Maria Dąbrowska i Anna Kowalska – dwie pisarki, dwie silne osobowości. I kochanki. A może było to coś znacznie więcej? Ich relację z pewnością wypada nazwać nieoczywistą i skomplikowaną. Obie, poza tym, że romansowały ze sobą, były również w innych związkach. Maria Dąbrowska była związana ze słynnym ziemianinem, masonem Stanisławem Stempowskim, który miał żonę, zresztą też Marię. Anna Kowalska z kolei miała męża i córkę Tulę. Jak wyglądał związek Marii Dąbrowskiej i Anny Kowalskiej? Był pełen silnych emocji, zazdrości i chorobliwego wręcz przywiązania...

Reklama

Partnerzy Marii Dąbrowskiej

Maria Dąbrowska była sławna już przed wojną dzięki powieści „Noce i dnie”. Napisała w niej: „kochać prawdziwie można tylko raz i na całe życie”. Ale czy sama to potrafiła? Wyglądała zawsze jak podstarzała dziewczynka z przyciętą równo nad czołem grzywką. Nikt nie posądzał jej o bujne życie erotyczne. Czesław Miłosz pisał o niej w „Abecadle”: „odnosiłem się do pani Marii z należytym szacunkiem, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, że można na nią spojrzeć jak na kobietę. Ten trochę zezowaty karzełek, z grzywką przyciętą na pacholę, był dla mnie ostatnią istotą, do której mógłbym zwracać erotyczne zapały”. Ale te pozory były mylące...

Maria Szumska, potem Dąbrowska urodziła się 6 października 1889 roku w Rusowie koło Kalisza. Pochodziła ze zbubożałego ziemiaństwa, jej rodzina i otoczenie były inspiracją do napisania dzieła jej życia, powieści „Noce i dnie”, wydanej po raz pierwszy w latach 30. Wcześniej znana była jako autorka opowiadań m.in „Ludzie stamtąd”. Studiowała socjologię i ekonomię na uniwersytetach w Lozannie i Brukseli. Mieszkała w Londynie. W 1911 roku, wyszła za mąż za Mariana Dąbrowskiego, którego poznała za granicą. Był publicystą i działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej. Przeżyli ze sobą kilkanaście lat, w wieku 36 lat Maria została wdową. Nagła śmierć męża w wyniku niezdiagnozowanej choroby serca była dla niej traumą.

CZYTAJ TAKŻE: Po śmierci męża załamała się i podupadła na zdrowiu. Jak dzisiaj wygląda życie Hanny Gucwińskiej?

Sama była zaskoczona, gdy niedługo po jego śmierci związała się ze Stanisławem Stempowskim, ziemianinem, bibliotekarzem, masonem. Żyła z nim w nieformalnym związku – Stempowski miał żonę i synów - aż do jego śmierci w 1952 roku. Nie przeszkadzało to Marii w innych romansach, m.in. z Jerzym Czopem, dyrektorem uzdrowiska w Jaworzu. „Kocha mnie dwóch najpiękniejszych ludzi w Polsce. I ja ich kocham obu, i nie wiem, jak to udźwignąć”, pisała w Dzienniku w 1930 roku.

Zobacz także

Maria Dabrowska i jej partner Stanisław Stempowski w Zalesczykach, 1937 rok. Fot. MUZEUM LITERATURY/EAST NEWS

Kim była Anna Kowalska?

Mija właśnie dokładnie 120 lat od jej urodzin - Anna Kowalska z domu Chrzanowska przyszła na świat 26 kwietnia 1903 roku we Lwowie. Była wychowywana przez kobiety: matkę i ciotki. Pochodziła z polsko–francuskiej rodziny. „Nastoletnią Annę wychowywały siostry jej ojca, był to zimny chów z językiem francuskim i sztywną etykietą. Z jednej strony Anna zawdzięczała temu zanurzeniu w kulturze polskiej i francuskiej i to, że była prawdziwą Europejką, osobą otwartą, oczytaną, znającą języki. Z drugiej jednak strony bardzo się przeciwko temu mieszczańskiemu życiu buntowała, ale świadomie. Umiała się dostosować, wiedziała, co i kiedy może powiedzieć, a czego nie”, mówiła jej biografka Sylwia Chwedorczuk.

ZOBACZ TAKŻE: Małgorzata Niemirska i Ewa Wiśniewska: siostry-aktorki. „Pod względem charakteru i wyglądu jesteśmy odmienne

Po latach Anna Kowalska napisze o dzieciństwie, że miała w nim „straszliwy głód miłości przez cały czas”. I poczucie obcości, bo była przez rodziców oddawana do jednych albo drugich ciotek. Nieładna, niezgrabna, traktowana z wyższością – nadrabiała to inteligencją. Była świetnie wykształcona, błyskotliwa, dowcipna, władała biegle kilkoma językami. Jako 13-letnia dziewczynka zakochała się w swojej nauczycielce Marii Jarosiewicz, chodziły z koleżankami do jej domu i zabierały różne przedmioty, żeby potem mieć pretekst do ponownych odwiedzin. Sprawa zrobiła się głośna. Po latach Anna z powodu „kultu dziewcząt” nie dostała we Lwowie posady nauczycielki.

Anna Kowalska, lata 30.Fot. Andrzej Szypowski/East News

Na studiach poznała starszego o dziesięć lat profesora Jerzego Kowalskiego, wybitnego znawcę starożytnej kultury, szefa Katedry Filologii Łacińskiej na Uniwersytecie Lwowskim. Pobrali się w 1924 roku. Prowadzili otwarty dom, podróżowali, pisali książki. Byli nowoczesnym, partnerskim małżeństwem, jakich wtedy niewiele było.

Anna Kowalska i Maria Dąbrowska: historia miłości

Maria Dąbrowska poznała Annę podczas wojny, w 1941 roku w domu Teodora i Stanisławy Blumenfeldów. Dąbrowska kochała się w Stanisławie, to z nią przeżyła swoją homoseksualną inicjację. Gdy dowiedziała się, że Stacha zginęła, napisała zrozpaczona: „skończyła się ostatnia miłość mojego życia”. Ale uczucie do Anny stawało się coraz silniejsze. W Dziennikach pisała: „po południu przyszła Anna. Przeraziła mnie siłą swoich uczuć. Powiedziała mi: "Wypełnię moją osobą resztę Twojego biednego żywota. Ja zupełnie nie mogę żyć bez Ciebie. Myślę o Tobie bez przerwy. Bez przerwy”.

Znajomość zainicjowała Anna, Maria na początku była wobec niej trochę bezradna. „Szaleństwo Anny, na które nie potrafię poradzić, któremu ulegam, i z którym nie wiem, co robić. Ogarnia mnie przerażenie”, pisała w tomie Dziennika z 1943 roku. Z kolei Kowalska notowała: „przed zaśnięciem, w przerwach snu, po przebudzeniu, przy myciu, gotowaniu, piciu, sprzątaniu układam rozmowy z M."

Maria Dąbrowska jest gotowa na wszystko

Od początku nie była to prosta relacja. Anna Kowalska kochała Maryjkę, uwielbiała z nią być, rozmawiać, ale miała swoje życie małżeńskie i rodzinne. Nie chciała go niszczyć, miała wyrzuty sumienia wobec Jerzego. Na swój sposób kochała go, była mu wdzięczna za udane małżeństwo, wspólne życie, swobodę, którą jej daje. Jerzy Kowalski wiedział o ich związku, gdy Maria przyjechała do ich domu, zostawił im na noc pokój, sam wyniósł się do innego.

ZOBACZ: Po latach wspólnego życia postawił jej ultimatum. Historia Grażyny Szapołowskiej i drugiego męża

Maria Dąbrowska pragnęła uczucia, adoracji, bliskości, wyłączności. Pragnęła, żeby były razem. Pisała, że jedyną „możliwą do przyjęcia postacią istnienia, jest istnienie dwojga kochanków. Wszystko inne jest tylko udawaniem, że się żyje”. Uważała, że dla Anny ich związek będzie łatwiejszy z powodu jej „znanych skłonności”. Gdy tymczasem ona sama, pomijając jeden przypadek, była raczej pod urokiem kobiet. Deklaruje jednak, że jest gotowa na wspólne życie i przełamanie psychicznych i obyczajowych barier.

Anna Kowalska z Marią Dąbrowską i córką Tulą, Sopot,1952 rok. Fot. MUZEUM LITERATURY/EAST NEWS

Anna Kowalska: Miłość nie jest rzeczą wstydliwą

Maria Dąbrowska była zaborcza, chciała być adorowana, czego Anna nie umiała jej dać. Po kilku latach związku Anna Kowalska zanotowała: „szkoda, żeśmy się spotkały. Że nie trafiła na kogoś, kto by zgodził się nie być. Oddał się jej i żył jej życiem, nie własnym”. Trudno powiedzieć, czy myślały o sobie jako o lesbijkach, zdawały sobie jednak sprawę, że ich uczucie narusza obyczajowe tabu. Maria Dąbrowska dystansowała się wobec swoich homoseksualnych skłonności.

Drogeńka moja, pisała do Anny, ja nigdy nie uważałam miłości homoseksualnej za niższą, gorszą czy mniej szanowną. […]. Jest prawdą, że nie mam w tym kierunku specjalnej predylekcji, ale nie dlatego, żebym to sądziła mniej „szanownym”. Może dlatego, że czuję taką miłość jako nieskończenie bardziej niebezpieczną i to we w s z y s t k i c h z n a c z e n i a c h niebezpieczną, i prowadzącą w nieunikniony sposób, jak chyba przekonałaś się na nas, do sytuacji bez wyjścia.

Kowalska odpowiada: „Miłość nie jest rzeczą wstydliwą. Kochana, co za szczęście, że nie wstydzisz się miłości. Co za ulga! Miłość jest albo jej nie ma. Miłość homoseksualna, o ile nie jest kabotyństwem, ale p o p r o s t u j e s t, jest bardziej corrosif , dręcząca, ale w niczym nie jest mniej ważna czy „szanowna”. Mieszczaństwo nienawidzi miłości, od wieków. To jest zastanawiające, jakie to tabu” (cytuję za tekstem Ewy Głębickiej „Rzecz prywatna, rzecz sekretna". O granicach intymności w korespondencji Marii Dąbrowskiej i Anny Kowalskiej z lat 1946-1948)

Maria Dąbrowska: Dziecko to zerwanie nasze

Pierwsze silne tąpnięcie w ich związku przychodzi w 1946 roku. Okazuje się , że Anna jest w ciąży. Nie była tym zachwycona. Miała 43 lata. Czuła, jak bardzo późne jest to macierzyństwo, ale postanowiła urodzić dziecko. Jerzy, gdy dowiedział się, że Anna jest w ciąży, powiedział: „musi ci być ciężko, że tak się stało teraz, kiedy już mnie nie kochasz”. Zawiłe to były relacje. Maria Dąbrowska wpadła w szał. Oskarżała Annę, że ją oszukała. Że w związku z nią szukała podniety dla małżeńskiego pożycia. Szalała z zazdrości.

„Odchodzę od zmysłów z nieludzkiej rozpaczy. Dziecko, to zerwanie nasze. Nie mogę się ciebie wyrzec, czym będę żyć? Nie wiem już, co piszę. To tysiąc razy gorsze od powstania, Warszawy, Jadzi. Badam siebie, dociekam, jaką straszliwą winę popełniłam. Na co wzbudziłaś we mnie tak wielkie do siebie uczucie, by je tak strasznie sponiewierać? Za co mnie tak niemiłosiernie karzesz, kto jesteś?”, pisze.

Anna KOwalska, Tula i Maria Dabrowska na fotografii Melchiora Wankowicza/archiwum Cezarego Gawrysia/FOTONOVA

I przypomina: „Pisałaś kiedyś »obeszłabym kulę ziemską, żeby ci przynieść szklankę wody«. Obeszłabyś ziemię, a od tego, żeby spółkować z kim innym, nie mogłaś się powstrzymać? Kim ty jesteś, Anno, z kim ja związałam tak bardzo moje serce i życie. Gorycz zalewa usta, zatapia wszystkie myśli, uczucia”. Pisarka jest tak załamana, że nie kontroluje do końca tego, co pisze. Przekracza granice. Wie, że wszystko się zmienia, że związek z Anną będzie wymagał relacji z jej dzieckiem.

A jednocześnie wyznaje: „W i e s z, jak strasznie i beznadziejnie Cię kocham. [...] Czerwona mgła straszliwego pragnienia pieszczot z Tobą znów na chwilę przesłania wszystko. O, Anno, możesz być dumna. Jeszcze nikt, nigdy w życiu nie doprowadził mnie do takiego stanu wrzenia zrozpaczonej miłości. Jeśli kiedykolwiek cierpiałaś przeze mnie, bierzesz odwet stokrotny”. Pisała, że lepiej, żeby to dziecko nie żyło. Potem przepraszała za swoje obelgi, chamstwo i „zhisteryzowanie". Anna zapewnia „Maryjko, jestem Twoja” i tłumaczy, że kocha też Jerzego. Choć Maria wypełnia świat, który ją otacza.

Trudne życie rodzinne

W 1954 roku Anna Kowalska, kilka lat po śmierci męża, wyjechała z Wrocławia. Przeniosła się razem z Tulą do Marii Dąbrowskiej, do Warszawy. Przez pierwsze miesiące było fantastycznie, obie cieszyły się, że mogą wreszcie ze sobą być. Potem różnie się układało. Maria Dąbrowska czuła, że nie jest stworzona do życia rodzinnego, choć tak za nim tęskniła. W Dziennikach pisała: „ja potrzebuję, żeby ktoś mi najbliższy wziął w swoje ręce tzw. «sprawy życiowe», abym miała mój cały czas na pracę. Anna potrzebuje absolutnie tego samego i nikt na świecie nie może wymagać ani nawet pragnąć, żeby się zajmowała czymkolwiek innym jak tylko sobą i swoją pracą. Już zajmowanie się Tulcią czyni ją nieszczęśliwą. Stąd widzę, że nasz projekt zamieszkania razem, jeśliby się zrealizował, przyniesie nam tylko cierpienie, przy najlepszych nawet chęciach i woli”.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Mąż Elżbiety Góralczyk okazał się tyranem. Odizolował ją od świata, po rozwodzie zostawił z niczym

Jednak Anna będzie jej towarzyszką do końca życia. Była rozdarta między miłością do Tuli i do Maryjki. Maria Dąbrowska nigdy nie pokochała Tuli. Gdy zamieszkały razem w Warszawie dziecko, choć próbowała być dla niego wyrozumiała, męczyło ją. Nie potrafiła zrozumieć wyrozumiałości Anny, która patrzyła przez palce na różne dziecinne przewiny Tuli, zżymała się, że na punkcie Tuli Anna jest niedotykalna. «Nic nie wiesz, nic nie rozumiesz» - odpowiada, gdy ośmielę się zrobić jakąś uwagę".

Pierwsza z lewej Anna Kowalska , w środku Jarosław Iwaszkiewicz, obok Maria Dąbrowska, 1947 rok. Fot. PAP

Kowalska zdawała sobie sprawę, że żyje w cieniu pisarskiego blasku Dąbrowskiej. „Ona [Maryjka] kiedyś urośnie. Ona będzie wielka - ja będę tą, która była jej przyjaciółką. Ale nikt się nie domyśli, ile jest ze mnie we wszystkim, co teraz pisze. Tak dawniej we dworach, gdy latem przysłano róże cięte, wbijano łodygę w ogórek, aby róża się dobrze trzymała. Ja jestem tym ogórkiem" - zapisała 25 września 1955 roku Kowalska. Maria Dąbrowska zmarła w 1965 roku, Anna Kowalska przeżyła ją o 4 lata, zmarła po ciężkiej chorobie nowotworowej. .

Reklama

Korzystałam z książki Sylwii Chwedorczuk „Kowalska. Ta od Dąbrowskiej", wyd Marginesy, 2020. Oraz tekstu Ewy Głębickiej „Rzecz prywatna, rzecz sekretna". O granicach intymności w korespondencji Marii Dąbrowskiej i Anny Kowalskiej z lat 1946-1948.

Reklama
Reklama
Reklama