Smutna historia Krzysztofa Ziemca. Los go nie oszczędzał. Ratując dzieci uległ poparzeniu
„Na początku to był ból nie z tej ziemi”
Dziennikarz Telewizji Polskiej. Przez lata poświęcał się pracy niemal bez reszty. Zaufanie i sympatię widzów zdobył swoim zaangażowaniem i pasją. Jego życie odmieniło jedno dramatyczne wydarzenie... Krzysztof Ziemiec w 2008 roku ucierpiał w tragicznym wypadku. Cudem uniknął wówczas najgorszego... Ratując rodzinę z pożaru, uległ ciężkim poparzeniom. Równie trudny okazał się okres rehabilitacji, pełen momentów zwątpień i braku nadziei. On jednak nie ma w zwyczaju poddawać się i rezygnować. Przypominamy niezwykłą historię Krzysztofa Ziemca.
Krzysztof Ziemiec. Kim jest?
Krzysztof Ziemiec urodził się 26 czerwca 1967 roku w Warszawie. Choć jest absolwentem Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej, to od dziecka ciągnęło go do pracy w mediach. Minął się z powołaniem, zajmując się początkowo ulepszaniem procesów uzdatniania wody i oczyszczania ścieków, ale finalnie ukończył pracownię radiową polsko-amerykańskiego studium dziennikarskiego.
W 1994 roku dostał staż w radiowej „Trójce”. To utorowało przyszłemu dziennikarzowi drogę do podjęcia wymarzonego zawodu. Z impetem wpadł do medialnego świata. Udało mu się dotrzeć na antenę i do 2002 roku prowadził audycję „Zapraszamy do Trójki”. Następnie związał się z TVN24, gdzie prowadził serwisy informacyjne, a w 2004 nawiązał współpracę z Telewizją Polską. Nie tylko był jednym z prezenterów „Wiadomości”, ale również współprowadził programy publicystyczne „Kwadrans po ósmej”, „A dobro Polski?” i „Debaty Polaków”.
Dziennikarz nie szczędził sobie pracy i od września 2006 roku był prowadzącym „Sygnałów dnia” w radiowej „Jedynce”. Był również prezenterem głównego wydania „Panoramy” w TVP2 przez rok, a także prowadził „Puls Raport” w TV Puls.
Czytaj także: 18 lat temu Marcin Pawłowski przegrał walkę z nowotworem. Nazywany był przyszłością telewizji...
Krzysztof Ziemiec. Wypadek, który zmienił całe życie
Życie Krzysztofa Ziemca legło w gruzach pod koniec czerwca 2008 roku. W mieszkaniu dziennikarza zapalił się garnek z parafiną. Ratując najbliższych z płonącego domu dziennikarz doznał strasznych obrażeń, oblewając się przypadkiem zawartością naczynia. Ciało mężczyzny uległo w niemal 50 proc. poparzeniu.
„To prawdziwy bohater i zuch facet, zachował się niesamowicie. Choć był poparzony, myślał o ratowaniu dzieci. Wszystko bolało go strasznie, a on jeszcze otwierał okna” - mówił Tomasz Sandak w rozmowie z gazetą „Fakt”.
To wydarzenie zmieniło całe życie Ziemca, który po wypadku miał wiele czasu na autorefleksję. „Podjąłem wtedy decyzję, żeby więcej czasu spędzać z rodziną. Potem rzeczywistość to trochę zweryfikowała, wróciłem do pracy i rzuciłem się znów w ten wir. Staram się jednak nie zaniedbywać najbliższych... Niekiedy takie ciężkie wydarzenia w życiu każą nam się zatrzymać i pomyśleć o tym, co naprawdę się liczy” - wyznał w wywiadzie dla „Dobrego Tygodnia”.
Krzysztof Ziemiec w szpitalu, Warszawa, 23.07.2008 rok
Krzysztof Ziemiec, nagranie programu „Pytanie na śniadanie”, Warszawa, 08.11.2017 rok
Najcięższa jednak okazała się rehabilitacja po wypadku, o czym opowiedział lata temu w VIVIE!. Dziennikarz przechodził ciężkie chwile nie tylko ze względu na ból, ale również brak sił do walki. Ostatecznie udało mu się odnaleźć w sobie motywację, ale nie ukrywał, że przychodziło mu to z trudem.
„U mnie na początku to był ból nie z tej ziemi. Nie potrafiłem nawet zrobić przysiadu. Ćwiczyłem w zwykłej przychodni na Kole w Warszawie, na dużej sali. Otaczali mnie głównie starsi ludzie, po wypadkach, wylewach. I tak wtedy myślałem, że staruszkowie, a niektórzy byli naprawdę w podeszłym wieku, dają radę, a ja, młody człowiek, miałbym się poddać? Ci ludzie obok dawali mi przykład. Skoro im się udaje, to ja też tak muszę. Zdarzało mi się wyć, później jednak zaciskałem zęby, bo oni nie krzyczeli.”
Krzysztof Ziemiec chciał jak najszybciej wrócić do życia przed wypadkiem, aby odciążyć żonę i pomóc w wychowywaniu dzieci. Nieustępliwość kobiety dodawała mu sił.
„Patrzyłem na żonę, jak ledwo jest w stanie uwinąć się z tym wszystkim - dom, trójka dzieci i jeszcze chory, nieszczęsny mąż, którego trzeba zawieźć na rehabilitacje. I mimo, że miałem momenty zwątpienia, żona nigdy się nie poddała. Nie pokazała po sobie, że jest bez sił. Wiedziała, że nie może. Bo kiedy ona się załamie, ja w jej twarzy zobaczę poparzonego, obolałego i zrezygnowanego siebie. To działa jak lustro” - opowiadał VIVIE!.
Po osiemnastu miesiącach przerwy dziennikarz z ulgą wrócił do zawodu i poprowadził główne wydanie „Wiadomości” w wigilijny wieczór 2009 roku. Przez kolejne lata można było oglądać go jako prowadzącego oraz gospodarza licznych programów.
W 2019 roku zrezygnował z prowadzenia „Wiadomości” na rzecz „Teleexpressu” i „Teleexpressu Extra” emitowanych na TVP1 oraz TVP Info. Jest również współpracownikiem radia RMF FM - prowadzi audycję „Gość Krzysztofa Ziemca”
Krzysztof Ziemiec. Życie prywatne
Dziennikarz za swoich najbliższych był skłonny oddać życie. Z żoną Danutą zna się od początku lat 90. Ślub wzięli pięć lat później.
„Udawałem nieudacznika. Przyszłej żonie powiedziałem, że na co dzień jestem rozwozicielem mleka, który jeździ NRD-owskim roburem. Uwierzyła, co mnie trochę zdziwiło. Ale dała złapać się na haczyk. I tak to się zaczęło” - wspominał Ziemiec w rozmowie z „Faktem”.
Para jest ze sobą bardzo szczęśliwa. Razem doczekali się trójki dzieci: córeczki Marianny i Olgi, oraz syna Franka.
Sprawdź również: Jan Kociniak przez całe życie kochał jedną kobietę, swoją żonę Hannę
Krzysztof Ziemiec, nagranie programu „Pytanie na śniadanie”, Warszawa, 08.11.2017 rok
Źródło: Pomponik.pl