Reklama

Pożary spustoszyły Kalifornię, w tym dużą część Los Angeles. Weronika Rosati, która od lat tam mieszka, opowiedziała przed wirtualną kamerą VIVY.pl o tym, co naprawdę dzieje się na miejscu. Aktorka nie ukrywa, że część Polaków sieje w sieci nieprawdę na temat katastrofy, która nawiedziła Stany.

Reklama

Weronika Rosati: relacja z pożarów w LA. Prostuje kłamliwe informacje

Wiele nagłówków w sieci skupia się na tym, że w pożarach, które dotknęły Kalifornię, swoje domy stracili znani, lubiani i bogaci. Powoduje to między innymi niechęć czytelników do niesienia pomocy poszkodowanym. W sieci pisano, że skoro stracili tylko właściciele drogich willi, to nie trzeba włączać się w organizowane zbiórki charytatywne.

Aktorka zwraca uwagę na to, że to nieprawda. „Usunęłam ze swojego Instagrama parę komentarzy, bo ludzie bezpodstawnie się wymądrzali i pisali straszną nieprawdę. Widać, że nie mają pojęcia. Pisali o tym, że w dotkniętym pożarami Pacific Palisades mieszkają tylko ludzie bogaci, więc na pewno sobie poradzą. Zacznijmy od tego, że Pacific Palisades to nie jest tylko ulica pięknych domów. To są wszystkie budynki i mieszkania w okolicy. Często w nich znajdują się rodziny posiadające dany dom poprzez przechodzenie go z pokolenia na pokolenie. A to oznacza, że w tych domach był cały ich majątek. Ludzie potracili także miejsca pracy, potracili swoje jedyne źródła dochodu, swoje biznesy. Więc bardzo krzywdzące jest moim zdaniem myślenie w taki sposób”, podkreśliła artystka, która sama mieszka w centrum Los Angeles.

CZYTAJ TAKŻE: Weronika Rosati o pożarach w Los Angeles: „Zabrakło wody. Ludzie zostali z niczym”. Aktorkę i jej córkę wspierają rodzice: „Dzięki Bogu, że są ze mną na miejscu”

CALIFORNIA, UNITED STATES - JANUARY 8: A house in on fire as residents try to escape the site in Pacific Palisades, California, Los Angeles, United States on January 8, 2025. A fast-moving wildfire has forced 30,000 people to evacuate, with officials warning that worsening winds could further escalate the blaze. Tayfun Coskun / Anadolu/ABACAPRESS.COM,Image: 952508131, License: Rights-managed, Restrictions: , Model Release: no, Credit line: AA/ABACA / Abaca Press / Forum
CALIFORNIA, UNITED STATES - JANUARY 8: Credit line: AA/ABACA / Abaca Press / Forum AA/ABACA / Abaca Press / Forum

Weronika Rosati wciąż obserwuje to, co ma według prognoz wydarzyć się jeszcze w Los Angeles. „Mam przygotowane wszystkie rzeczy w jednym miejscu, w razie gdybym chciała się ewakuować”, mówiła nam tydzień temu.

Czy codzienne życie w Mieście Aniołów wygląda tak jak zwykle? Czy toczy się mimo wszystko normalnym trybem? „Jestem przerażona tym, co się dzieje i żyję tylko tym. Próbuję działać, żeby pomóc poszkodowanym. Ale prawda jest taka, że gdy dla nas toczy się w miarę normalne życie, dla innych to jest to koniec świata. Ludzie potracili wszystko. Jest więc we mnie bardzo duży smutek. W Los Angeles jest pusto, ze względu na zatrute powietrze bardzo dużo ludzi po prostu wyjechało poza miasto do swoich rodzin. Tak jak na przykład większość rodziców ze szkoły Eli. Moja córka nie chodzi do szkoły”, usłyszeliśmy w wywiadzie dla VIVY.pl.

Reklama

Całość możesz obejrzeć poniżej lub na górze strony.

Weronika Rosati, Viva! 10/2022
MICHAŁ KAR STUDIO
Weronika Rosati, Viva! 10/2022
MICHAŁ KAR STUDIO
Reklama
Reklama
Reklama