Żył na emigracji, żadne z jego małżeństw nie przetrwało... Jak potoczyły się losy Piotra Garlickiego?
„Byłem zdany na własne siły i samotność”
Wielu pokochało go za rolę doktora Stefana Trettera w Na dobre i na złe. Choć grana przez niego postać jest nieco oschła i szorstka, zawsze przy tym wykazuje się kompetencją i jest koleżeńska względem lekarzy w Leśnej Górze. A jak wyglądało jego życie poza planem? Dom rodzinny opuścił, gdy był siedemnastolatkiem – nie dogadywał się z ojczymem. W życiu robił niemal wszystko: zwłaszcza wtedy, gdy u szczytu sławy na ponad dekadę wyemigrował do USA. Jest dumnym ojcem dwóch synów, jednak żadne z jego małżeństw nie przetrwało... Oto niezwykle poruszająca historia ulubieńca widzów. Dziś Piotr Garlicki obchodzi kolejne urodziny.
Piotr Garlicki — młodość, kariera i życie prywatne
Piotr Garlicki pochodzi z lekarskiej rodziny. Jego dziadek był chirurgiem, a babcia ginekolożką, ale on nie chciał iść w ich ślady. "Ale może jakieś predyspozycje w fachu lekarskim po nich przejąłem?", gdybał aktor. Minął się z przeznaczeniem, ale jednak nie do końca. W końcu od wielu lat możemy oglądać go w roli doktora Trettera w popularnej produkcji TVP.
Jak wyglądała jego droga do sławy? Aktor w wieku 17 lat postanowił wyprowadzić się z domu. "Byłem zdany na własne siły, a więc i samotny. To kształtowało mój charakter", wspominał w rozmowie z Bogdanem Kuncewiczem. Trudności z dogadaniem się z nowym partnerem swojej mamy zmusiły go do ostateczności. "Powodem były nieporozumienia, a ściślej, pomiędzy mną a drugim mężem mojej matki, moim ojczymem. Nie chciałem stawiać jej w sytuacji konieczności wyboru, więc postanowiłem się usunąć. Wyszedłem z domu i nie wróciłem na obiad", dodał artysta.
CZYTAJ TAKŻE: Śmierć odebrała mu trwającą niemal dwie dekady miłość. Później Henryk Gołębiewski znalazł szczęście u boku obecnej żony
Później poszedł na studia. Wybrał wtedy orientalistykę, jednak wiedział, że to nie jest to. "Studiowałem filologię orientalną i jednocześnie wspinałem się po górach, działając w klubie wysokogórskim. Moim przyjacielem w tamtym czasie był syn Jacka Woszczerowicza i Haliny Kossobudzkiej — dwójki znanych i cenionych wówczas aktorów. Jacek, on zginął w górach. W związku z tym, że się przyjaźniliśmy i byliśmy do siebie niesłychanie podobni fizycznie, na mnie spadła cała miłość i sympatia rodziców Jacka. W pewnym momencie zrezygnowałem ze studiów i automatycznie wcielono mnie do wojska, w celu odbycia zasadniczej służby. Po wyjściu z wojska stanąłem na rozdrożu" — wspominał.
Z czasem Jacek Woszczerowicz namówił go do aktorstwa. Słynny artysta dostrzegł w nim potencjał. "Nie wiedziałem, co ze sobą dalej robić. Wtedy ze strony Jacka Woszczerowicza i Haliny Kossobudzkiej padła propozycja, żebym zdawał do szkoły teatralnej. Posłuchałem i tak to się zaczęło" — opowiadał. I tym sposobem Piotr Garlicki skończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie bez żadnych problemów.
W latach 70. i 80. zachwycał wielu Polaków. Pojawił się między innymi w Barwach ochronnych. W kraju osiągał coraz większe sukcesy, jednak w pewnym momencie postanowił wyjechać do USA. Z początku miał tylko 100 dolarów w kieszeni, ale dał sobie radę. Spędził tam prawie 15 lat. „Moja decyzja była w części pochodną stanu wojennego. Bojkotowałem media publiczne, więc finansowo powodziło mi się bardzo kiepsko. Z 100 dolarami w kieszeni i z dziewczyną wyruszyłem do USA. Ta przygoda trwała prawie 15 lat”, mówił aktor.
„Kiedy wyjeżdżałem, w Polsce zawód aktora cieszył się dużą estymą społeczną. Byliśmy poważani przez społeczeństwo, a w kieszeniach było pusto. Nie było pieniędzy. Wyjechałem za ocean z przyczyn czysto ekonomicznych", wyznał. Jednak w tym wszystkim było też drugie dno. W jego drugim już małżeństwie nie do końca się układało. Jak sam stwierdził: „Brak więzów rodzinnych w czasie dorastania wpłynął na moje życie emocjonalne”.
Piotr Garlicki z drugą żoną, 10 Wakacyjny Festiwal Gwiazd w Międzyzdrojach, 01.07.2005 rok
Przypomnijmy, że jego pierwsze małżeństwo nie trwało długo, on i jego żona Monika postanowili się rozstać. Mieli wtedy małego syna — Łukasza. Później, podczas jednej z wizyt u znajomych, poznał Dorotę, która uleczyła jego złamane serce. To właśnie z nią zdecydował się wyjechać do Stanów Zjednoczonych, wzięli ślub w Nowym Jorku. Niestety ten związek również nie przetrwał próby czasu. Z kolei o drugim synu mówił: „Tu skończył szkołę podstawową i trzy klasy gimnazjum. Wtedy z żoną podjęliśmy decyzję, że powinien studiować w USA, więc pojechał do swojej mamy”. Z tego co wiadomo, jego pociecha bardzo dobrze poradziła sobie za oceanem. Kaspar skończył stosunki międzynarodowe, a w pewnym momencie rozpoczął pracę w banku na Manhattanie. Próbuje również swoich sił w dubbingu.
ZOBACZ TEŻ: To już potwierdzone. Mama Macieja Musiała jest już po ślubie, opublikowała wymowne zdjęcia
Co Piotr Garlicki robił za granicą? „Byłem kierowcą ciężarówki, pracowałem w sortowni swetrów, a najdłużej, bo 12 lat, w firmie zajmującej się sprzedażą owoców morza. Popularność zostawiłem na granicy i nie miałem z tym problemu […] Zaczynałem od zera i dzięki mojej ciężkiej pracy dorobiłem się domu, dwóch samochodów, mogliśmy wyjeżdżać na wakacje. W Polsce w latach 80. to byłoby niemożliwe”, wyznał. „Moja żona w tym czasie sprzątała w domu właściciela przedsiębiorstwa, które poszukiwało kierowcy. W tej firmie przepracowałem 12 lat. Zaczynałem od najniższego pionu, będąc kierowcą — dostawcą owoców morza, a skończyłem na stanowisku menadżera, pracując przy biurku i komputerze”, dodał aktor.
Dziś nie ukrywa, że był to dla niego dosyć trudny czas, ponieważ chciał się rozwijać jako aktor, a nie miał takich możliwości. Nie mógł też tak szybko wrócić do swojej ojczyzny. Nawet wtedy, gdy zmarła mu mama. „Były też ciemne strony emigracji. Przez wiele lat nie mogłem opuścić Stanów, bo byłby to bilet w jedną stronę. Nie mogłem więc przyjechać na pogrzeb mojej matki, nie odwiedzałem syna Łukasza z pierwszego małżeństwa, którego zostawiłem w Polsce. To są decyzje, które mają później konsekwencje w dalszym życiu”, wspominał.
W pewnym momencie wrócił do Polski. „Podczas mojej nieobecności na tutejszym rynku różne komórki, takie jak dubbing, radio, film zostały wynajęte. Wykształciła się cała kadra aktorów specjalizujących się na przykład w dubbingu. W tej chwili ten obszar jest dla mnie zamknięty, ma swoich specjalistów", mówił. A jak trafił na plan serialu Na dobre i na złe? „Zadzwonił telefon i spytano, czy oglądam serial Na dobre i na złe, i czy mógłbym przyjechać do Sękocina na rozmowę z reżyserem. Oglądałem dwa, trzy odcinki tej produkcji, spodobały mi się, więc bez chwili wahania zgodziłem się na to spotkanie. Pojechałem, poznałem się z reżyserem i... dostałem rolę. Bez żadnego castingu”, czytamy.
Piotr Garlicki — jak dziś wygląda jego życie?
Obecnie Piotr Garlicki z wielką dumą podziwia swojego syna, który odziedziczył po nim talent. „Dzięki jego matce, a mojej poprzedniej żonie Monice, te relacje zawsze były bardzo dobre. Nigdy nie nastawiała dziecka wrogo wobec mnie, wręcz przeciwnie. Łukasz chciał się spotykać, przyjeżdżał do Nowego Jorku. Nie musieliśmy odbywać męskiej rozmowy, czegoś sobie wyjaśniać”, mówił o relacjach ze swoim najstarszym dzieckiem, które poszło w jego ślady.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Dzieli ich 15 lat, poznali się na randce w ciemno. Tomasz Raczek i Marcin Szczygielski od trzech dekad świata poza sobą nie widzą
Czy dziś aktor jest zakochany? Nie wiadomo. Obecnie Piotr Garlicki pilnie strzeże swojego życia prywatnego i nie mówi o sobie zbyt wiele, nie wspominając nawet o pokazywaniu się na branżowych imprezach... Panu Piotrowi życzymy wszystkiego najwspanialszego!
Źródła: Filmweb.pl, film.interia.pl, teleshow.wp.pl, superseriale.se.pl, pomponik.pl