Michał Znicz: jeden z najpopularniejszych komików II Rzeczpospolitej zmarł w tajemniczych okolicznościach
Bliscy mówili o nim, że był zbyt wrażliwy na czasy, w których przyszło mu żyć
Z pochodzenia był Żydem i w czasie I wojny światowej trafił do niewoli niemieckiej. Traumy wojenne zaważyły na reszcie jego życia, chociaż aktor z całych sił starał się szukać źródeł szczęścia w małych chwilach. „Uczę się zwyciężać i być wierny w drobiazgach codzienności, na które składa się moje życie” – mówił o sobie (cytat za pl.aleteia.org). W przeciwieństwie do jego osiągnięć aktorskich w przedwojennym kinie polskim, o których wiadomo bardzo dużo, informacje z życia prywatnego Michała Znicza rodzą sporo zastrzeżeń. Najwięcej z nich dotyczy tajemniczych okoliczności śmierci aktora.
Kim był Michał Znicz?
Michał Znicz, a właściwie Michał Feiertag, przyszedł na świat u schyłku XIX stulecia. Miał w swoim życiu dwie wielkie pasje: aktorstwo i piłkę nożną. Miłość do sceny narodziła się w nim jeszcze w gimnazjum, na lekcjach rosyjskiego. "Koledzy szkolni byli mi bardzo wdzięczni za wyrządzoną im przysługę. W czasie lekcji języka rosyjskiego wstawał szczupły chłopczyk i w obecności nauczyciela i inspektora odczytywał fragmenty gogolowskiego »Rewizora«. Czytał, zmieniając głos, koledzy słuchali, godzina mijała szybko i sztubak dostał w nagrodę frenetyczne oklaski. I to jest moje pierwsze wspomnienie aktorskie" – wspominał Michał Znicz (cytat za Plejada.pl).
Z kolei o piłce nożnej mówił w ten sposób: "Gdybym nie był aktorem, zostałbym z pewnością piłkarzem. Przepadam po prostu za piłką nożną". W 1937 roku Michał Znicz miał okazję wykazać się swoim talentem bramkarza na stadionie Polonii w Warszawie podczas meczu artystów filmowych z dziennikarzami filmowymi.
Zobacz także: Eugeniusz Bodo żył jak król, zginął tragicznie. Jego losy były długo nieznane
Kariera aktorska Michała Znicza
Po tym jak uwolniono go z niemieckiej niewoli w czasie I wojny światowej, trafił do Warszawy i tam swoje kroki skierował na scenę — do teatrów i kabaretów. Występował w Sfinksie, Qui Pro Quo i Stańczyku. Jego filmowym debiutem była niema produkcja "Cud nad Wisłą" z 1921 roku. Potem przez kolejnych 10 lat doświadczenie na deskach teatrów zdobywał w Łodzi, Krakowie i Lwowie. Kiedy wrócił do stolicy, los znowu się do niego uśmiechnął. Zatrudniono go na stałe w Teatrze Kameralnym, a dzięki Eugeniuszowi Bodo, z którym aktor utrzymywał przyjacielskie relacje, pojawił się u jego boku w filmie "Pieśniarz Warszawy" w 1934 roku. "Nikt mnie nie odkrywał, bo mnie nikt specjalnie do filmu nie szukał. Ot po prostu, będąc dłuższy czas na prowincji, siłą rzeczy nie mogłem kręcić w Warszawie. Dopiero w końcu zeszłego roku, kiedy zaangażowano mnie na stałe w Warszawie, memu przyjacielowi Bodo wpadło na myśl pokazać nową twarz na płótnie”, powiedział Michał Znicz po premierze filmu (cytat za Plejada.pl).
Jeszcze w tym samym roku aktor zagrał w czterech kolejnych produkcjach: „Czarna perła”, „Kocha, lubi, szanuje” i „Młody las”, a także „Co mój mąż robi w nocy...”. W ciągu kolejnych sześciu lat Michał Znicz zagra łącznie w 27 filmach i tym samym znajdzie się w czołówce najpopularniejszych komików w Polsce. Filmowe role aktora, mimo że najczęściej drugoplanowe, były bardzo charakterystyczne i zapadające w pamięć. Aktor dzięki swojemu talentowi i zaangażowaniu za każdym razem zwracał uwagę widzów.
"Co mi dał film? Bardzo dużo. Przede wszystkim praca w filmie zmusza do stałego kontrolowania siebie. Wymaga zrobienia każdego szczegółu na ostatni guzik, jak to się u nas mówi, zmusza do większego opanowania w grze ze względu na różnego rodzaju maszyny, które wszystko chwytają i utrwalają" – mówił Michał Znicz (cytat za Plejada.pl).
Zobacz także: Adolf Dymsza. Dziwne losy polskiego komika wszechczasów
Od lewej: Stefan Hnydziński, Michał Znicz i Adolf Dymsza.
Michał Znicz prywatnie
Co bardzo typowe dla komików, Michał Znicz w prywatnym życiu był poważny i skupiony. Przyjaciele ze sceny mówili o nim, że był "skromny, jakby wycięty z powieści Dickensa, o szeroko otwartych oczach, o twarzy zawsze zaaferowanej i raczej poważnej".
Tuż przed wybuchem II wojny światowej Michał Znicz poślubił piękną aktorkę Janinę Morską, ale ich szczęście trwało krótko. Próba życia w ukryciu przed okupantami przysporzyła mu zbyt wiele nerwów i zamiast ciągłego chowania się, wolał sam zgłosić się do getta. Żona została po drugiej stronie muru, starając się z całych sil utrzymać męża przy życiu. Sprzedała cały majątek, aby zgromadzić fundusze na wyciągnięcie ukochanego z niewoli. Udało jej się to dopiero w 1942 roku, kiedy Michał Znicz cierpiał już na głęboką depresję.
Janina Morska i Michał Znicz
Tajemnice śmierci Michała Znicza
Michał Znicz już nigdy nie powrócił na scenę. Niedługo po tym, jak żona zorganizowała mu fałszywe dokumenty i opuścił getto, aktor zmarł. Bardzo wiele wątpliwości do dziś budzą okoliczności jego śmierci. Spekulowano, że zginął w szpitalu psychiatrycznym w Otwocku, zamordowany przez hitlerowców. Pojawiły się też głosy, które mówiły, że aktora umieszczono w wagonie mającym zawieźć więźniów do komory gazowej i zginął w Treblince. Z kolei reżyser teatralny, Leon Schiller, w jednym ze swoich listów napisał, że Michał Znicz odebrał sobie życie. "Powiesił się, zbiegłszy z getta — Michał Znicz" (cytat za Plejada.pl).
Śmierć aktora przypadała na rok 1943. Trzy lata później głos zabrała żona Michała Znicza. W nr. 11 "Filmu" został opublikowany jej list, w którym opisała, że jej mąż zmarł śmiercią naturalną i spoczywa na cmentarzu katolickim na Gąsinie, dzielnicy Pruszkowa, pod nazwiskiem Arnold Szubert. Miejsce pochówku wskazane przez Janinę Morską-Zniczową okazało się nieprawdziwe. Według tego, co ustalił dziennikarz magazynu "Stare Kino" w grudniu 2020 r., Michała Znicza pochowano nie na Gąsinie, a na Żbikowie. Żona artysty przed swoją śmiercią w 1966 roku zdążyła jeszcze wymienić tablicę z inskrypcją na grobie męża. Dziś widnieje na nim: Michał Znicz artysta dramatyczny zmarł dn. 24 XII 1943 Najlepszemu mężowi żona.
Źródła: Plejada.pl, pl.aleteia.org, stare-kino.pl