Tę miłość przerwała śmierć... Leonard Pietraszak i Wanda Majer-Pietraszak byli razem ponad 50 lat
Syn aktora miał żal o ten związek
Leonard Pietraszak stworzył szereg fantastycznych kreacji aktorskich. Prywatnie był cudownym, empatycznym i życzliwym człowiekiem. Miał 86 lat. W życiu prywatnym dwukrotnie stawał na ślubnym kobiercu. Z pierwszą żoną Hanną doczekał się jedynego syna. Miłość odnalazł u boku drugiej partnerki. Z Wandą Majer byli razem ponad 50 lat. Jak wyglądało życie i związki Leonarda Pietraszaka?
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 06.11.2024 r.]
Historia miłości Wandy Majer i Leonarda Pietraszaka
Wanda Majer i Leonard Pietraszak poznali się w końcu lat 60. ubiegłego wieku. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Leonard Pietraszak nie był wtedy wolny, miał żonę Hannę Grygiel, malarkę. To była młodzieńcza fascynacja, która zakończyła się małżeństwem i narodzinami jedynego dziecka aktora — syna Mikołaja. Po kilku latach małżeństwa Leonard Pietraszak poznał Wandą Majerównę, zakochali się w sobie z wzajemnością i postanowili, że będą razem. Aktor rozstał się z żoną, ich relacje – także relacje ojca z synem – rozluźniły się.
„Jako mały chłopiec Mikołaj często pytał, czemu nie mieszkam z nim i mamą (...) Mijały kolejne lata i zrozumiał, że sytuacja się nie zmieni. Narodziła się w nim niechęć do mnie", wspominał aktor w książce „Ucho od śledzia”. Leonard Pietraszak wiele razy mówił publicznie, że chciałby pogodzić się z synem, że pragnie, by syn mu wybaczył. Ale ich relacje pozostały chłodne. Syn aktora rozważał nawet zmianę nazwiska, ostatecznie dodał sobie inne, rodzinne nazwisko i dzisiaj nazywa się Mikołaj Pietraszak-Dmowski.
Leonard Pietraszak, Warszawa, 27.11.2014
Leonard Pietraszak: od boksera do aktora
Leonard, czyli Lolek, jak mówili do niego w domu, urodził się 6 listopada 1936 roku w Bydgoszczy. Jego ojciec – Aleksander Pietraszak był powstańcem wielkopolskim, a potem żołnierzem Korpusu Ochrony Pogranicza. Był dowódcą strażnicy w okolicach Saren, na dawnych Kresach, dzisiaj to Ukraina. Tam urodzili się siostra i brat aktora (oboje już nie żyją). W czasie wojny jego ojciec walczył na Zachodzie, wrócił w 1946 roku, z Londynu. W nowej rzeczywistości nie mógł dostać porządnej pracy. Zarabiał grosze jako księgowy, gdzieś pod Bydgoszczą. W domu było biednie.
Młody Leonard Pietraszak marzył, że będzie bokserem, trenował nawet po kryjomu przed ojcem, który nie chciał na to pozwolić. Walczył w wadze koguciej, jego wyobraźnię rozpalał ówczesny mistrz Feliks „Papa” Sztamm. Bokserem jednak nie został. Po liceum studiował chemię, poszedł do pracy w bydgoskim Ruchu, był inspektorem ds. prenumeraty prasy zakładowej. Z nudów i nadmiaru wolnego czasu zapisał się do ogniska teatralnego. Instruktorzy zachęcili go, by zdawał do szkoły teatralnej.
Sprawdź też: Małgorzata Ohme rozstała się z Rafałem Jakóbiakiem? Niedawno się zaręczyli
Zdawał do „Filmówki” do Łodzi, w której było kilkuset kandydatów na 24 miejsca, ale dostał się. To był gorący czas października 1956 roku. Jak opowiadał Leonard Pietraszak w rozmowie dla „Gazety Wyborczej”: „Po zajęciach razem z wykładowcami biegliśmy na wiece robotników do hali Widzewa. Pamiętam taki jeden, na którym pani Tatarkówna-Majkowska, I sekretarz komitetu łódzkiego partii, mówiła: "Jeśli chcecie mnie wyrzucić, to najpierw weźcie pod uwagę, że przecież starałam się..." - a tysiące ludzi wołały: "Precz! Precz!". Straszne rzeczy działy się na Węgrzech, więc staliśmy ze zniczami przed szkołą, zbieraliśmy pieniądze na biednych Węgrów, oddawaliśmy krew”. Po studiach Leonard Pietraszak grał w Łodzi, w Poznaniu, po jakimś czasie przyjechał do Warszawy, ale tu na początku nie wiodło mu się najlepiej.
Zobacz też: Dla Izabeli Trojanowskiej rozpad jej małżeństwa był szokiem. Marka poznała jako nastolatka, był opoką
Leonard Pietraszak: aktorska kariera i Czarne chmury
Nie wiadomo, jak potoczyłaby się kariera aktora, gdyby nie reżyser Andrzej Konic. To on zaproponował mu rolę pułkownika Dowgirda w „Czarnych chmurach”. Lubiany serial przyniósł aktorowi ogromną popularność i wizerunek amanta. Wcześniej Andrzej Konic proponował Leonarda Pietraszaka do roli kapitana Hansa Klossa, ale jak opowiadał aktor „jakoś to zgasło”. W „Stawce większej niż życie” zagrał ostatecznie w epizodzie, ale wygłosił zdanie, które stało się jednym z najpopularniejszych w polskim filmie: „W Paryżu najlepsze kasztany są na placu Pigalle" (odzew brzmiał: -„ Zuzanna lubi je tylko jesienią”). Może przez absurdalność tej wymiany zdań, stała się ona kultowa.
W „Czterdziestolatku” Leonard Pietraszak zagrał nieco przemądrzałego doktora Stelmacha, sąsiada Karwowskich. Widzowie pamiętają go też z „Vabanku”, z serialu „Kariery Nikodema Dyzmy”. A także z wielu ról w teatrze Ateneum, ze znakomicie zaśpiewanej piosenki Wysockiego „Rozmowa przed telewizorem”, gdzie zagrał męża i żonę (jest na YouTubie, warto!).
Leonard Pietraszak o pierwszym małżeństwie: popełniliśmy z Hanką błąd
Swoją pierwszą żonę, o trzy lata młodszą malarkę Hannę Grygiel-Pietraszak, aktor poznał niedługo po studiach. Leonard Pietraszak pracował w jednym z poznańskich klubów, gdzie pojawiła się Hanna. W książce „Ucho od śledzia" powiedział: „Zaczęła brylować w towarzystwie, nie zwracając na mnie uwagi. To było dla mnie wyzwanie. Podszedłem do niej i oznajmiłem: »Co ty tu będziesz udawać, jak będę chciał, to zostaniesz moją żoną«". Tak też się stało. Młodzi artyści wzięli ślub po miesiącu znajomości, w połowie lat 60. na świecie pojawił się ich syn Mikołaj. Ale jak się okazało, dziecko nie scementowało ich małżeństwa. Leonard Pietraszak przeniósł się wtedy jako aktor z Poznania do Warszawy, Hanna z małym synkiem została w Poznaniu.
Leonard Pietraszak zaczął nowe, intensywne życie, do Poznania jeździł w weekendy. Zaczęli się z żoną od siebie oddalać. Po latach aktor powiedział, że ten ślub był za szybki. Że popełnili z żoną błąd, już po ślubie aktor spotkał kobietę, która okazała się jego drugą połówką i miłością życia. Pewnie dlatego po latach mówił, że oboje z Hanną byli w gruncie rzeczy zbyt młodzi, nieprzygotowani do założenia rodziny. Jak opowiadał Katarzynie Madey w książce „Ucho od śledzia” (wyd. Muza, 2015 rok): „Któregoś dnia przyjechałem do Poznania i powiedziałem, że chyba musimy się rozstać, poznałem kogoś i chcę ułożyć sobie życie na nowo”.
Czytaj też: Wisława Szymborska tylko raz wzięła ślub. Kim był jej mąż Adam Włodek?
Leonard Pietraszak i Wanda Majer-Pietraszak: byli dla siebie stworzeni
Z Wandą Majer poznali się w 1967 roku w teatrze Rozmaitości, podczas prób do spektaklu „Mirandolina”. Któregoś razu przyniósł jej talerzyk truskawek, czym ją ujął. Wanda Majer-Pietraszak okazała się jego dopełnieniem, wymarzoną „drugą połówką”. Miłością na całe życie. Byli ze sobą ponad 50 lat. Mieszkali w Warszawie, ale zbudowali też dom w Grabinie koło Nieporętu. W ogrodzie mieli owocowe drzewa - jabłka, grusze, wiśnie. To było ich ukochane miejsca na ziemi.
Oboje łączyła pasja kolekcjonowania obrazów. Pierwszy obraz pan Leonard kupił w 1974 roku na aukcji, która prowadził Wojciech Siemion. Było to płótno Anny Trojanowskiej-Kaczmarskiej, malarki, mamy nieżyjącego już barda Jacka Kaczmarskiego. Wanda Majer-Pietraszak i Leonard Pietraszak przez lata zgromadzili pokaźną kolekcję obrazów. Zbierane przez kilkadziesiąt lat obrazy XIX-wiecznego malarza Jana Stanisławskiego podarowali rodzinnemu miastu aktora, muzeum w Bydgoszczy. Wanda Majer jest autorką poczytnych powieści i współscenarzystką fantastycznego serialu „Siedlisko”, w którym Leonard Pietraszak zagrał z Anną Dymną.
Szczęśliwy mąż, zawiedziony ojciec
Wanda Majer i Leonard Pietraszak kochali się, przyjaźnili. Czasem wybuchały między nimi kłótnie, Leonard Pietraszak potrafił być wybuchowy, szczególnie przed premierami w teatrze, ale tak naprawdę byli szczęśliwą parą. Z kolei „Wandzie przede wszystkim zależało, aby pokazać, że po długoletnim pożyciu można się jeszcze kochać, szanować i przyjaźnić. Że wiek dojrzały nie przekreśla radości bycia we dwoje, a wręcz przeciwnie. Amantem w małżeństwie można być do końca życia, poszerzonym wprawdzie o kilka kilogramów, i starszym również o kilka kilogramów, ale jednak amantem (cytuję za odquchni.pl).
Sprawdź też: Maryla Rodowicz opowiedziała, jak nakryła męża na zdradzie. ''Jak jesteś w związku, to czujesz, że coś jest nie halo"
Kim jest syn Leonarda Pietraszaka?
Leonard Pietraszak nie miałby chyba żadnego żalu do życia, gdyby nie relacje z synem. Aktor wiele razy publicznie mówił, że przez dziesięciolecia nie mieli żywego, dobrego kontaktu. Gdy Mikołaj Pietraszak-Dmowski zaprosił ojca na ślub, poprosił, by przyjechał sam. Ojciec – lojalny wobec Wandy – nie przyjechał, czym raczej nie pomógł w podreperowaniu więzi. O synu mówił; „W jego świadomości Wanda funkcjonuje jako ta, która zabrała mu tatę, choć wcale tak nie było. (...) Popełniliśmy z Hanką błąd, zakładając rodzinę tak niedojrzale, na wariata, a pojawienie się dziecka tylko skomplikowało sytuację” – mówił w książce „Ucho od śledzia”. Zabolało go, gdy syn dołożył sobie drugie nazwisko, i dzisiaj nazywa się Mikołaj Pietraszak-Dmowski, a był czas, gdy chciał nawet wyrzucić pierwszy człon nazwiska.
Mikołaj Pietraszak Dmowski – dzisiaj już dojrzały człowiek, po pięćdziesiątce, jest germanistą i historykiem sztuki, studiował m.in. na Uniwersytecie w Getyndze. Studiował także zarządzania muzeami i galeriami na Uniwersytecie w Londynie. Jest też rolnikiem, czego uczył się z "żywej ziemi". Żyje swoim życiem. Mieszka w Wielkopolsce, jest prezesem spółki „Majątek Rogalin”, należącej do fundacji słynnego wielkopolskiego rodu Raczyńskich. Kilka lat temu został Mistrzem Mowy Polskiej. Interesuje się sztuką, jego kolekcję kobierców wschodnich można było oglądać w muzeum w Pile.
Jak mówił Leonard Pietraszak, syn nigdy nie był w odwiedzinach u ojca w domu. „Niestety w życiu Mikołaja zabrakło ojca, i tego nie da się odwrócić. Byłem przekonany, że kiedy dorośnie, zrozumie pewne rzeczy i nasze relacje będą wyglądały inaczej. Myślałem, że będzie odwiedzał nas, a może i my będziemy czasem gośćmi w jego domu. (...) To jest sprawa, która nigdy nie da mi spokoju. A czas ucieka... Chciałbym, żeby mój dorosły syn umiał być szczęśliwy i był” – dodaje (cytuję za fakt.pl).
Leonard Pietraszak: śmierć
Leonard Pietraszak zmarł 1 lutego 2023 roku. Pożegnano go w poruszającym poście. „Z ogromnym żalem i smutkiem informujemy, że odszedł Leonard Pietraszak, wybitny aktor teatralny, filmowy, telewizyjny, wieloletni członek naszego stowarzyszenia”, informowano.
Prezes ZASP, Krzysztof Szuster tak napisał o przyjacielu: „Zawsze pomocny, życzliwy z ogromnym wyczuciem i wrażliwością. Był nie tylko wspaniałym artystą, ale przede wszystkim niezwykle dobrym człowiekiem. Stworzył wiele niezapomnianych ról teatralnych i filmowych, za co publiczność go uwielbiała. Jego odejście to ogromna strata dla kultury polskiej. Żegnaj, przyjacielu, będzie cię nam bardzo brakowało...”, zakończył wpis.
Czytaj też: Nie żyje Leonard Pietraszak. Wybitny aktor niedawno obchodził 86. urodziny…