Co kryje się pod uśmiechem Ashley Judd?
Piękna aktorka długo skrywała potworną tajemnicę
- Katarzyna Piątkowska
Miła, uśmiechnięta, utalentowana. A jednak za tą maską przez wiele lat Ashley Judd skrywała dramatyczne tajemnice. Gdy dziesięć lat temu wydała biografię: „Ashley Judd. Życie gorzko-słodkie. Wspomnienia” okazało się, że jej życie, które wydawało się jeśli nie idealne to przynajmniej normalne, wcale takie nie było.
Ashley Judd ośmiolatka z kliniczną depresją
Znana z filmów: „Kolekcjoner”, „Podwójne zagrożenie”, „Frida”, „Missing. Zaginiony” aktorka urodziła się w Kalifornii, ale dzieciństwo spędziła w Kentucky i Tennessee. Ze względu na rozwód rodziców i karierę sceniczną matki, która wraz z drugą córką Winoną odnosiły sukcesy jako „The Juddes”, piosenkarki country, bez przerwy się przeprowadzała. „Mieszkałam na zmianę z mamą, ojcem i babcią. W ciągu 12 lat chodziłam do 13 szkół. Gdy w którejś z nich zapytano mnie, kogo powiadomić, gdyby coś mi się stało, nie wiedziałam co odpowiedzieć. W tamtym nieprzewidywalnym i niestabilnym okresie stałam się hiperczujnym dzieckiem. Gdy to wspominam, myślę sobie: kurcze, ja nie byłam sama, byłam po prostu bardzo samotna! Jako ośmiolatka miałam objawy klinicznej depresji”, mówiła w wywiadzie dla Glamoura.
Mówiła też, że ona uchodziła w domu za idealną, a jej siostra za tą „popapraną”. I opowiedziała jak odwiedzała Winonę w klinice Shades of Hope treatment Center, gdzie ta leczyła się z uzależnienia od jedzenia. Wtedy lekarze powiedzieli jej, że też powinna poddać się terapii, bo „macie te same rany”.
Sama siebie zdziwiła, gdy nie odmówiła, ale zdecydowała się na terapię. „Po terapii w moim życiu stare zostało tylko nazwisko”.
Czytaj też: Pasmo cierpień, przez które przeszła uczyniły ją silną kobietą. Poznaj historię Taylor Swift!
Ashley Judd z Morganem Freemanem zagrała w filmie „Kolekcjoner”
Ashley Judd. Nie taka idealna
Okazało się też, że idealna Ashley jest zasłoną. Pod takim wizerunkiem ukrywała się prawdziwa poraniona, samotna dziewczynka. Niewesołe dzieciństwo zaważyło na jej losie. Musiała podjąć leczenie, bo cierpiała na depresję. „W samolotach i hotelach nałogowo czyściłam plastikowe powierzchnie, które były w zasięgu mojej ręki. Gdy uświadomiłam sobie, że nie robiłam tego bez powodu przepłakałam pół godziny. Pytałam lekarzy: „Jak możecie mówić, że mam problem? Przecież nikogo tym nie krzywdzę. Teraz wiem, że w tym nerwowym sprzątaniu nie chodziło o zarazki, ale o brak kontroli nad sobą”.
Jak się później okazało jej depresja spowodowana była nie tylko przez przeprowadzki i porąbane dzieciństwo. W autobiografii Judd wyznała, że była molestowana seksualnie. Najpierw przez starszego sąsiada, a później przez jednego z kuzynów. Podczas premiery książki mówiła: „Nigdy nie miałam zamiaru opowiadać ze szczegółami o wykorzystaniu seksualnym jakiego padłam ofiarą przed wieloma laty. Byłabym szczęśliwa, zupełnie pomijając to w mojej książce. Jednak nasza pełna bólu przeszłość, czasem ma największy wpływ na nasze życie”, mówiła w wywiadzie dla people.com.
I dodała: „Według mnie nie ma sensu dzielić się moją historią wyleczenia, jeśli nie podzielę się także niemiłymi rzeczami, które wywołały u mnie tę chorobę. Miałam już dość tego, że miałam wszystkiego dość i nie wiedziałam, co było ze mną nie tak... Na pozór wyglądałam na osobę pełną życia, jednak w środku zżerał mnie niepokój i wyniszczała bezsenność. Potem zdałam sobie sprawę, że to moje dzieciństwo odbierało mi siłę i chęć do życia. Sposoby, które wymyśliłam na to, by radzić sobie z tymi problemami, sprawiły, że nie mogłam żyć normalnie jako dorosła osoba. Zrozumiałam, że potrzebuję pomocy kogoś silniejszego ode mnie, aby odnaleźć spokój i nowy sposób na życie”, wyznała Judd we wtorek w amerykańskim programie telewizyjnym Today. „Jest już za późno na to, by cofnąć czas i mieć wspaniałe dzieciństwo, jednak dzięki łasce Boga i terapii, dziś cieszę się życiem”.
Ashley Judd molestowana przez Weinsteina
Żeby tego było mało w 2017 roku jako jedna z pierwszych hollywoodzkich aktorek wyznała, że padła ofiarą Harveya Weinsteina. W 1997 roku producent zaprosił ją na spotkanie w sprawie przyszłych ról. Nie spodziewała się, że przyjmie ją w pokoju hotelowym, w szlafroku i zaproponuje, żeby go wymasowała. Gdy się nie zgodziła kolejną propozycją było oglądanie go, gdy bierze prysznic. Sama Judd przyznaje, że przyjęła pierwszą propozycję, ale po tym, gdy dostanie Oscara. Mówi, że była dumna z siebie, że udało jej się uciec, ale odczuwała wstyd z powodu tego co się stało.
Harvey Weinstein
Gdy o Weinsteinie zrobiło się głośno nie z powodów filmów jakie produkował Judd złożyła przeciwko niemu pozew o molestowanie i zniesławienie. Po odmowie znalazła się bowiem na jego czarnej liście. Gdy Peter Jackson miał zamiar powierzyć jej rolę we „Władcy pierścieni”. Nie zrobił tego, bo Weinstein, który był producentem, odradził mu, twierdząc, że jest trudna we współpracy.
Zarzuciła mu, że po tym jak odmówiła mu usług seksualnych zniszczył jej karierę. „Rozmawiałam z rodzicami o tym, że jestem gotowa wyjawić prawdę. Pamiętam, że bardzo mnie wspierali i skomentowali tylko: bierz go!”, mówiła w programie Good Morning America.
Czytaj też: Harvey Weinstein uznany za winnego. Producent skazany za gwałt oraz molestowanie seksualne
W końcu szczęśliwa?
Jak teraz wygląda życie aktorki? „Teraz mój najgorszy dzień jest lepszy od najlepszego dnia przed terapią. Nie ważne co zrobiłaś w przeszłości. Liczą się obecne wybory. Z każdym oddechem dostajesz szansę na nowy start”. I ona zaczęła na nowo. Powoli odbudowuje swoją karierę, można ją oglądać między innymi w serialu „Stacja Berlin” i po cichu liczy na role na miarę Oscarów (do tej pory dwa razy nominowana była do Złotych Globów i dwa razy do nagród Emmy).