Gerard Depardieu łączy wspaniałe role ze skandalami i tragediami w życiu osobistym
Aktor, który kończy 75 lat, usłyszał poważne oskarżenia
Gerard Depardieu - jeden z najbardziej znanych i najwybitniejszych aktorów francuskich nie po raz pierwszy jest w tarapatach. Skandal wywołały nie tylko oskarżenia o seksualne napastowanie kobiet, które wreszcie trafiły do sądu. Na początku grudnia w jednej z francuskich stacji telewizyjnych wyemitowano film, w którym pojawiły się konkretne oskarżenia o przemoc seksualną ze strony aktora i wykorzystywanie swojej pozycji. Aktorka i córka jego przyjaciół Charlotte Arnould oskarżyła go o gwałt.
Depardieu wszystkiemu zaprzecza. Ale w jednym z wywiadów mówił, że pierwszego gwałtu dokonał, kiedy miał... 10 lat. A potem nawet by ich nie zliczył, I że nie ma w tym nic złego. Swoimi komentarzami rozsierdził opinię publiczną. Dzisiaj broni go sam prezydent Francji, Emmanuel Macron. Argumentuje, że Depardieu to przede wszystkim wspaniały aktor, który rozsławił Francję na świecie.
Gerard Depardieu zagrał w 180 filmach
Gerard Depardieu zagrał w 180 filmach, współpracował z takimi reżyserami jak Jean-Luc Godard, Ridley Scott, Barnardo Bertolucci. Potrafi być wspaniały w tragedii - np. w roli „Dantona” w filmie Andrzeja Wajdy. Umie też rozśmieszać widzów, jak w serii o przygodach Asterixa i Obelixa. Jest kawalerem francuskiej Legii Honorowej. W końcu grudnia 50 aktorów – w tym takie gwiazdy jak Nathalie Baye, Charlotte Rampling, Carole Bouquet, Pierre Richard - opublikowały list otwarty, w którym proszą, by nie linczować jednego z najwspanialszych aktorów w historii.
Gerard Depardieu był na cenzurowanym już wcześniej z powodu porzucenia Francji na rzecz Rosji. Rosyjskie obywatelstwo aktor przyjął w 2013 roku. Spowodowało to ogromną krytykę aktora we Francji. Głośne były też jego konflikty z synem Guillaume, który zmarł, mając zaledwie 37 lat. Dla Gerarda Depardieu była to na pewno ogromna tragedia, choć jego relacje z synem nie były dobre. Jak wygląda życie Gerarda Depardieu?
Gerard Depardieu wyrósł z biedy, pomagał matce w porodach rodzeństwa
Słynny aktor zawsze miał burzliwe życie. Sam przyznawał, że igrał z losem. Ma za sobą kilkanaście wypadków motocyklowych, pięciokrotne wszczepienie bajpasów serca i wypadek na pasie startowym, w Madrycie, kiedy jego samolot uderzył w Boeinga. Francuzi nazywają go „Une force de la nature” – siłą natury. Jednocześnie podkreślając, że potrafi być bardzo delikatny i wrażliwy jako aktor.
Zobacz także
Gerard Depardieu urodził się 27 grudnia 1948 roku w Chatearoux, w dolinie Loary. Pochodzi z robotniczej rodziny. Jego dzieciństwo było biedne, ma pięcioro rodzeństwa, w dzieciństwie asystował matce przy porodach swoich braci i sióstr. Jako dzieciak był niepiśmienny, czytać i pisać nauczył się później. Pracował dorywczo w drukarni, złapano go na sprzedaży kradzionych towarów, alkoholu i papierosów. Dostawał w zawieszeniu karę więzienia. Mając 15 lat, wyjechał do Paryża, by uczyć się aktorstwa. Terminował w dobrych teatrach, poszedł na terapię korygującą pamięć i dykcję. Rozczytał się w klasycznej literaturze.
Zobacz też: Połączyła ich miłość do pomagania. Bohdana Smolenia i Joannę Kubisę rozdzieliła śmierć
Zwrócił na siebie uwagę rolą w komedii kryminalnej „Jaja” (Les Valseuses) z 1974 roku. Za rolę w dramacie „Ostatnie metro” z Catherine Deneuve dostał pierwszego w życiu Cezara. Tytułowa kreacja w filmie „Cyrano de Bergerac” przyniosła mu drugą nagrodę Cezara, nagrodę na Festiwalu w Cannes i nominację do Oscara. Depardieu rzadko grywał w Hollywood, ale film „Zielona karta” z Andie Macdowell sprawił, że stał się popularny za oceanem. Ogromnym sukcesem była też tytułowa rola w filmie Andrzeja Wajdy „Danton”. Wzruszał w takich filmach, jak piękne "Wszystkie poranki świata", bawił w przeboju "Tata i małolata", był świetny w "Plotce", czy filmie "Vidoc".
Gerard Depardieu: prywatne związki
Gerard Depardieu był przez 26 lat w związku małżeńskim z aktorką Elizabeth Guignot. Doczekali się dwójki dzieci - syna Guillaume i córki Julii. W początku lat 90. aktor związał się z senegalską modelka Karin Sillą, z która ma córkę Roxanne. Ale miłością jego życia była chyba inna aktorka, Carole Bouquet. Byli razem tylko 8 lat, do 2005 roku, ale był to bardzo intensywny i burzliwy związek. Idylliczny i destrukcyjny. Carole Bouquet wspominała Gerarda Depardie w „Vanity Faire” z czułością mówiąc, że jest dobrym przyjacielem. Podkreśliła też, że ma nieskończony podziw dla jego aktorskiego talentu .
„Miałam niezwykłą okazję poznać Gérarda i żyć z nim. Za nic w świecie nie wymazałabym ani jednej sekundy czasu spędzonego z nim. Bardzo się śmiałam, czasami było to tak niezwykłe. Gérard, to samo życie, to nie znaczy, że codzienne życie jest łatwe, ale przeżyłam kilka niesamowitych chwil”, wspominała aktorka znana m.in. z filmów o Jamesie Bondzie. Sam Gerard Depardieu mieszka obecnie z efektowną, 38-letnią pisarką Clementine Igou.
Dramat ojca z synem
Głośna była relacja aktora z synem Guillaume. Pierworodny syn Gerarda Depardieu był zdolnym aktorem, ale od dziecka sprawiał kłopoty. Jako nastolatek trafił do więzienia za kradzież. W 1995 roku cudem uniknął śmierci po wypadku na motocyklu. Po złamaniu lekarze amputowali mu nogę, co skończyło się cierpieniem i depresją. Syn Depardieu pił, palił, brał narkotyki, był skazywany za rozboje. Jego jedyne małżeństwo skończyło się zakazem kontaktów z córką Louise. Ojca nie znosił, o czym mówił publicznie. Miał do niego nigdy niezapomniany żal, że porzucił rodzinę i nie poświęcał mu czasu.
Trudny charakter Guillaume, uzależnienia i cień sławnego ojca na pewno nie ułatwiały mu życia. Nie mógł liczyć na wsparcie, bo Gerard Depardieu nie miał dobrych relacji z synem. Chociaż grali razem w filmach, wystąpili w przeboju francuskim "Hrabia Monte Christo" i "Kochaj ojca swego". Nic to jednak nie pomogło. Gerard Depardieu udzielił wywiadu popularnemu we Francji tygodnikowi „Paris Match”. Potępił w nim destrukcyjny styl życia syna i odżegnał się od niego. Wojna „Depardieu kontra Depardieu” zajmowała francuskie media przez długi czas i z pewnością zaważyła na opinii o aktorze.
Przedwczesna śmierć Guillaume Depardieu w 2008 roku na tak zwyczajną chorobę, jak zapalenie płuc była we Francji szokiem. Podobno ojciec z synem pogodzili się przed śmiercią Guillaume. Na pogrzebie młodego aktora zjawiała się cała francuska elita, z ówczesną pierwszą damą Carlą Bruni-Sarkozy na czele. Na wielkim telebimie postawionym koło kościoła można było zobaczyć twarz zrozpaczonego ojca - Gerarda Depardieu, który żegnał syna czytanymi fragmentami „Małego księcia”. Komentowano, że od siebie nie miał za wiele do powiedzenia. Ale po śmierci syna naprawdę długo nie mógł się pozbierać.
O życiu Gerarda Depardieu zawsze krążyły legendy
Mówiono, że na lunch zjada kilogram mięsa i dziennie wypija kilkanaście butelek alkoholu, zaczynając biesiady od dziesiątej rano. Depardieu miał mieszać wino, wódkę, pastis, szampana. On sam mówił, że ma nadmiar energii, którą zużywa podczas jedzenia. Był czas, że ważył 150 kilogramów. W 2000 roku przeszedł operację wszczepienia by-passów. W 2012 roku jadąc na skuterze po Paryżu, został potrącony przez samochód. W tym samym roku, nietrzeźwy, miał wypadek na hulajnodze, na szczęście nic się nie stało.
Gerard Depardieu jest nie tylko aktorem, także biznesmenem. Ma winnice m.in. w słynnym Medoc, najsłynniejszym na świecie obszarze upraw winnych. Ma też wiele innych winnic, także w Ameryce Południowej. Jest właścicielem zamku Tigne w Anjou, posiada wiele luksusowych restauracji i sklepów, m.in. japońskie delikatesy w Paryżu. W 2013 roku majątek Depardieu wyceniono na 200 mln dolarów. Sam hotel zbudowany w 1805 roku w 6. dzielnicy Paryża, który kupił Depardieu, ma wartość 53,5 miliona dolarów.
Aktor przyjął rosyjskie obywatelstwo, chwalił Władimira Putina, że zobaczył w nim „chuligana”. Ostatnio jednak potępił rosyjską inwazję na Ukrainę i oskarżył rosyjskiego prezydenta o szalone, niedopuszczalne ekscesy. Obecnie jest obywatelem Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Francuskiego obywatelstwa zrzekł się, uciekając przez zbyt wysokimi, jego zdaniem, podatkami.
Gerard Depardieu nigdy specjalnie nie przejmował się oskarżeniami o przemoc seksualną, a nawet gwałt. A był o to oskarżany kilkanaście razy, m.in. przez znaną hiszpańską dziennikarkę Ruth Baze. W grudniu tego roku Baze oświadczyła, że w 1995 roku podczas wywiadu aktor był agresywny seksualnie, rzucił się na nią i zaczął wymuszać pocałunki. Pytana, czemu dopiero teraz sobie o tym przypomniała, powiedziała, że tę traumę na długo pogrzebała w pamięci. Jej oskarżenie na nowo uruchomiło krytykę francuskiej gwiazdy. W Paryżu został wyrzucony z Muzeum Figur Woskowych. Francuscy aktorzy bronią aktora przed medialnym linczem. Prezydent Emmanuel Macron nie zgodził się, by odebrano mu Legię Honorową.