Reklama

Od 2016 roku jego zmagania z chorobą nowotworową śledzi cały świat. W tym roku Val Kilmer powrócił na duży ekran za sprawą kontynuacji „Top guna”. To, że mogliśmy usłyszeć w produkcji jego głos, było zasługą przede wszystkim sztucznej inteligencji i nowych technologicznych rozwiązań. Niestety, wszystko wskazuje na to, że 62-latek – mimo wielkich chęci – wciąż nie może poradzić sobie ze skutkami leczenia. Miał zagrać w serialu „Willow”, ale ze względów zdrowotnych wycofał się z projektu...

Reklama

Val Kilmer po operacji stracił głos. Jego walkę z nowotworem śledzi cały świat

Ikona kina, przede wszystkim lat 80. i 90. Przystojny, nieco tajemniczy, z charakterystycznym błyskiem w oku. Val Kilmer błyskawicznie zdobył uznanie krytyków i sympatię publiczności dzięki kreacjom w takich filmach, jak „Batman Forever”, „Willow”, „Tombstone” i przede wszystkim w „The Doors” Olivera Stone’a, w którym zagrał legendarnego Jima Morrisona. Z czasem jednak jego kariera wyhamowała, głównie ze względu na występujące we współpracy liczne problemy. Kilmer zyskał bowiem miano „najbardziej upierdliwej hollywoodzkiej gwiazdy”. Uchodził za despotę, fanatyka oraz bardzo trudnego współpracownika.

Wyciągnął jednak wnioski z braku propozycji, zmienił nastawianie i... wtedy spadł na niego niespodziewany cios. Diagnoza: nowotwór gardła. Operacyjne jego wycięcie było niezbędne, podobnie jak długie leczenie (w tym dwukrotna tracheotomia). Skutkiem była utrata głosu i konieczność porozumiewania się za pomocą rurki tracheostomijnej. Umożliwia ona jednak jedynie wydawanie pojedynczych dźwięków. W 2020 roku 62-latek wyznał, że udało mu się wygrać z chorobą, jednak nie może samodzielnie połykać pokarmu i odżywia się przez rurkę.

O tym, że powstanie kontynuacja „Top guna” z 1986 roku, wiadomo było mniej więcej od 2017 roku. Okazało się wówczas, że Val Kilmer również się w niej pojawi – był zdeterminowany, by pomysł ten sfinalizować. „Błaganie o rolę w filmie „Top Gun: Maverick” to prawdziwy chichot losu, zważywszy na to, że to mnie błagano w przypadku jego pierwszej części. Tak jak śpiewali Temptations w czasach świetności wytwórni Motown: „Nie jestem zbyt dumny, by o nią błagać”, czytaliśmy w jednym z wywiadów.

W bodaj najbardziej przejmującej scenie filmu Tom „Iceman” Kazansky, w którego wciela się Val Kilmer, odzyskał na chwilę głos. Admirał i Dowódca Floty Pacyfiku pociesza tytułowego Mavericka i żartuje z ich rywalizacji, którą śledzić mogliśmy w pierwszej części produkcji. Było to możliwe dzięki czemuś, co w branży filmowej nazywane jest „photoshopem głosu” – sztucznej inteligencji, która stworzyła na podstawie archiwalnych nagrań algorytm, naśladujący głos Kilmera. Kwestie zostały podłożone na etapie postprodukcji.

Wydawało się, że sukces kontynuacji „Top guna” sprawi, że 62-latek będzie się angażował w kolejne projekty. Taki był plan, ale niestety, problemy zdrowotne wciąż dają mu się we znaki...

Czytaj także: Val Kilmer przegrywa z rakiem? Najnowsze zdjęcia aktora wstrząsnęły mediami

Paramount Pictures/Sunset Boulevard/Corbis via Getty Images

Val Kilmer i Tom Cruise, Top Gun, 1986 rok

Val Kilmer nie zagra w serialu „Willow”. Obawia się o swoje zdrowie

30 listopada produkcja, która jest kontynuacją filmu z 1988 roku, trafiła na platformę Disney+. Niestety, nie zobaczymy w niej Vala Kilmera (miał wcielić się w postać Madmartigana), o czym poinformował w rozmowie z „Entertainment Weekly” główny producent tego obrazu, Jonathan Kasdan.

Naprawdę chcieliśmy, aby Val pojawił się w naszym serialu. On również bardzo chciał w nim zagrać. Pamiętam, że pojechałem się z nim spotkać, gdy projekt serialu zaczął się urzeczywistniać. Powiedziałem mu, że zaczynamy nad nim pracować i że cały świat chciałby zobaczyć w nim Madmartigana. Odpowiedział, że on również bardzo tego chce. Objął mnie, gdy wychodziłem. Podniósł mnie i powiedział, że nadal jest super silny. Bardzo się ucieszyłem”, relacjonował mężczyzna.

Okazuje się, że przebyta w 2016 roku operacja i utrata głosu wciąż dają się Valowi Kilmerowi we znaki. Pokazywał to m.in. dokument „Val”, który premierę miał w lipcu zeszłego roku. Jednak drugim ważnym powodem, dla którego nie zobaczymy 62-latka w produkcji, była pandemia koronawirusa oraz obostrzenia z nią związane. Scenarzyści, którzy początkowo uwzględnili postać Madmartigana, ostatecznie musieli zmienić całą koncepcję. „Val niechętnie przyznał, że nie czuje, aby mógł pojawić się na planie. Musieliśmy znaleźć więc sposób na zachowanie serialowej historii w taki sposób, jaki sobie zamierzyliśmy”, relacjonował Jonathan Kasdan.

Zdając sobie sprawę, jak wielkim rozczarowaniem dla fanów filmu Rona Howarda z 1988 roku jest brak w jego serialowej kontynuacji Vala Kilmera, pozostawiono sobie furtkę, by mógł on powrócić w kolejnych odsłonach serii.

„Chcieliśmy zostawić otwarte drzwi na przyszłość, a jednocześnie uhonorować postać Madmartigana. Próbowaliśmy to zrobić w ten sposób, że jeśli nawet jej nie zobaczymy, to będziemy ją czuć”, podkreślił Kasdan. I dodał, że jeśli kolejny sezon serii zostanie zamówiony, istnieje prawdopodobieństwo, że zobaczymy w nim Vala Kilmera...

Źródło: Kultura.Onet.pl, Tygodnik.Interia.pl

Czytaj także: Val Kilmer: przez raka stracił głos, dzięki nowoczesnej technologii przemówił w nowym „Top Gunie”

Michael Tullberg/Getty Images

Val Kilmer z córką Mercedes Kilmer, 18.11.2019

Amanda Edwards/Getty Images

Reklama

Val Kilmer, Los Angeles, Kalifornia, 28.10.2019 rok

Reklama
Reklama
Reklama