielu inspiracji muzycznych i malarskich.

Czytaj także: Pandemia zabrała artystom koncerty. Córka Uli Dudziak zaczęła więc... malować!

Adam Pluciński/Move Picture

Urszula Dudziak, Mika Urbaniak, VIVA! 4/2021

Adam Pluciński/Move Picture

Urszula Dudziak, Mika Urbaniak, VIVA! 4/2021

Adam Pluciński/Move Picture

Reklama

Urszula Dudziak, Mika Urbaniak, VIVA! 4/2021

Reklama
Reklama
Reklama