Krzysztof Szewczyk i Maria Szabłowska zachwycali w programie „Wideoteka dorosłego człowieka”. Tak dzisiaj wygląda ich relacja
„Prywatnie prawie w ogóle się nie spotykamy! Albo bardzo rzadko”, przyznał dziennikarz
Krzysztof Szewczyk i Maria Szabłowska przed laty skradli serca telewidzów w programie „Wideoteka dorosłego człowieka”. Odbiorcy docenili ich wiedzę oraz kulturę. Prowadzący znaleźli też wspólny język. Rozmowa między nimi była naturalna i przyjacielska. Z tego powodu widzowie zastanawiali się, czy prezenterzy są małżeństwem. Jakie są kulisy ich relacji? Tak się poznali!
Krzysztof Szewczyk i Maria Szabłowska — na ekranie tworzyli duet idelany
Dziennikarze stworzyli niezapomniany duet w programie „Wideoteka dorosłego człowieka”. Do dzisiaj wiele osób zastanawia się, czy są małżeństwem. Oni z dystansem odpowiadają, że „należałoby o to spytać mojego męża (śmiech). Co prawda nie zrobił mi z tego powodu nigdy sceny zazdrości, jednak musiał się do tej sytuacji przyzwyczaić. Im bardziej zaprzeczamy plotkom o małżeństwie, tym bardziej ludzie w nie wierzą”, wyznała Maria Szabłowska [cyt. Plejada].
„Ludzie przez lata widzą nas razem i uważają, że jesteśmy parą. Kiedyś do mnie i mojego męża przyszedł ksiądz po kolędzie. Rozmawiamy sobie, a ksiądz się wierci. W końcu pyta: „Przepraszam, a pan Krzysztof, gdzie?”. A przecież wiedział, że siedzę obok niego z prawdziwym mężem!”, wspomniała prezenterka w rozmowie z VIVĄ!. „Myślę, że chciał mnie wyspowiadać”, dodawał ulubieniec publiczności. W rozmowie z Romanem Praszyńskim żartowali, że ich dobry kontakt na planie to kwestia pieniędzy. W rzeczywistości bardzo się szanują. „Mimo że nie mamy czasu na prywatne spotkania, czujemy porozumienie, jeśli chodzi o muzykę. Widywaliśmy się czasami na korytarzach TVP i Polskiego Radia od początku naszej kariery w mediach. Kiedy Krzysztof zaproponował mi udział w programie „Dozwolone od lat 40”, zgodziłam się bez wahania”, mówiła dziennikarka. „Zdziwiła mnie ta entuzjastyczna reakcja Marii i… już nie miałem wyjścia (śmiech)”, dopowiedział.
W rozmowie z Plejadą przyznali, że podczas pracy na planie zdarzały się pewnego rodzaju nieporozumienia, jednak ostatecznie zawsze udawało im się dojść do konsensusu. „Oczywiście, są pewne nieporozumienia, ale poza tym świetnie się dogadujemy. To chyba wynika z tego, że dorastaliśmy w tych samych czasach – słuchaliśmy podobnej muzyki, mamy ten sam gust…”, czytaliśmy w tej samej rozmowie.
Nie jest jednak tajemnicą, że prywatnie nie mają ze sobą tak dobrego kontaktu, jak w pracy. „Prywatnie prawie w ogóle się nie spotykamy! Albo bardzo rzadko”, mówił Krzysztof Szewczyk. [cyt. Plejada].
Zobacz także
Krzysztof Szewczyk i Maria Szabłowska — wspólna praca, relacja
A jak wyglądały początki ich wspólnej pracy, i jak się poznali? W rozmowie z VIVĄ! Krzysztof Szewczyk przyznał, że koleżanka od razu zwróciła jego uwagę. „Zauważyłem ją po raz pierwszy w radio, bo była atrakcyjną blondynką. Zwróciła moją uwagę urodą, ale też opakowaniem. Na początku lat 70. liczyło się opakowanie […] Pućki nie można było nie zauważyć. Na kobiety podobno działa głos. Na facetów też. Głos Pućki robił na mnie wrażenie. Fajne audycje robiła”, czytaliśmy. Na te słowa Maria Szabłowska nie była obojętna. Dodała, że to właśnie mama kupowała jej drogie ubrania. „Miałam zagraniczne ciuchy. O co nie było łatwo. Moja mama mieszkała w Danii, spotykałyśmy się w NRD. Zawsze przyjeżdżała z torbami pełnymi ciekawych ubrań”, opowiadała.
Pierwszy raz na wspólnej ścieżce zawodowej stanęli w programie „Dozwolone od lat 40”. „To było dopiero "Dozwolone od lat 40" w TVP. Wcześniej nie pracowaliśmy razem, robiliśmy inne programy w radiu”, mówił prezenter. Niedługo potem skradli serce publiczności w „Wideotece dorosłego człowieka”. Niestety po latach program został zdjęty z anteny. „Dziwi nas to, bo „Wideoteka…” miała bardzo dużą oglądalność i w dodatku jest niezwykle tanim programem. Kanały tematyczne TVP przez cały czas nadają powtórki „Wideoteki…”, by przyciągnąć widzów. W TVP Polonia wysunęliśmy się na pierwsze miejsce pod względem oglądalności, pokonując nawet niedzielną mszę. Może obecne kierownictwo uważa, że dziennikarstwo muzyczne w dobie niewątpliwej tabloidyzacji telewizji jest niepotrzebne”, opowiadał Krzysztof Szewczyk w archiwalnej rozmowie z VIVĄ!.
Ostatnia aktualizacja tekstu 29.10.2023
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Agnieszka Więdłocha i Antoni Pawlicki podzielili się z fanami prywatnym nagraniem