Odnaleziono ciała grotołazów, uwięzionych w Jaskini Wielkiej Śnieżnej...
Tragiczny finał akcji poszukiwawczej
- Redakcja VIVA!
Akcja poszukiwawcza dwóch grotołazów, którzy zostali uwięzieni w Jaskini Wielkiej Śnieżnej trwała od soboty. Pomimo braku kontaktu, zlokalizowano miejsce, w którym najprawdopodobniej się znajdują. Smutne przypuszczenia się potwierdziły. „Ratownicy TOPR odnaleźli ciała poszukiwanych od soboty grotołazów”, poinformował Krzysztof Długopolski, ratownik dyżurny TOPR.
Odnaleziono ciało grotołaza w Jaskini Wielkiej Śnieżnej
W czwartek, 15 sierpnia, sześciu grotołazów weszło do Jaskini Wielkiej Śnieżnej, aby zbadać nowe korytarze. Kiedy woda zalała jeden z nich, dwóch uczestników wyprawy zostało oddzielonych od reszty. O zaistniałej sytuacji natychmiast powiadomiono ratowników TOPR. „Zlokalizowaliśmy miejsce, w którym najprawdopodobniej przebywają poszukiwani grotołazi. Ostatni kilkunastometrowy odcinek jest bardzo ciasny i tam koncentrujemy swoje działania. Poprzez wysadzanie materiału skalnego chcemy poszerzyć otwór jaskini tak, aby można tam było dotrzeć i ewentualnie wynieść poszkodowanych na specjalistycznych noszach jaskiniowych”, mówił naczelnik TOPR Jan Krzysztof. W niedzielę rozpoczęto wysadzanie skał za pomocą mikro ładunków, aby dotrzeć do uwięzionych.
Podczas akcji poszukiwawczej nie udało się nawiązać kontaktu z zaginionymi. „Ostatni raz ich koledzy rozmawiali z nimi ponad dwie doby temu. Ratownikom wydawało się, że słyszą jakieś dźwięki, które mogli wydawać grotołazi, ale nie potwierdziło się, że to rzeczywiście oni. Czas niestety działa na niekorzyść poszukiwanych”, mówił Jan Krzysztof w poniedziałek.
Jaskinia Wielka Śnieżna jest najdłuższą i najgłębszą jaskinią w Tatrach. Nie wszystkie korytarze zostały zbadane, co tylko wzmaga trudności podczas poszukiwań. Ratownicy działają w ekstremalnie trudnych warunkach, przede wszystkim ze względu na wysoką wilgotność powietrza i niską temperaturę wynoszącą zaledwie cztery stopnie Celsjusza. Szanse na uratowanie uwięzionych grotołazów malały z dnia na dzień. Oświadczenie dyżurnego ratownika TOPR pojawiło się wczorajszego wieczora: „Stwierdzono zgon jednego z poszkodowanych. Nie udało nam się do niego dotrzeć. Okoliczności, położenie ciała nie budzą żadnych wątpliwości”, powiedział, i dodał: „Wszystko wskazuje na to, że nieopodal znajdziemy drugiego grotołaza. To, co teraz widzimy, to ciało leżące w wąskim przesmyku”.
„Zaginieni grotołazi nie żyją”, mówią z pewnością ratownicy TOPR, którzy wycofują właśnie ekipę ratunkową z jaskini. „Nie jest to już sprawa pilna, zdecydowanie na pierwszym miejscu jest teraz bezpieczeństwo ratowników”, tłumaczy Jan Krzysztof, naczelnik TOPR.