Ewie Krawczyk trudno ukryć łzy: „Nie radzę sobie. Jest bardzo ciężko”
„Rozmawiam z nim proszę go o pomoc. Śpię na jego połowie łóżka”, mówi wdowa po Krzysztofie Krawczyku
Trudno pogodzić się z jego stratą. Krzysztof Krawczyk odszedł dwa tygodnie temu, piątego kwietnia. Muzyk pozostawił po sobie pogrążoną w żałobie rodzinę, przyjaciół i wiernych fanów. W rozmowie z mediami, żona artysty wyznała, że nie radzi sobie po śmierci ukochanego… Ewa Krawczyk nie potrafiła powstrzymać łez. „Ja nie mówię, że on był, ale że on jest. Na każdej ścianie są nasze zdjęcia, jestem otoczona wszędzie moim Krzysiem”, mówi.
Ewa Krawczyk o żałobie po śmierci męża
Podczas ostatniego pożegnania, żona Krzysztofa Krawczyka nie była w stanie zabrać głosu. Jego śmierć jest dla niej ogromnym ciosem... Wraz z artystą od 36 lat tworzyli zgodne, szczęśliwe i kochające się małżeństwo. Para była nierozłączna, spędzali ze sobą każdą wolną chwilę, mogli liczyć na swoją pomoc i wsparcie.
„Krzysztof mówił, że miłość jest darem z nieba. Gdy trafi na podatny grunt, otwarte serce, potrafi być lekiem na wszystko. Poznał Ewę w odpowiednim momencie”, tłumaczył w nowej rozmowie z VIVĄ! Andrzej Kosmala, menedżer i przyjaciel artysty.
Ewa Krawczyk nie może sobie poradzić z żałobą po stracie męża. Wdowa po Krzysztofie Krawczyku udzieliła poruszającej rozmowy dziennikarzowi WP.pl. Wyznała, że kilka razy dziennie przychodzi na grób ukochanego.
„Nie radzę sobie. Jest mi bardzo ciężko. Jeszcze to do mnie nie dociera. Jestem kilka razy dziennie, chodzę do kościoła, modlę się za Krzysia. Jest mi strasznie miło, że tyle ludzi tu przyjeżdża, to wzruszające, ale chciałabym, żeby Krzysiu był... Rozmawiam z Krzysztofem, proszę go o pomoc, o spokój. Nie mogę spać, bo się boję trochę. Śpię na jego połowie łóżka. W domu wszystko jest, nic nie ruszyłam. Mam wrażenie, że on za chwilę wróci’, powiedziała.
Żona Krzysztofa Krawczyka może liczyć na wsparcie bliskich osób. „Staram się nikogo do domu nie zapraszać. Jest u mnie tylko moja siostra. I mojej córki chrzestnej synek, który uczy się zdalnie u mnie. Nie jestem gotowa jeszcze na spotkania, męczą mnie”, zdradziła dziennikarzowi Wirtualnej Polski.
Na końcu dodała w poruszających słowach wyznała, że nie da się przygotować na śmierć ukochanej osoby: „Ja nie mówię, że on był, ale że on jest. Na każdej ścianie są nasze zdjęcia, jestem otoczona wszędzie moim Krzysiem. Nie mówię ś.p., tylko "mój Krzysiu". Chociaż człowiek wie, że ta osoba jest chora i może odejść, to liczy na cud”.
Sprawdź też: Był żonaty trzy razy. Krzysztof Krawczyk szczęście odnalazł jednak dopiero u boku Ewy
Źródło: Wirtualna Polska
Ostatnie pożegnanie Krzysztofa Krawczyka odbyło się w sobotę, 10 kwietnia. W ostatniej drodze towarzyszyła mu rodzina, przyjaciele i wierni fani