Poznali się w szkole teatralnej w latach 60. Barbara Sołtysik i Jan Englert spontanicznie się pobrali. „Przez pierwsze pół roku ukrywałem to przed mamą. Na pewno poczuła się zdradzona, bo przecież nic nie zapowiadało tego, że jej harówka da efekty, że ja i brat coś osiągniemy". A jednak uczucie nie przetrwało. Rozstali się po 33 latach związku.

Reklama

Aktualizacja na VUŻ 4.08.2024 r.

Barbara Sołtysik i Jan Englert: droga do aktorstwa

Marzył, że będzie komentatorem sportowym, ale jako nastolatek zagrał epizod w „Kanale” Andrzeja Wajdy i aktorstwo już go na dobre wciągnęło. Kiedy zdawał do warszawskiej Szkoły Teatralnej, był podobno tak pewny siebie, że podszedł do Damiana Damięckiego i powiedział: „Ty i ja pewniaki, reszta niech się martwi” (cytat za Interia.pl). Barbara Sołtysik — przeciwnie, była nieśmiała i niezbyt pewna siebie. Aż do matury trenowała balet, ale za namową nauczycielki wzięła udział w przesłuchaniu do krakowskiej szkoły teatralnej. Nie dostała się.

„Nie miałam odpowiednich warunków fizycznych. Po prostu, uciekało mi jedno oko i miałam lekkiego zeza. Jednak ówczesnym rektorem warszawskiej szkoły teatralnej był Jan Kreczmar, który miał tę samą wadę wzroku”, mówiła Barbara Sołtysik w rozmowie z dziennikarzem Angory. Do Szkoły Teatralnej w Warszawie dostała się bez problemu. Uważano ją za jedną najładniejszych aktorek swojego pokolenia. Miała delikatną, bardzo kobiecą urodę i była niesamowicie zgrabna. Do tej pory wielu internautów wspomina ją jako piękną i pełną klasy kobietę.

Barbara Sołtysik i Jan Englert: pobrali się w tajemnicy

Barbara i Jan pobrali się na studiach, w tajemnicy przed władzami uczelni i… rodzicami. Decyzja o ślubie była spontaniczna, na ceremonię zaproszona została tylko ciotka i przyjaciółka panny młodej. Nie było obrączek, ani kwiatów. Aktorka wspominała później, że mimo spontanicznej decyzji nikt jej nie żałował i było romantycznie. Mama Jana Englerta dowiedziała się o wszystkim pół roku później, a władze uczelni zostały poinformowane dopiero na czwartym roku!

Zobacz także

Jan Englert opowiadał po latach, że z Basią Sołtysik ożenił się po kryjomu. „Przez pierwsze pół roku ukrywałem to przed mamą. Na pewno poczuła się zdradzona, bo przecież nic nie zapowiadało tego, że jej harówka da efekty, że ja i brat coś osiągniemy. Byłem dopiero na drugim roku studiów”. Małżonkowie po studiach trafili do Teatru Polskiego w Warszawie, co dla Barbary Sołtysik było dobrym wyborem. Ale Jan Englert grał tam drugoplanowe role i nie był zadowolony.

Zdjęcie z głośnego filmu „Poślizg", w którym zagrali główne role, 1972 rok. Fot. Archiwum Filmu/Forum

Przełomem okazał się rok 1970. To wtedy na świecie pojawiło się ich pierwsze dziecko — syn Tomasz, a Jan Englert zagrał w bardzo popularnych „Kolumbach”, pierwszym w PRL serialu o losach chłopaków z AK. Po tym serialu stał się gwiazdą. Grali też razem. W 1972 roku byli parą kochanków - Haliną i Markiem, w filmie „Poślizg” w reżyserii Jana Łomnickiego. Dużo o nich pisano, rzadko zdarzało się wtedy, by małżeństwo grało ze sobą niemal intymne sceny.

Do tego film kończył się mocną sceną wypadku – prowadzone przez Marka auto wpada w tytułowy poślizg, a jego ukochana ginie na miejscu. Do dzisiaj ta scena robi wrażenie, a wspólny występ przyniósł aktorom dużą popularność. W 1973 roku na świat przyszły kolejne dzieci aktorskiej pary — bliźniaczki Małgorzata i Katarzyna (żadne z nich nie poszło zresztą w ślady rodziców, wybrały niezależnie swoją drogę).

Podział w tym małżeństwie był taki, że Barbara Sołtysik zajmuje się dzieciakami i domem, a Jan Englert gra i zarabia na rodzinę. Co skończyło się tym, że on zrobił wielką karierę, a ona zeszła trochę, jako aktorka na drugi plan. Po latach Jan Englert w rozmowie dla magazynu „Show” powiedział, że powodzenie przewróciło mu w głowie. „Nagle zostałem najpopularniejszym aktorem w kraju. Myślałem, że dalej jestem skromny, a mnie zwyczajnie odbiło”.

Z kolei Barbara Sołtysik mówiła: „Tylko rodzina może dać kobiecie poczucie bezpieczeństwa. Nie może prawdziwie kochać ten, kto żąda, bo miłość to dawanie. To cierpliwość, tolerancja i dobroć bez oczekiwania czegokolwiek w zamian” (cytat za Wp.pl).

Jan Englert w roli Zygmunta w serialu telewizyjnym "Kolumbowie Rocznik 20", 1970 r.

tz/bpt PAP/Tadeusz Zagoździński

Jan Englert i Barbara Sołtysik: historia miłości

Powoli zaczęli się od siebie oddalać. Jan Englert coraz więcej grał i rzadziej bywał w domu. W połowie lat 70. miał podobno romans z aktorką Krystyną Kołodziejczyk. W 1979 roku na planie filmu „Ojciec królowej” spotkał absolwentkę krakowskiej PWST – śliczną i uwodzicielską Dorotę Pomykałę. Ich romans miał trwać dziesięć lat. Ale w 1980 roku Jan Englert wystąpił ze swoją żoną w słynnym serialu „Dom”. To właśnie z roli zwyczajnej kobiety – Teresy Bawolikowej, aktorka jest do dzisiaj najbardziej znana i pamiętana.

A zalotnikiem Teresy był Mundek Wrotek, czyli Jan Englert. „Miałam wówczas dwa domy i dwóch mężów, opowiadała Barbara Sołtysik. „Moje serialowe życie stało się częścią rodzinnej codzienności. O "Domu" zaczynaliśmy z mężem rozmawiać przy śniadaniu, a kończyliśmy przy kolacji”. Cieszyła ją ponadpokoleniowa popularność serialu. „Napawa mnie to dumą”, mówiła dla „Świata seriali".

Aktorka rodzina z dziećmi, na placu zabaw, na warszawskim Żoliborzu, 1977 rok. Fot. PAP/Mirosław Stankiewicz

Barbara Sołtysik i Jan Englert: relacja po rozwodzie

Dziś Jan Englert związany jest z Beatą Ścibakówną, która była jego studentką. Para pobrała się w 1998 roku. Ale byli małżonkowie – Barbara i Jan – mieli ze sobą dobry kontakt. Także po rozwodzie, który nastąpił w 1994 roku. „On chciał być zawsze ceniony, a ja – lubiana. I udało się nam. Ja mam mnóstwo przyjaciół, on był świetnym rektorem Szkoły Teatralnej w Warszawie, a teraz doskonale zarządza Teatrem Narodowym”, mówiła Sołtysik. Nigdy nie postrzegano jej tylko jako pierwszej żony Jana Englerta.

Była bardzo lubianą aktorką, ostatnim serialem, w jakim się pojawiła były „Barwy szczęścia”, grała w nim do 2015 roku. Od kilku lat wiadomo, że Barbara Sołtysik jest ciężko chora, ma problemy z pamięcią, że pewnie już nie zagra. Przebywa w specjalistycznym ośrodku, gdzie ma profesjonalną opiekę. Opiekuje się nią także trójka dzieci i były mąż. „Nie chowam urazy. Pamiętam tylko dobre rzeczy", mówiła aktorka. Wspólnie spędzone lata sprawiły, że na zawsze pozostali sobie bliscy.

Reklama

Jan Englert, Beata Ścibakówna, Viva! 6/2022

Robert Wolański
Reklama
Reklama
Reklama