Reklama

I tak niełatwy dla Amerykanów czas ze względu na koronawirusa, jeszcze bardziej skomplikowała śmierć George'a Floyda. Wskutek uduszenia Afroamerykanina przez policjanta, na ulicach USA rozpoczęły się zamieszki. O życie i zdrowie swoje oraz swojej córki martwi się Weronika Rosati przebywająca w Los Angeles.

Reklama

Weronika Rosati o sytuacji w Stanach po śmierci George’a Floyda

Mama dwuletniej Elizabeth przebywa aktualnie z córką w Los Angeles. Gwiazda postanowiła wykorzystać ten fakt i opowiedzieć swoim obserwatorom na Instagramie, jak naprawdę wygląda teraz sytuacja w USA. „W całych Stanach Zjednoczonych są ogromne, brutalne zamieszki i rozboje. Jest bardzo niebezpiecznie. Ja na szczęście jestem na razie w dzielnicy, do której te zamieszki nie dotarły, ale zaczynają się zbliżać coraz bardziej do naszej strony. Mówię o tym, ponieważ, jak wiecie, ja bardzo dużo mówię o tępieniu jakiejkolwiek formy przemocy i to, co się wydarzyło z Georgem Floydem i jego brutalne morderstwo, jest czymś, czym żyje cała Ameryka i ja, będąc też jej częścią, od wielu lat bardzo to przeżywam”, powiedziała w specjalnym nagraniu Weronika Rosati.

W dalszej części opublikowanego wideo dodała, że jest przerażona tym, co widzi w telewizji na tyle, że rozważa przeprowadzkę w spokojniejsze miejsce. „W nocy spakowałam najważniejsze rzeczy, dla siebie dla córki, w razie gdybyśmy musiały uciekać”, wyznała. „Wiem, że to brzmi trochę dramatycznie, ale jest dość dramatycznie i jedyne, co chciałbym powiedzieć, to to, że modlę się o to, żeby w końcu ten czas okrucieństwa. Czas ludzi, którzy mają przewagę, którzy mają władzę, tak jak w przypadku tego policjanta, przestali wykorzystywać to na słabszych i mam nadzieję, że to się w końcu wszystko skończy. Że będziemy wszyscy bezpieczni i że będzie sprawiedliwość i że nikt ze względu na płeć, na kolor skóry, ze względu na zawód, na pozycję społeczną, nie będzie pokrzywdzony”, wyraziła nadzieję aktorka.

Największy problem polega na tym, że społeczeństwo amerykańskie po ogromnej tragedii, jaką jest śmierć George’a Floyda podzieliło się na dwie części. Pierwsza prowadzi pokojowe marsze przeciwko dyskryminacji i rasizmowi. Druga zaś wykorzystuje zamieszanie, by organizować kradzieże czy dokonywać aktów wandalizmu. „To, co się dzieje tutaj, jest bardzo smutne i bardzo niepokojące, dlatego że niestety protesty wśród ludzi, którzy chcą protestować w sposób łagodny i spokojny, i bez przemocy, są pomieszane z wandalizmem i z ludźmi, którzy napadają na sklepy, napadają na miejsca pracy, podpalają samochody, kradną samochody, okradają te sklepy. To jest bardzo dla mnie smutne, jestem apolityczna i nigdy nie wypowiadam się na temat polityki, ale jest to dla mnie nie do pomyślenia to, co się dzieje. Bardzo się obawiam o swoje bezpieczeństwo, przede wszystkim swojej córki”, słyszymy na nagraniu Weroniki Rosati.

Reklama

Przypomnijmy, że Afroamerykanin George Floyd został uduszony podczas interwencji policji w Minneapolis. Policjanci chcieli zatrzymać 46-latka, ponieważ podejrzewali, że zapłacił on w sklepie fałszywym banknotem 20-dolarowym. Zamiast zwykłego wylegitymowania, jeden z mundurowych przyparł ojca sześcioletniej dziewczynki do ziemi i 8 minut przyduszał jego szyję kolanem. Inni oficerowie będący świadkami zdarzenia nie reagowali. George Floyd zmarł na miejscu. Oficer Derek Chauvin został aresztowany i oskarżony o zabójstwo trzeciego stopnia, z kolei jego koledzy policjanci zostali zwolnieni z pracy.

Getty Images
Marlena Bielinska/MOVE
Instagram @weronikarosati
Reklama
Reklama
Reklama