Los nie szczędził Ewie Błaszczyk ciosów — w przeciągu zaledwie trzech miesięcy straciła męża Jacka Janczarskiego, a jedna z jej ukochanych córek zapadła w śpiączkę, która trwa od ponad dwóch dekad. Druga z bliźniaczek, Marianna Janczarska, jest od tamtego czasu jej największym oparciem. 29-latka udzieliła ostatnio szczerego wywiadu na łamach VIVY!, w którym powróciła pamięcią do szczęśliwych momentów swojego życia. Jednym z ostatnich wspomnień była rodzinna wycieczka do Grecji...

Reklama

Córka Ewy Błaszczyk wspomina wakacje z tatą i siostrą

Marianna Janczarska jest wszechstronnie utalentowaną córką Ewy Błaszczyk — nie chce szufladkować się w jednym zawodzie, ma wiele pasji i życiowych celów. Jeden z nich doczekał się niedawno realizacji, a było nim napisanie książki o ojcu, Jacku Janczarskim. Młoda pisarka bardzo wcześnie musiała zmierzyć się z dwiema olbrzymimi tragediami. W 2000 roku straciła ukochanego tatę, a zaledwie trzy miesiące później jej siostra Ola zakrztusiła się tabletką, w efekcie doznając obrzęku mózgu. Konsekwencją niefortunnego zdarzenia jest śpiączka, z której do tej pory nie zdołano jej wybudzić.

Jednak życie toczy się dalej, a Ewa Błaszczyk i druga z bliźniaczek musiały wrócić do rzeczywistości. Na szczęście zachowały się nie tylko wspomnienia dramatyczne, ale i te napełniające serca szczęściem oraz ciepłem. Do takowych Marianna Janczarska powróciła przy okazji najnowszego wywiadu w VIVIE! i opowiedziała między innymi o ostatnich wspólnych wakacjach z całą rodziną: tatą, mamą i Olą na greckim Santorini. To jedno z niewielu, jakie uchowały się w jej pamięci. "Nic nie pamiętam z wczesnego dzieciństwa, nie tylko z Santorini. Myślę, że nie pamiętam nie dlatego, że wypieram, tylko naprawdę nie pamiętam, bo byłam za mała" — przyznała w rozmowie z Aliną Mrowińską.

CZYTAJ TAKŻE: Marianna Janczarska poruszająco opowiedziała o ostatnich chwilach ojca. „Tata aż się bał, co się za chwilę wydarzy, że jest za fajnie"

"Patrzę na zdjęcia, kiedy jesteśmy w Morskim Oku, słucham opowieści mamy, jak przespałyśmy z Olą na bryczce całą wycieczkę, i nie wiem, czy może coś z tego jednak mam w głowie, czy to tylko zdjęcia i zasłyszane później historie", dodała córka Ewy Błaszczyk. "Śpiewałyśmy nad zupą, u naszej rodziny na wsi, piosenki mamy, które czasem tata dla niej pisał, zmieniałyśmy trochę słowa, nie rozumiałyśmy, o co chodzi. I znowu — pamiętam to, bo o tym słyszałam i widziałam na filmach".

Zobacz także

Marianna Janczarska, VIVA! 14/2023

Olga Majrowska

Jacek Janczarski — relacje z córkami

Z tych wszystkich wspólnych wyjazdów zachowały się liczne nagrania, lecz nie ma na nich Jacka Janczarskiego. Powód był oczywisty — to w końcu on filmował za to pociechy, będące oczkiem w jego głowie. "Nie ma go na tych filmach, zawsze stoi za kamera, to też sporo o nim mówi. Lubił robić zdjęcia, a nie lubił na nich być", przyznała Marianna Janczarska na łamach VIVY!.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Pożegnał ukochaną mamę, trzymając ją za rękę. "Wierzę i w Boga, i w anioły, które często mają nade mną pieczę"

W dalszej części rozmowy córka Ewy Błaszczyk podkreśliła, że pomimo młodego wieku były traktowane przez rodziców jak dorosłe. "Rodzice nigdy nie traktowali nas jak małe dzieci. Nie było takiego infantylizowania, »ciumkania«, tłumaczyli wszystko jak dorosłym" — tłumaczyła. I przytoczyła pewną rozmowę, która miała miejsce w Grecji. "Na Santorini przed jakąś restauracją stało akwarium z rybami, zapytałam dokładnie: "Mama, kiedy na nich czeka śmierć?". Mama odpowiedziała od razu, ze śmierć na nie czeka, jak je ktoś zamówi i zje. Niestandardowa odpowiedź pięcioletniej dziewczynce", podsumowała Marianna.

Marianna Janczarska, VIVA! 14/2023

Olga Majrowska
Reklama

Ewa Błaszczyk z córkami, VIVA! sierpień 2016

ks. Wojtek Drozdowicz
Reklama
Reklama
Reklama