Była dla niej wzorem, poszła w jej ślady. Barbara Nowacka nadal nie pogodziła się ze śmiercią mamy
Izabela Jaruga-Nowacka zginęła w katastrofie smoleńskiej
Trzynaście lat temu w katastrofie smoleńskiej straciła najważniejszą osobę – ukochaną mamę. Obie panie łączyła szczególna, silna więź, a Barbara Nowacka wciąż nie potrafi pogodzić się ze śmiercią Izabeli Jarugi-Nowackiej... W dalszym ciągu nie umie również wracać wspomnieniami do tamtego tragicznego dnia, 10 kwietnia 2010 roku, w którym rozbił się samolot z przedstawicielami polskiego rządu. Jak świeżo upieczona minister edukacji wspomina dzieciństwo swoją mamę?
Barbara Nowacka o dzieciństwie. Jak je wspomina?
Barbara Nowacka poszła w ślady swojej mamy i dziś, nie tylko jest posłanka, ale również objęła właśnie stanowisko nowej minister edukacji. Bardzo szybko zaczęła być wrażliwa na ludzką krzywdę i nie potrafiła przejść obok niej obojętnie. Ten wzór wyniosła z domu rodzinnego, między innymi od ukochanej mamy. „To wciąga, bo można zrobić coś fajnego, pożytecznego, dla kogoś. Robiła tak mama, dziadkowie. U nas było tak, że choć czynnie polityką zajmowała się mama, wciągnięci byli wszyscy, jej aktywność wpływała na całą rodzinę”, tłumaczy w rozmowie z Krystyną Pytlakowską dla VIVY!.
„Miałam świetny dom i rodziców, którzy bardzo się kochali. Babcię, która codziennie do nas przyjeżdżała, żeby z nami pobyć i zrobić obiad. Miałam prababcię, która z nami mieszkała. A każdą niedzielę spędzaliśmy na działce u dziadków. To było takie normalne, pogodne życie”, wspomina czasy swojego dzieciństwa w tej samej rozmowie. Okazuje się, że wielkimi wzorami w życiu Barbary Nowackiej były właśnie babcia i mama, które były niezwykle silnymi kobietami. „Na feministkę wyrosłam, bo mama i babcie były dzielnymi kobietami, a w moim życiu też pojawiało się wiele znaczących kobiet”, wyznała Krystynie Pytlakowskiej.
A jak Barbara Nowacka wspomina samą mamę z tamtych czasów? Izabela Jaruga-Nowacka starała się, by jej dzieciom niczego nie brakowało. Chciała, żeby rozwijały swoje pasje i zainteresowania, uczyła je świata, pomagała w lekcjach... „Robiła z nami lekcje, uczyła świata. Zdobywała kredki, farby, papier do rysowania, pergamin. Chciała, żebyśmy z siostrą malowały. Była pełna radosnego ciepła i energii. Sama malowała i grała na pianinie. Ale była też w niej ogromna siła, determinacja. Widać było, gdy zaczęła działać społecznie, w Lidze Kobiet Polskich – twardniała i szła sprzeciwiać się krzywdzie”, mówiła w wywiadzie dla VIVY! minister edukacji.
Czytaj też: Barbara Nowacka z partnerem wychowuje dwoje dzieci. Mówi wprost, dlaczego nie wezmą ślubu
Barbara Nowacka w sesji dla magazynu VIVA!, 2021 rok
Barbara Nowacka i Izabela Jaruga-Nowacka: łączyła je silna więź
Choć Barbara Nowacka i jej mama były ze sobą bardzo blisko, to bywały momenty, w których się spierały. Dopiero mając własne dzieci minister edukacji zrozumiała Izabelę Jarugę-Nowacką. „Mamę złościło moje bałaganiarstwo i czarno-białe osądy. Dopiero teraz ją rozumiem, gdy moje dzieci widzą świat czarno-biały i działają na wysokich emocjach. Bywałam ostra i wybuchowa, podejrzewam więc, że niesprawiedliwość moich ocen była dla mamy bolesna”, wyznała w wywiadzie z Krystyną Pytlakowską dla VIVY! i dodała: „Mamie zarzucałam, że w różnych sferach działa zbyt łagodnie, że trzeba mówić radykalnym językiem i twardym przekazem”.
„Była świetna. Niekonfliktowa. Nigdy się nie buntowałam przeciw jej decyzjom, bo akceptowała moje i dawała mi wolność. Chociaż próbowała też nas dyscyplinować. Lubiła porządek, wszystko poukładane. Dbała więc o to, żebym ja miała porządek w tornistrze i obłożone zeszyty. Bardzo ceniła to uładzenie, co sobotę robiliśmy wielkie porządki. Czy chciałaś, czy nie, musiałaś ścierać kurze, pomyć okna, a do taty należało trzepanie dywanów i mycie samochodu. Dla mamy istotny był uporządkowany świat”, mówiła o Izabeli Jarudze-Nowackiej jej córka.
„Trochę się zmieniła, kiedy weszła do polityki i stała się tam superaktywna. Nie miała czasu na drobiazgi. Było też w niej dużo niezgody na przymus i osobistej odwagi; kiedy powiedziano, że ma wstąpić do PZPR – pracowała wtedy w Polskiej Akademii Nauk – stwierdziła, że nie ma mowy. To był rok 1982 lub 1983. Przez kilka lat była bez pracy. Ale nie marnowała ani sekundy”, dodała w rozmowie z Krystyną Pytlakowską. To także mama nauczyła ją empatii i pomocy słabszym. „Od dziecka mi pokazywano, że na krzywdę trzeba reagować, a słabszym pomagać. Stąd w dzieciństwie w domu rodzinnym były liczne znalezione kociaki, ratowanie jeży czy ptaszków. Empatia zaczyna się od małych spraw”, zdradziła Barbara Nowacka.
Zobacz także: Krzysztof Stelmaszyk zakochał się w niej na studiach. To on miał być powodem rozpadu małżeństwa Agnieszki Kotulanki
Barbara Nowacka w sesji dla magazynu VIVA!, 2021 rok
Izabela Jaruga-Nowacka z córką Barbarą
Izabela Jaruga-Nowacka z wnukiem
Barbara Nowacka o stracie mamy, Izabeli Jarugi-Nowackiej
Strata mamy w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku była dla Barbary Nowackiej ogromną tragedią, z którą do dziś nie potrafi się pogodzić. „Nie potrafię wspomnieniami wracać do tamtego dnia. Nadal bardzo boli”, mówiła Krystynie Pytlakowskiej w 11. rocznicę śmierci Izabeli Jarugi-Nowackiej. Po jej stracie wzięła na siebie część obowiązków, o które wcześniej dbała mama. „Mama była spoiwem rodziny, inicjowała różne uroczystości, spotkania. A teraz ja to robię. Po Smoleńsku postanowiłam sobie zadbać o to, co było dla niej ważne. Także w polityce. Stąd jestem tu, gdzie jestem w życiu”, dodała w wywiadzie dla VIVY!.
Barbara Nowacka w dalszym ciągu codziennie myśli o mamie i trudno jej pogodzić się z tą stratą. „Mama była świetna i ważna dla mnie. Żałoba nie zaciera się. Pustka nie odchodzi w niepamięć. Ciągle mi jej brakuje. O tylu sprawach chciałabym z nią porozmawiać. Choćby o moich dzieciach. Zosi mama nie poznała, choć wiedziała, że czeka na „majową” wnuczkę, ale Kuba, dziś prawie 14-letni, mamę uwielbiał i wspomina. O znajomych bym porozmawiała, o polityce…”, wyznała Krystynie Pytlakowskiej.
W 12. rocznicę śmierci ukochanej mamy Barbara Nowacka zamieściła wzruszający wpis w mediach społecznościowych, w którym ją wspomniała. „Uwielbiała spacery nad morzem, chodzenie po Tatrach, kawę z mlekiem rano i „Imagine” Lennona. Nie tolerowała agresji i przemocy wobec słabszych. Walczyła o prawa kobiet, o sprawiedliwość społeczną i szacunek dla każdej osoby. Wieczorami czytała książki, a w święta razem oglądałyśmy „Znachora”. Byłyśmy umówieni na niedzielę. W sobotę leciała w delegacji państwowej na obchody 70 rocznicy Zbrodni Katyńskiej. Tęsknimy niezmiennie”, napisała na Instagramie.
Czytaj również: Przy niej nauczył się miłości. Jak wyglądały początki znajomości Patryka i Żanety Galewskich?