Tak wyglądały ostatnie chwile Niny Busk. Uczestniczka Sanatorium miłości miała jedno życzenie
65-latkę znaną też z The Voice Senior żegnają przyjaciele...
Program Sanatorium miłości przynosi starszym telewidzom nadzieję, pozytywną energię i marzenia o wielkiej miłości. Pozwala też poznać osobowości, których szybko się nie zapomina. Jedną z nich była Janina Nina Busk, której humor zachwycał nas w pierwszym sezonie show TVP. Niestety gwiazda produkcji zmarła w wieku 65 lat. Jak wyglądały jej ostatnie chwile?
Nina Busk chorowała na raka. Kiedy pogrzeb?
W sobotę nadeszła smutna i nieoczekiwana wiadomość przekazana przez Telewizję Polską… „Odeszła od nas Nina Busk, uczestniczka 1. edycji "Sanatorium Miłości". Zapamiętamy na zawsze jej płomienne serce, radość, energię i pasję do życia, którymi dzieliła się z innymi”, czytaliśmy ze smutkiem. Pani Nina miała jedynie 65 lat.
Jak podały kolejne media, uczestniczka Sanatorium miłości i współprowadząca Voice Senior zmagała się z chorobą nowotworową. Z kolei Super Express dotarł do informacji, że seniorka przebywała w ostatnich chwilach życia w hospicjum. Była otoczona najbliższymi – rodziną i znajomymi poznanymi w programie. Do końca nie opuszczali jej Teresa, Małgosia, Wiesia, Marek, Krzysztof, Joanna i Walentyna a także ukochana córka, która przyleciała do Polski z Anglii. Pani Nina miała mimo wszystko cieszyć się ich liczną wizytą. Odeszła w spokoju, z poczuciem ogromnej miłości…
Pożegnanie gwiazdy Telewizji Polskiej odbędzie się 23 lipca o godz. 12 w kościele św. Jakuba w Toruniu. Nina Busk miała jedno życzenie dotyczące ostatniego pożegnania. „Choć przed śmiercią uczestniczka Sanatorium Miłości miała bardzo cierpieć i trafić do hospicjum, zależało jej, aby dzień, w którym będą ją żegnać bliscy, nie był smutny. Miała też marzenie, aby na jej pogrzebie zagrali Romowie!”, czytamy na stronie SE.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Krzysztof Prusik wspomina zmarłego Witolda Paszta. Zawdzięcza mu nie tylko zwycięstwo w show
Wspomnienia o Ninie Busk
Jedną z najbliższych przyjaciółek z programu Sanatorium miłości była dla Niny Wiesława Kwiatek. Seniorka nie umiała ukryć smutku w rozmowie z dziennikiem. „"Jestem w rozpaczy i czuję wielką pustkę. Nina była dla mnie jak siostra. Tak zapisałam ją w telefonie. Dzwoniłyśmy do siebie niemal codziennie i godzinami gadałyśmy o wszystkim. Miała bardzo pozytywne podejście do życia, świetne żarty i taki optymizm, którym zarażała innych. Była dla mnie lekarstwem na smutki. Nie dociera jeszcze do mnie to, że już nie odbierze telefonu, i nigdy nie wykasuję jej numeru", mówiła smutno.
Wszyscy nie umiemy uwierzyć w tę przykrą informację… Szczere wyrazy współczucia dla wszystkich bliskich zmarłej 65-latki.
Czytaj także: Zawodowo ciągle się rozwija, prywatnie wciąż nie spełnił wielkiego marzenia. Tak wygląda dziś życie Michała Bajora