Dla widzów pozostał kapitanem Knothe z "Czarnych chmur". Maciej Rayzacher z dnia na dzień zniknął z ekranu
"Z aktorstwa skutecznie wyleczyła mnie pewna instytucja”
Serial Andrzeja Konica "Czarne chmury" z 1973 roku, który opowiada o przygodach pułkownika Krzysztofa Dowgirda i jego wiernego wachmistrza Kacpra Pilcha, zdobył niezwykłą popularność wśród polskich widzów. Produkcja z gatunku płaszcza i szpady przyciągała przed ekrany nie tylko interesującą fabułą o dramatycznej walce utrzymania Prus w drugiej połowie XVII wieku, ale także świetnie wykreowane postaci. Wśród obsady aktorskiej znaleźli się m.in. Leonard Pietraszak, Elżbieta Starostecka i Stanisław Niwiński.
Swoją szansę otrzymał także Maciej Rayzacher, któremu rola kapitana Knothe przyniosła dużą rozpoznawalność. Po pewnym czasie aktor zupełnie zniknął z życia publicznego. Co za tym stało?
Kim jest Maciej Rayzacher: kariera, największe role
Urodził się 10 stycznia 1940 roku w Łodzi. Maturę zdawał w Warszawie, ale miłość do teatru "dopadła" go w Łodzi. Ciotką Macieja była Wanda Jakubińska-Szacka, aktorka przedwojennych scen Lwowa i Warszawy, która grała wtedy w zespole Kazimierza Dejmka w łódzkim teatrze. Kiedy młody Maciej zobaczył kilka prób sztuki, z miejsca owładnęła nim wielka pasja do grania.
W 1962 został absolwentem łódzkiej filmówki na Wydziale Aktorskim, ale na ekranie i scenie zdążył pojawić się jeszcze przed ukończeniem szkoły. Po studiach wrócił do Warszawy. Tam grywał po kolei w Teatrze Ziemi Mazowieckiej, Klasycznym, Polskim, w 1971 roku należał do STS-u, potem do Teatru Rozmaitości i Powszechnego.
W swoim dorobku filmowym Maciej Rayzacher ma około 30 ról, grywał w najpopularniejszych serialach ("Dom", "Doktor Ewa", "Kolumbowie"). Reżyser Jan Rybkowski powiedział o nim, że ma "trudną twarz: do połowy chłop, niżej inteligent". Niewykluczone, że to ten niełatwy do zdefiniowania wizerunek aktora sprawił, że zazwyczaj obsadzano go w rolach silnych bohaterów, jak Luboń w "Kolumbach" czy kapitan Knothe w "Czarnych chmurach".
To właśnie rola tego drugiego zapewniła mu największą popularność. "Może to dlatego, że serial cieszył się ogromną popularnością, a moja postać była negatywnym, czarnym charakterem. Takiego zawsze łatwiej jest zapamiętać", rozważał istotę swojej rozpoznawalności aktor na łamach "Życia na gorąco".
Ta popularność przekładała się na cały wachlarz różnych reakcji ze strony widzów w prawdziwym życiu. Nie zawsze były one pozytywne. W momencie gdy fani serialu stawali twarzą w twarz z odtwórcą kapitana, przestawali odróżniać fikcję od rzeczywistości.
Zobacz też: Rudi Schubert kończy 70 lat! Wraz z żoną Małgorzatą są razem pół wieku. Oto historia ich miłości
"Kiedy Czarne chmury pojawiły się na ekranie, nie chciano sprzedać mi mleka w sklepie spożywczym, bo ścigałem ukochanego pułkownika Dowgirda. (...) Natomiast w czasie internowania podczas stanu wojennego pilnujący mnie młody szeregowiec traktował mnie zawsze z wielkim szacunkiem i estymą. Zwracał się do mnie: Panie kapitanie!", mówił aktor kilka lat temu w tym samym wywiadzie.
Choć wydawać by się mogło, że rola kapitana Knothe była momentem zwrotnym w karierze Macieja Rayzachera, aktor nie wyróżniał jej na tle innych, podkreślając, że nie było to dla niego wyjątkowe zadanie aktorskie.
"Jedynym warunkiem, by zagrać w tej kostiumowej produkcji, były treningi jazdy konnej i nauka szermierki. W tamtym czasie dużo też grałem w teatrze, skupiałem się na innych rolach. Choć czas realizacji zdjęć serialu Andrzeja Konica wspominam z dużym sentymentem", podkreślił aktor w rozmowie z Arturem Krasickim.
Czytaj także: Elżbieta Czyżewska przyjęła Joannę Pacułę pod swój dach, a później zerwały kontakt. Historia relacji aktorek
Maciej Rayzacher: działalność polityczna
Od 1976 roku odtwórca kapitana Knothe zaangażował się jako działacz opozycji demokratycznej. Związał się wówczas z Komitetem Obrony Robotników, a później z Komitetem Samoobrony Społecznej KOR.
"Niepodległościowego bakcyla zaszczepiła mi moja matka, Zofia. Jej pierwszy mąż Sewer Sokołowski służył w Legionach, później pracował blisko marszałka Piłsudskiego, był dyrektorem gabinetu ministra Becka. Mama jako uczennica brała udział w patriotycznych manifestacjach, później była łączniczką w wojnie polsko-bolszewickiej. Jej niezwykły dar opowiadania uświadomił mi wiele zdarzeń pomijanych lub wypaczanych w peerelowskich podręcznikach do historii. Ojciec był, jak to się za komuny mówiło, fabrykantem. Zabrano mu wszystko, co stworzył. Trudno się dziwić, że miał poglądy dalekie od narzucanych przez powojenną propagandę", opowiadał Maciej Rayzacher (cytat za culture.pl).
Zaangażowanie w działalność polityczną aktora rzutowało bezpośrednio na jego karierę. "Z aktorstwa skutecznie "wyleczyła" mnie pewna instytucja o nazwie Służba Bezpieczeństwa", wyznał Rayzacher w "Życiu na gorąco". "Zablokowano mi drogę do filmów i telewizji, a w warszawskim Teatrze Powszechnym, gdzie występowałem, bez ogródek powiedziano dyrektorowi, że na scenie mogę się pojawiać jako... halabardnik! Kiedy odchodziłem w 1980 roku, Zygmunt Hübner dał mi jednak do zrozumienia, że drzwi teatru będą dla mnie zawsze otwarte", wspominał aktor w wywiadzie dla tygodnika.
Maciej Rayzacher nie ma żalu do losu. Podkreśla, że nie czuje, jakby jego kariera została złamana. Zdążył poczuć się w tym zawodzie spełniony, wspominając, że zagrał kilka interesujących, satysfakcjonujących go ról.
Czytaj również: Po wypadku zrezygnowała z estrady i założyła znaną markę. Jak wygląda życie Steni Kozłowskiej?
Jak potoczyło się życie Macieja Rayzachera?
Aktor odnalazł się jako działacz społeczny, pod koniec lat 80. włączył się jako instruktor w Polskim Związku Niewidomych, a później także w Stowarzyszeniu „Wspólnota Polska”. W latach 90. pełnił też funkcję radnego dzielnicowego w Ochocie. Po latach powrócił również na ekrany. W 2009 roku mogliśmy zobaczyć Macieja Rayzachera w produkcji "Popiełuszko. Wolność jest w nas", a kilka lat później w filmie "Wyklęty". Akor ma dziś 83 lata i choć od emisji "Czarnych chmur" minęły dekady, w ostatnich latach wciąż zdarzało mu się spotkać z dawnym widzem serialu, który nieśmiało rozpoznawał w nim postać kapitana.
"Zdarzają się jeszcze sytuacje, na przykład kiedy ktoś rozpozna mnie na ulicy. (...) Najczęściej słyszę: . Kiedyś odpowiadałem, że pewnie z wojska. A na pytanie, gdzie służyłem, żartowałem, że w rajtarach", opowiadał aktor w rozmowie z "Życie na gorąco".
Zobacz również: Małgorzata Lorentowicz i Krzysztof Wakuliński: pół wieku temu cała Polska plotkowała o ich niezwykłym związku
Maciej Rayzacher, 2013 r.
Źródła: teleshow.wp.pl, culture.pl