Jego bohaterski czyn ocalił wielu ludzi. Polak zmarł po zamachu w Strasburgu
Bartosz Niedzielski miał 36 lat...
Jeden z najpiękniejszych jarmarków bożonarodzeniowych w Europie 11 grudnia zamienił się w krwawe pole bitwy. Uzbrojony zamachowiec zaczął strzelać do ludzi - podczas ataku życie straciły trzy osoby, a dwanaście zostało rannych, w tym Polak. Bartosz Niedzielski, który został ranny podczas wtorkowego zamachu w Strasburgu, rzucił się na terrorystę, udaremniając atak na jeden z klubów. Niestety, właśnie poinformowano o jego śmierci...
Jego czyn uratował wielu ludzi. Nie żyje Bartosz Niezielski
Śmierć Bartosza Niedzielskiego potwierdziła w niedzielę wieczorem rodzina 36-latka oraz prokuratura w Paryżu. Poświęcenie Polaka pomogło ocalić wiele istnień. Przypomnijmy, że 11 grudnia około godziny 20 na jarmarku bożonarodzeniowym w Strasburgu we Francji doszło do zamachu. Sprawca zaczął strzelać do ludzi. podczas ataku życie straciły trzy osoby, a dwanaście zostało rannych, w tym Polak. Bartosz Niedzielski w chwili zamach znajdował się przed barem wraz z włoskim dziennikarzem i innymi przyjaciółmi.
Według Agence France Press, zgromadzeni przed barem próbowali interweniować, by uniemożliwić zamachowcowi wejście do baru Megalizzi zmarł w piątek w wyniku odniesionych ran, a Niedzielski został postrzelony w głowę i od kilku dni przebywał w szpitalu.. Podobno to właśnie on rzucił się na zamachowca, co pozwoliło na zaryglowanie drzwi do klubu. Choć zapobiegł większej masakrze i prawdopodobnie pomógł ocalić wiele istnień, sam został ciężko ranny.
„Tamtego dnia Bartek poszedł na koncert do jednego z klubów. Jeszcze zanim koncert się rozpoczął, Bartek razem ze znajomym dziennikarzem z Włoch i dwoma muzykami stali przed wejściem. Wyszli zapalić. Wtedy zobaczyli zamachowca z bronią. Od świadków wiemy, że rzucili się, żeby go powstrzymać. Dzięki nim drzwi zostały zamknięte, sprawca nie wszedł do środka. Inaczej doszłoby do masakry. Byłoby jak w paryskim klubie Bataclan, gdzie terroryści strzelali do ludzi jak do kaczek” – opowiadali w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” mieszkający w Strasburgu znajomi Bartosza.
O jego śmierci właśnie poinformowała rodzina. Jak podaje Le Monde, Polak Bartek Niezielski znajdował się w stanie głębokiej śpiączki. Jego mama i brat zdecydowali, by nie odłączać go od aparatury utrzymującej przy życiu. Dzięki temu przyjaciele mogli się z nim pożegnać.
Bartosz Niedzielski zmarł w niedzielę około godz. 18. Jest piątą ofiarą zamachu. „Mój brat właśnie nas opuścił. Dziękuję za Twoją miłość i siłę, którą nam dałeś”, napisał na Facebooku brat Bartosza Jakub Niedzielski.
Późnym wieczorem do śmierci Polaka odniósł się także prezydent Andrzej Duda: „Wczoraj w szpitalu w Strasburgu zmarł Bartosz Niedzielski. Piąta Ofiara śmiertelna zamachu z 11.12. Pracował w PE i znałem Go z widzenia. Jestem wstrząśnięty. Nie zdawałem sobie sprawy, że to właśnie On został śmiertelnie ranny chroniąc innych ludzi. Cześć Jego Pamięci! RiP”, napisał na Twitterze. Polaka pożegnał także przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani:„Niech spoczywa w pokoju”.
Kondolencje rodzinie Polaka zmarłego po zamachu w Strasburgu złożyło również Ministerstwo Spraw zagranicznych. „Składamy najszczersze wyrazy współczucia dla najbliższej rodziny zmarłego. Łączymy się w bólu po stracie”, napisał resort na Twitterze.
Bartosz Niezielski miał 36 lat...