„Czułem, że też jestem trochę w ciąży”. Szymon Majewski jako mąż, ojciec i partner
Szymon Majewski o żonie i dzieciach. Kochający wolność ekscentryk, ale też odpowiedzialny rodzic i oddany mąż. Z żoną Magdą razem są od 23 lat i mają dwójkę dzieci - Zofię i Antoniego. - Moja rodzina nie była planowana, wszystko odbywało się spontanicznie i wynikło ze spotkania dwojga ludzi, czyli mnie i mojej żony - powiedział w wywiadzie dla najnowszej majowej „Urody Życia”. Kiedy zakochał się w Magdzie? Jak przeżywał jej ciąże? Majewski na poważnie, ale nie bez humoru.
Jak poznali się Szymon i Magda Majewscy?
Satyryk i dziennikarz zdradził, że żonę poznał już w wieku 19 lat, a pobrali się nieco później.
Szymon Majewski: Magdę poznałem w Policealnej Szkole Pracowników Socjalnych na Saskiej Kępie. Ona poszła tam, bo chciała potem zdawać na psychologię. Mnie również interesował ten temat, ale też czyhało na mnie wojsko. (…) To było niesamowite, bo od razu byliśmy parą i nawet wiele osób z tej szkoły myślało, że jesteśmy od lat ze sobą, a my poznaliśmy się dopiero wtedy. Potem na moment nasze ścieżki się rozeszły, ale jak już spotkaliśmy się drugi raz, to od razu małżeństwo, ciąże, oświadczyny i śluby. Wszystko razem.
Szymon Majewski bardzo przeżywał pierwszą ciążę swojej żony.
- Moment, w którym dowiedziałem się, że Magda jest w pierwszej ciąży, był dla mnie niesamowitym przeżyciem. Nie ma piękniejszego momentu w życiu mężczyzny. Pamiętam, jak pokazała mi test. Popłakałem się ze wzruszenia. (…) Kiedy Magda była w stanie błogosławionym, czułem, że też jestem trochę w ciąży. Pamiętam wszystkie zachcianki mojej żony, wszystkie jej zmienne potrzeby gastronomiczne – od czekolady, po śledzie i ogórki kiszone. Ciągle wysyłała mnie do sklepu, więc też to odczuwałem - powiedział w wywiadzie.
Szymon Majewski o przyjściu na świat Zosi i zaangażowaniu w wychowanie
Mało brakowało, a ich córka urodziłaby się w taksówce…
Szymon Majewski: Zosia zaczęła się rodzić na filmie „Zabójcza broń II”. Zresztą ona jest taką trochę „zabójczą bronią”. Wyszliśmy z kina i Magda mówi, że ma bóle. Co więcej, zaczęły się w trakcie filmu, ale ona słowem nie pisnęła. Pojechaliśmy do domu i tam zaczęły się już skurcze, nad ranem zamówiliśmy taksówkę i jak przyjechaliśmy do szpitala, główka praktycznie wystawała. Taka była historia. Taksówkarz był dumny i dał nam kartę swojej korporacji. Kurde, gdybym znalazł teraz tę kartę… Mieliśmy zniżkę.
Szymon Majewski - kto powiedział, że showman nie może być odpowiedzialnym ojcem?
Polecamy też: Szymon Majewski dostał order! Zgadniecie jaki?
W wywiadzie Szymon Majewski zdradził, że wychowania dzieci nie pozostawił żonie.
Szymon Majewski: Umiałem przy dzieciach robić wszystko. Od razu było wiadomo, że będzie to pełne uczestnictwo, czyli zmiana pieluszek, opieka, dawanie mleka. Zresztą jeden z najwspanialszych okresów to był mój wyjazd z dwójką dzieci na wakacje. Magda robiła remont naszego mieszkania, na czym ja się kompletnie nie znam, więc od razu stwierdziliśmy, że ona zostanie w Warszawie, a ja wyjadę z dziećmi. Piły już mleko z butelki, Antek miał chyba rok, Zośka dwa i pół. Pojechałem z nimi sam na kilka tygodni nad morze. Miałem wtedy największe rwanie w całym moim życiu! Kobiety na plaży chodziły za mną i garnęły się do pomocy. „Czy już kaszka, panie Szymonie?”, „Czy dzieci już śpią?” Ja z Zośką i Antkiem, a one wszystkie we mnie wpatrzone.
Szymon Majewski: „To raczej dzieci nas wychowują niż my je”
Satyryk przyznał, że wychowanie dzieci wymaga ciągłej pracy i dużej kreatywności.
Szymon Majewski: Zawsze twierdziłem, dosyć ryzykownie, że to raczej dzieci nas wychowują niż my je. Pięknie na nas wymuszają zmianę instrukcji. Absolutnie za każdym razem, kiedy tylko udawało się nam z żoną opracować jakiś plan postępowania, a potem dostosować go do temperamentu i pomysłów naszych dzieci, one dosłownie w ciągu dwóch tygodni aktualizowały ten system. To tak jak walka z hakerami, dzieci właściwie cały czas hakują ci system wychowawczy.
Na szczęście pomysłów Szymonowi Majewskiemu nie brakuje. W „Urodzie Życia” przytoczył między innymi taką historię:
Szymon Majewski: Uwielbiałem dzieciom opowiadać bajki, byłem tatą, który wymyśla je na poczekaniu. Na przykład o Suchym Zbóju, który był groźny dla Warszawy, ponieważ zakręcał wodę, więc brakowało jej w mieście. Bardzo nie lubił wody, nie mył się w ogóle i strasznie śmierdział. I kto zadzwonił do Batmana, żeby przyszedł z pomocą Warszawie? Prezydent Paweł Piskorski wówczas. Zawsze wplatałem w bajki autentyczne postaci, więc pamiętam, że występował prezydent Piskorski, Hanna Gronkiewicz-Waltz i przeróżni politycy. Moje dzieci rozsławiły te bajki w klasie i pani poprosiła, żebym przyszedł do szkoły i opowiedział bajkę o Suchym Zbóju. Poszedłem, opowiedziałem na pierwszej lekcji i chyba nawet zasnęły ze dwie osoby. Ale bajka między innymi jest po to, żeby dziecko zasnęło. A potem uczniowie rysowali mi tego Suchego Zbója.
Polecamy też: Skąd Szymon Majewski uczył się ojcostwa?
Co jeszcze Szymon Majewski powiedział o ojcostwie? Cały wywiad w najnowszej „Urodzie Życia”.