Marianne Faithfull i Mick Jagger: toksyczna miłość w rytmie rock’n’rolla. „Przyszpilił mnie i patrzył, jak się miotam”
Ich związek był ucieleśnieniem hasła: „Sex, drugs and rock’n’roll”
- Kamila Geodecka
Gdy Marianne Faithfull zaczęła romansować z Mickiem Jaggerem, była delikatną dziewczyną o spokojnym i kojącym głosie. Chciała śpiewać i dawać przyjemność publiczności. Z czasem weszła w świat londyńskiego rock’n’rolla i bardzo szybko z niewinnej nastolatki stała się skandalizującą gwiazdą. Z wokalistą The Rolling Stones imprezowała i z dnia na dzień sięgała po coraz mocniejsze narkotyki. W końcu upadła. Mick Jagger poszedł dalej i rozwijał karierę, a ona zniknęła ze sceny. Po latach wróciła, ale jej głos był zachrypnięty, przepalony i zniszczony nałogiem.
Marianne Faithfull i Mick Jagger: historia miłości
Był czerwiec 1964 roku. Nastoletnia Marianne Faithfull została zaproszona na londyńskie przyjęcie, na którym pojawiła się z Johnem Dunbarem, swoim przyszłym mężem. Wiedziała dokładnie, dlaczego znalazła się w tym miejscu. Miała zachwycać swoją urodą, delikatną i alabastrową cerą, niebieskimi oczami i długimi blond włosami. Było w niej coś zmysłowego i niewinnego jednocześnie. Zauważył to między innymi Andrew Loog Oldham, producent muzyczny i menadżer zespołu The Rolling Stones. Od razu poczuł, że nastoletnia dziewczyna może stać się gwiazdą i zaproponował je współpracę.
Kilka chwil po rozmowie z Andrew Loog Oldhamem do Marianne podszedł blady, pryszczaty chłopak. „Się masz, lala”, powiedział arogancko. Dla nastoletniej Marianne, dziewczyny z dobrego domu, to był szczyt prostactwa, a czara goryczy przelała się, gdy nieznajomy specjalnie wylał wino na jej sukienkę.
Ten chłopak nazywał się Mick Jagger i miał w zwyczaju podrywać w taki sposób wszystkie dziewczyny, które nazywał „wystrzałowymi laskami”. Wtedy Marianne Faithfull była na niego wściekła, ale z czasem pryszczaty muzyk zostanie jej powiernikiem, następnie kochankiem, potem nemezis. Po kilku latach ich związku wokalistka popadnie w nałóg, prasa okrzyknie ją skandalistką, trafi na ulicę. W lecie 1964 roku była jednak nastoletnią dziewczyną o arystokratycznych korzeniach, która kończyła przyklasztorną szkołę i marzyła o dołączeniu do londyńskiej bohemy artystycznej.
Czytaj także: Świat pokochał ich za piosenkę „Je t'aime, moi non plus". Historia miłości Jane Birkin i Serge’a Gainsbourg’a
Mąż przed Mickiem Jaggerem
Dwa miesiące po imprezie siedemnastoletnia Marianne Faithfull podpisała kontrakt z wytwórnią i wydała swój pierwszy album. Singiel promujący płytę – „As Tears Go By” – został napisany przez Micka Jaggera i Keitha Richardsa. Utwór zajmował wysokie miejsca na listach przebojów, a Marianne Faithfull stawała się coraz bardziej rozpoznawalna. W 1965 roku szykowała się do ślubu z Johnem Dunbarem, handlarzem dzieł sztuki. Na krótko przed ceremonią odrzuciła jeszcze zaloty Boba Dylana, któremu nie pozwoliła zaprosić się do pokoju hotelowego. Zamieszkała ze swoim mężem w Londynie i pod koniec 1965 roku na świat przyszedł ich syn – Nicholas.
Życie rodzinne i małżeństwo nie było dla niej przeszkodą – wdawała się w liczne romanse. Jak mówiła w wywiadach, postanowiła sobie, że jej chłopakiem będzie któryś ze Stonesów. Miała okazję romansować z trzema z nich i finalnie wybrała wokalistę – Micka Jaggera. Romans szybko przerodził się związek, który stał się prawdziwą gratką dla brytyjskiej prasy. Oboje byli bogaci, sławni, utalentowani i kochani przez publiczność. Świat stał u ich stóp. To były lata 60., i to był prawdziwy rock’n’roll.
W ich relacji dominowała wolna miłość. Dla niespełna 20-letniej piosenki tak nietypowe podejście do związku nie zawsze było łatwe. „Miałam ogromne poczucie winy, bardzo, bardzo długo. Na pewno także z powodu swojego katolickiego wychowania – chodziłam do szkoły prowadzonej przez zakonnice. Byłam więc niby tą wyzwoloną Marianne, a w środku ciągle się karałam, wstydziłam” – mówiła Marianne Faithfull w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”.
Marianne Faithfull i Mick Jagger: miłość i skandale
W lutym 1967 roku brytyjska prasa brukowa żyła jednym wydarzeniem: imprezą w domu Keitha Richardsa. Podobno interweniować musiała policja. Mówiło się, że władze potrzebowały jedynie pretekstu do aresztowania muzyków ze względu na ich niekonwencjonalne podejście. W niedzielnym wydaniu „The Sun” ujawniono gorszące szczegóły aresztowania artystów. Podobno funkcjonariusze przyłapali Marianne Faithfull i Micka Jaggera, gdy ci uprawiali seks oralny, wykorzystując do tego batonik Mars – piosenkarka zaprzeczyła temu w swojej autobiografii.
W rzeczywistości Marianne Faithfull była naga, gdy policjanci wtargnęli do domu, jednak nie dlatego, że uprawiała seks. Jak mówiła, brała wtedy prysznic, a gdy zobaczyła funkcjonariuszy, od razu zasłoniła się dywanikiem. Tych tłumaczeń nikt nie chciał już słuchać. Plotki szły z ust do ust, a gazety przedrukowywały sfabrykowaną historię. „Mars był bardzo skutecznym przykładem demonizowania. To było tak przesadzone, z tak złośliwym przekręcaniem faktów. […] To fantazja sprośnego, starego człowieka – jakiegoś starego bąka. […] Pomysł gliniarza na to, co ludzie robią na kwasie!” – pisała w swojej autobiografii.
Marianne Faithfull znienawidziła prasę, plotki oraz doniesienia medialne. Czuła się upokorzona, a sprawa z batonikiem prześladowała ją jeszcze przez wiele lat. Później mówiła, że to właśnie to wydarzenie było katalizatorem wszystkiego, co później ją spotkało. „Kiedy tracisz reputację w wieku 19 lat, tracisz wszystko” – mówiła Markowi Hodkinsonowi, autorowi książki „As Years Go By. Marianne Faithfull”.
Czytaj także: 10 najlepszych piosenek Marianne Faithfull. W jej głosie słychać wszystko, przez co przeszła
Marianne Faithfull i Mick Jagger: narkotyki
Jej związek z Mickiem Jaggerem był wypełniony używkami. Początkowo młoda Marianne Faithfull paliła marihuanę, ale z czasem świat rock’n’rolla wciągnął ją na tyle, że zaczęła sięgać po twarde narkotyki. Brała je z Mickiem Jaggerem, ale to ona częściej traciła kontakt z rzeczywistością. Wychodziła na ulice ubrana jedynie w futro, a gdy podczas eleganckich przyjęć mdlała, z jej ręki wysypywała się garść tabletek. W końcu zaczęła brać kokainę i heroinę.
W 1968 roku zaszła w ciążę i razem z liderem The Rolling Stones planowała stworzyć rodzinę. Chcieli mieć córkę, wybrali jej już nawet imię – Corrina. Od słów do czynów dzieliła ich jednak cała przepaść. Ona była już bardzo słaba psychicznie, a on romansował z wieloma aktorkami i piosenkarkami. Wiedziała, że jej partner zdradza ją z piosenkarką Marshą Hunt i nie mogąc tego znieść, robiła histeryczne awantury. Poroniła w 7 miesiącu.
Związek z Mickiem Jaggerem chylił się ku upadkowi. Jeszcze w 1969 roku wyjechała z nim do Sydney, gdzie muzyk miał wystąpić w filmie biograficznym „Ned Kelly”. Gdy jej partner był na planie, odurzona narkotykami chciała wyskoczyć z okna. Nie dała rady tego zrobić. Dużo łatwiejsze okazało się połknięcie 150 tabletek nasennych. W hotelowym pokoju odnalazł ją Mick Jagger. Natychmiast została przewieziona do szpitala, gdzie przez sześć dni leżała w śpiączce. Dostała nawet ostatnie namaszczenie od rzymskokatolickiego księdza. Mick Jagger już wtedy kręcił sceny do filmu. Po tym wydarzeniu para się rozstała.
Czytaj też: Legendarny styl, narkotyki i rock’n’roll. Skandaliczny związek Kate Moss i Johnny’ego Deppa
Marianne Faithfull: upadek
Marianne Faithfull oddała się w ręce włoskiego kochanka, a Mick Jagger postanowił spędzać każdą noc z inną kobietą. Bardzo szybko okazało się jednak, że nie mógł znieść tej sytuacji, Mimo że nie kochał już swojej byłej partnerki, chciał do niej wrócić, by odbudować swój „wizerunek macho”. Marianne Faithfull mówiła potem, że traktował ją jak motyla na szpilce. „Przyszpilił mnie i patrzył, jak się miotam” – cytuje jej słowa autor Christopher Andersen w książce „Mick: The Wild Life and Mad Genius of Jagger”.
Mick Jagger nie tylko chciał cynicznie wykorzystać zagubioną w nałogu piosenkarkę, ale także zemścić się na niej. Poprosił swoją byłą kochankę, Marshę Hunt, by urodziła mu dziecko. Gdy zaszła w ciążę, muzyk zabronił jej mówienia o tym, co się stało. Był wniebowzięty, gdy dowiedział się, że będzie tatą, jednocześnie nie pozwolił odejść Marianne Faithfull. Gdy ta robiła mu awantury, on sadzał ją na krześle i śpiewał romantyczne piosenki. Pewnego dnia zagrał jej na gitarze „Wild Horses”. Wzruszona artystka, mimo że wiedziała, że Mick Jagger już dawno jej nie kocha, rzuciła mu się na szyję.
W 1970 roku burzliwy związek Marianne Faithfull i Micka Jaggera rozpadł się na dobre. Piosenkarka opuściła jego dom w Londynie, w którym wspólnie mieszkali. „Kochał mnie, a ja kochałam jego. Ale po prostu odeszłam. Naprawdę nie wiem dlaczego. Musiałam iść do przodu. Był to oczywiście bardzo bolesny krok” – powiedziała telewizji BBC. Była zagubiona, bezdomna i uzależniona od narkotyków. Następne lata spędziła na ulicy, mieszkając w squatach i podejmując pracę jedynie po to, by mieć pieniądze na narkotyki. Do nagrywania płyt wróciła dopiero po dziewięciu latach. Na jej albumie wydanym w 1979 roku nie ma już jednak nic z niewinności jasnowłosej dziewczyny z dobrego domu. Są za to gorzkie słowa wyśpiewane szorstkim, przepalonym i głębokim głosem.