Historia jednej piosenki: „W domach z betonu nie ma wolnej miłości” to posępny obraz PRL-u
Wszyscy myśleli, że w piosence „W domach z betonu nie ma wolnej miłości” Martyna Jakubowicz śpiewa o sobie
- Redakcja VIVA!
Na przełomie lat 70. i 80. niemal każdy marzył o własnym mieszkaniu. Ci, którzy mogli wprowadzić się na jedno z nowo powstałych osiedli, uznawani byli za największych szczęściarzy. Młodemu małżeństwu – Martynie i Andrzejowi Jakubowiczom – to się udało. W 1976 roku piosenkarka oraz autor tekstów zamieszkali na warszawskich Stegnach pod adresem Portofino 6 m. 74. Klitka w wieżowcu z betonowych płyt, bez balkonu, na czwartym piętrze, im samym wydała się przygnębiająca. Martyna Jakubowicz narzekała, że gdzie nie spojrzy, tam widzi tylko beton. Ten do dziś kojarzy jej się z „szarością komuny”.
Historia jednej piosenki: „W domach z betonu nie ma wolnej miłości” to posępny obraz PRL-u
Z okien mieszkania Jakubowiczów rozpościerał się widok na inne betonowe wieżowce, które zasłaniały horyzont. Pewnego ranka, latem 1980 roku, Andrzej Jakubowicz wyjrzał przez okno i zobaczył po drugiej stronie podwórza skąpo ubraną sąsiadkę. W jego głowie narodził się tekst piosenki „W domach z betonu”, która stała się ponadczasowym hitem. Gdy Martyna Jakubowicz śpiewała:
„Obudziłam się później niż zwykle
Wstałam z łóżka w radiu była muzyka
Najpierw zdjęłam koszulę potem trochę tańczyłam
I przez chwilę się czułam jak dziewczyny w »świerszczykach«”
Wiele osób myślało, że to piosenka o niej. Bohaterką tekstu jest jednak tajemnicza nieznajoma mieszkająca w sąsiednim bloku.
„Ten z przeciwka co ma kota i rower
Stał przy oknie nieruchomo jak skała
Pomyślałam »To dla ciebie ta rewia
Rusz się, przecież nie będę tak stała«”
– śpiewa dalej Martyna Jakubowicz.
Dla artystki domy z betonu są „przenośnią więzienia szarej rzeczywistości tamtych czasów” – mówiła w wywiadzie dla portalu goniec.com. Utwór ten ma jednak drugie dno. Tytułowy beton ma symbolizować nie tylko rzeczywistość PRL-u, ale również pustkę i powierzchowne relacje damsko-męskie. „Nie ma wolnej miłości. Są stosunki małżeńskie oraz akty nierządne. Casanova tu u nas nie gości” – pisał Andrzej Jakubowicz.
Czytaj także: Historia jednej piosenki: „Psalm stojących w kolejce” Krystyny Prońko z '80 roku był manifestem nadziei i siły
Sukcesem cieszyli się osobno
Choć muzyka do tekstu powstała w zaledwie kilka minut (napisała ją Martyna Jakubowicz), utwór „W domach z betonu” został zarejestrowany dopiero po kilku latach, w 1983 roku. Była to jedna z piosenek, które znalazły się na płycie „Maquillage” nagranej przez Martynę Jakubowicz w krakowskim Studiu Teatr „STU”.
W latach 80. piosenkę o „domach z betonu” nuciła cała Polska. Jej twórcy sukcesem cieszyli się osobno. Kiedy doszła do pierwszego miejsca „Listy przebojów” Trójki, Martyna Jakubowicz i Andrzej Jakubowicz byli już w innych związkach. Ona związała się z Andrzejem Nowakiem, on wyemigrował do USA, gdzie zaczął układać sobie życie.
W rozmowie z portalem goniec.com Martyna Jakubowicz przyznała, że piosenka „W domach z betonu nie ma wolnej miłości” trafiła w swój czas, jednak po latach jej słowa znowu stają się aktualne.
Zobacz też: „Mury” prześladowały Jacka Kaczmarskiego. Polacy nie zrozumieli przesłania
TEKST: Sylwia Arlak