Ewa Bem wspomina swoje dzieciństwo słodko-gorzko. Jako jedna z trójki rodzeństwa – miała jeszcze braci Jarosława i Aleksandra – nie pochodziła z bogatej rodziny, a do tego, gdy miała zaledwie kilka lat, jej ojciec odszedł do innej kobiety. O tym, jak trudno było potem wszystkim związać koniec z końcem, gwiazda opowiedziała w nowym wywiadzie.

Reklama

Dzieciństwo Ewy Bem – mama, babcia i obce języki w domu

Ewa Bem uważa, że to, co przeżyła na początku swojego życia, dziś jest źródłem jej siły. Dom rodzinny piosenkarki zawsze był pełny artystycznego ducha. Wszystko to za sprawą babci Felicji i czwórki jej rodzeństwa, którzy często przychodzili, śpiewali i grali na fortepianie. Często w kilku językach! Babcia piosenkarki, która całe lata mieszkała w stolicy Niemiec, znała nie tylko język naszych sąsiadów, ale też angielski i francuski.

Z kolei najpiękniejszą cechą, jaką Ewa Bem pamięta ze swojej mamy, była wielka wyobraźnia. Gdy w Warszawie zakończono budowę Pałacu Kultury, mama powiedziała małej Ewie i jej braciom, że to własność ich rodziny. Zwiedzająca chwilę potem PKiN dziewczynka dopytywała, dlaczego więc w ich nowym domu znajduje się tak wielu ludzi, których nie zna. „Bo pozwalamy im zwiedzać”, miała odpowiedzieć pełna poczucia humoru mama piosenkarki.

CZYTAJ TEŻ: Ewa Bem wróciła na scenę dzięki terapii: „Bałam się wszystkiego…”. Wcześniej artystka czekała na znak od zmarłej córki. Czy nadszedł?

Marek Karewicz M.A.Karewicz / Forum

Rodzice Ewy Bem się rozstali. Depresja mamy, problem z pieniędzmi

Te i inne wspomnienia artystka wypowiedziała w rozmowie z Twoim Stylem. W miesięczniku znalazło się też miejsce na opowieść o kolejnych latach dorastania Ewy Bem. Te niestety nie były radosne.

Zobacz także

Okazuje się, że tata trójki dzieci z dnia na dzień wyniósł się z domu. „Ojciec był pianistą. Miał styl, panie omdlewały na jego widok, a on nie pozostawał obojętny. Miałam siedem lat, gdy odszedł do innej kobiety. Tuż przed Wielkanocą, pamiętam doskonale, mama płakała w łazience. Napisałam do ojca karteczkę: „Możesz mnie nie lubić, ale ja cię już nie kocham”, i położyłam na podłodze. Wyobrażałam sobie, że ją zauważy, podniesie, przeczyta, Opamięta się i zostanie. A on przeszedł nad karteczką i zamknął za sobą drzwi”, mówiła smutno w rozmowie z magazynem wokalistka.

To wydarzenie zapoczątkowało w domu przyszłej gwiazdy jazzu pasmo nieszczęść. Jej 32-letnia wtedy mama popadła w depresję i zaczęło brakować środków do życia. „Najbardziej bolało mnie, że ojciec zabrał fortepian, bo uczyliśmy się na nim grać, mieliśmy prywatne lekcje. Mama łapała się wszystkiego, by zarobić na życie - sprzątała, szyła, szydełkowa. Robiła nawet na drutach filcowe i wełniane figurki. Pamiętam, że często przerabiała ubrania – ze starszego brata na młodszego albo swoje rzeczy na mnie”, wspomina w Twoim Stylu gwiazda.

Gwiazda, którą bieda każdego dnia zawstydzała. Szczególnie jedno wspomnienie zapadło jej w pamięć. „Najbardziej wstydziłam się tego, że mama występowała o zapomogi w szkole. Brat, zapalony piłkarz, jechał kiedyś na zgrupowanie zimą. Mama poprosiła o zapomogę. Wykupić mu ciepły sweter. I to ja musiałam zanieść podanie do sekretariatu. Spore upokorzenie!”, czytamy w gazecie. Niestety wspomnianego swetra nie spotkał spokojny los. Ktoś bratu Ewy Bem ukradł go podczas wyjazdu przez co mama chłopca musiała go wypisać z drużyny piłkarskiej. Zdolnemu zawodnikowi zabrano jego największą pasję.

Piosenkarka czuła się też biedniejsza od swoich koleżanek. Szczególnie, gdy odwiedzała je w domach. Jedna z nich zawsze na pięknej paterze miała stos ptasich mleczek, inna zaś wiele kostek masła w lodówce. „To były nie lada rarytasy w naszym domu. W takich warunkach człowiek uczy się, że w życiu coś może być dane, a potem odebrane. I że trzeba o siebie zawalczyć. Obserwowałam, jak babcia i mama codziennie brały się za bary z życiem. To był mój wzorzec”, powiedziała w magazynie Twój Styl Ewa Bem.

W rozmowie z Beatą Biały dodała też, że chude lata jej dorastania, traktuje jako lekcję. „Wszystko to się przydało, gdy po latach musiałam udźwignąć coś, co wydaje się nie do udźwignięcia, czyli śmierć dziecka”…

CZYTAJ TEŻ: Ewa Bem o śmierci córki i żałobie: „Funkcjonowałam dzięki lekom i pomocy psychiatry...". Radość życia przywróciły jej dopiero wnuki. Czy pamiętają mamę?

Doświadczenia z dzieciństwa, obserwowanie rozstania z rodzicami… Wszystko to być może przełożyło się na niepowodzenie w pierwszym małżeństwie artystki. Ojciec Pameli też odszedł od Ewy Bem. „Mój pierwszy mąż nie rozczarował mnie, bo czułam, że nie uda się utrzymać tego związku. Co do mojego ojca, to, ze swoją świadomością, nabieram przekonania, że to był kiepski man. Man - to brzmi dumnie. (...) uważam, że ojciec postąpił jak ostatnia świnia, porzucając dzieci dla innej kobiety. Nie znajduję dla niego żadnego usprawiedliwienia, nawet teraz, gdy jako dojrzała żona i mama mam świadomość, że jest czasem w człowieku chęć bryknięcia od trudów w związku tam, gdzie jest lżej i przyjemniej. Małżeństwo to ciągła walka, sztuka kompromisu. On w tej walce stchórzył”, opowiadała ulubienica publiczności w Gali 17 lat temu.

Reklama

Dziś artystka od 40 lat jeszcze szczęśliwie zakochana w Ryszardzie Sibilskim. I takiej miłości – na dobre i złe – życzymy każdemu.

Marek Szymanski / Forum
Reklama
Reklama
Reklama