Jest jego największą ostoją i wsparciem. Gdy tylko potrzebuje pomocy, zawsze może na nią liczyć. Dawid Podsiadło i jego mama zbudowali wyjątkową więź, która trwa do dzisiaj. „Zawsze stała obok, patrzyła. Jak widziałem jej spojrzenie, wiedziałem, że wszystko jest OK. Nikt się nie będzie śmiał. A jak będzie, to przeżyję", mówił.

Reklama

Dawid Podsiadło — dzieciństwo

Dawid był dosyć spokojnym i cichym chłopcem, który jednak od czasu do czasu dokuczał nauczycielom bądź nie słuchał się mamy. „Były zasady. Jak je łamałem, to była zła. Miałem wrócić do domu, pojawić się o 13.00 pod oknem i powiedzieć, że żyję. Wrócić po kanapki, na obiad. Szanować prywatność naszego domu, nie dzielić się wszystkim ze światem. Każdą z tych rzeczy udało się złamać", przyznał VIVIE! w 2015 roku.

Muzyk nie ukrywał też, że już od dziecka interesował się muzyką, jednak na początku bardzo stresowały go wystąpienia publiczne. Mógł natomiast liczyć na pomoc ze strony mamy i brata. „Do 15. roku życia bardzo stresowałem się publicznymi występami. Nie podobało mi się występowanie. Lubiłem to, ale strasznie przeżywałem. Rzuciłbym to, gdyby nie wsparcie mamy", wyznał. „Zawsze stała obok, patrzyła. Jak widziałem jej spojrzenie, wiedziałem, że wszystko jest OK. Nikt się nie będzie śmiał. A jak będzie, to przeżyję", opowiadał w 2015 roku w VIVIE!. W wywiadzie dla Noizz.pl wspomniał również, że jego brat miał na niego duży wpływ. „Mieszkaliśmy razem w pokoju, on był osiem lat starszy. To ogromna różnica wieku, kiedy jesteś dzieckiem. Miałem szczęście, bo był ogarnięty i nie dystansował się od młodszego brata. Oglądałem z nim filmy z napisami, co wpłynęło na to, że potrafię pisać teksty po angielsku. Poza tym grał na gitarze, co mi imponowało. Podrzucił mi dobre wzorce muzyczne – słuchał Alice in Chains, Nirvany, Queen, ale też trochę britpopu. Mieliśmy również mały epizod z muzyką klasyczną", czytamy.

Dzisiaj jest jej bardzo wdzięczny za to, co mama dla niego zrobiła, ponieważ to właśnie ona sprawiła, że jest jednym z najpopularniejszych muzyków młodego pokolenia. „Bardzo wiele muzycznie zawdzięczam mamie. Dzięki niej miałem możliwość nauki i jej ciągłe wsparcie", czytaliśmy przed laty.

CZYTAJ TEŻ: Ewa Farna szczerze o swoich kompleksach: „Ciało nie jest po to, by cieszyło oko innych ludzi”

Zobacz także

Dawid Podsiadło opublikował zdjęcie mamy

zrzut ekranu z: plotek.pl

Dawid Podsiadło — relacja z mamą

Przypomnijmy, że Dawid Podsiadło wyprowadził się od mamy w 2014 roku, gdy jego pozycja w branży była coraz silniejsza. Zamieszkał w Warszawie. „Dużo łatwiej, gdy mieszkam w Warszawie, a nie w Dąbrowie. W stolicy załatwiam większość spraw związanych z tworzeniem płyty. Na miejscu mam muzyków i producenta. Tutaj też mam audycję w radiu", wyznał VIVIE!. „Wydarzyło się to tak szybko, że nawet nie mieliśmy czasu przetrawić tego, że się wyprowadzam. Rok jeździłem pociągiem, spałem w hotelach – ani to wygodne, ani opłacalne. Więc postanowiłem się tu przenieść. Mama oczywiście przyjechała w odwiedziny. Bardzo chciała wysprzątać i umyć okna", dodawał. Nigdy jednak nie zapomina o swoich najbliższych. Gdy w 2014 roku otrzymał Fryderyka, z jego ust mogliśmy wówczas usłyszeć: „Dziękuję mamie i bratu, i dziewczynie Ewelinie. Wszystkim dziękuję, Bogdanowi i Karolinie Kozak. Idę zemdleć teraz".

Piosenkarz w rozmowie z naszym magazynem dodał, że żałuje, że jego kontakt z mamą jest teraz ograniczony, jednak wie, że zawsze mogą do siebie przyjeżdżać. „Zawsze. Czasem mi smutno, że mamy za mało czasu, żeby pobyć ze sobą. Ale to też fajne, jesteśmy spragnieni kontaktu. Gdy się spotykamy, jest o czym rozmawiać", mówił.

Natomiast w Twoim Stylu podkreślił, że rodzicielka jest dla niego największym autorytetem. „To wyjątkowo silna kobieta. […] Mama sama wychowywała brata i mnie, jednocześnie pracowała w Hucie Katowice. Jest naszym autorytetem i chociaż teraz mieszkam kilkaset kilometrów od rodzinnego domu, a nasza relacja ma inny, bardziej przyjacielski wymiar, wciąż bardzo często pytam ją o zdanie i proszę o pomoc w wielu sprawach", czytaliśmy. „Moja mama wykonywała pracę biurową. Mam wspomnienia, że ciągle pracowała, żeby wyżywić dwóch synów. Po godzinach udzielała korepetycji. Jednocześnie nie rezygnowała z rozwoju samej siebie i jeździła weekendami na dodatkowe studia. Nie było zbyt dużo czasu, ale pamiętam jakieś tam wygłupy, wspólne oglądanie telewizji. Nie czułem się zaniedbany", przyznał w innym wywiadzie.

W innej rozmowie natomiast podkreślił, że „Zawsze wychowywałem się z mamą i bratem. Oni są dla mnie rodzicami w pewnym sensie, są najważniejsi w moim życiu. Zdecydowanie", mówił.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ojciec Lary Gessler po rozwodzie ułożył sobie życie z nową partnerką. Kobieta nigdy nie zaakceptowała jego córki...

Dawid Podsiadło i jego mama

zrzut ekranu z: lelum.pl

W tym sam wywiadzie artysta wspomniał też o swoim bracie, z którym również dobrze się dogadywał. „Trochę był za duży. Ale denerwowałem go, bo byłem dzieckiem, a on już nastolatkiem. Byłem upierdliwy, bardzo lubiłem rozmawiać z jego koleżankami. Siedziałem mu cały czas na głowie. Gdy on grał w gry, ja bardzo chciałem w tym uczestniczyć. Opędzał się. Jednak nie było ostro. To naprawdę superrelacja, duża miłość", czytaliśmy.

Całej rodzinie życzymy wszystkiego, co najlepsze.

CZYTAJ TEŻ: Nie była obecna, gdy dorastała. Trudna relacja Elżbiety Zapendowskiej z córką

Reklama

Dawid Podsiadło z mamą w 2014 roku na rozdaniu Fryderyków

TRICOLORS/East News
Reklama
Reklama
Reklama